Aktualności Forum Graffiti Publicystyka Teleport
  • Banshee

06.11.2009 15:24, autor artykułu: Sebastian Rosa
odsłon: 7547, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Banshee

BansheeBanshee W początkach istnienia układów AGA tytuły wyłącznie obsługujące ten chipset należały do rzadkości. Bardziej popularne było tworzenie równoległych wydań tej samej gry dla chipsetu ECS i AGA. Ze względów finansowych wydawało się to sensowne - rynek wówczas był bardzo zróżnicowany, z jednej strony wciąż zapełniony posiadaczami "pięćsetek", a z drugiej nieśmiało wyrastającymi użytkownikami A1200. Gdy z końcem 1993 roku jeden z ważniejszych ówczesnych graczy, firma Core, oświadczyła prowadzenie zaawansowanych prac nad strzelaniną przeznaczoną wyłącznie dla chipsetu AGA, wielu zapewne pukało się palcem w głowę. Jeden z cieszących się największą popularnością gatunków gier nagle ma trafić do wyselekcjonowanej grupy odbiorców, pomijając ogromny rynek A500/A500+/A600? Gdy uruchomimy grę, okaże się szybko, że była to decyzja trafiona. Programiści z Core doszli do słusznego wniosku, że jeżeli coś robić to tak, aby się tego nie wstydzić. Spróbowali skorzystać z potencjału drzemiącego w chipsecie AGA, pokazując do czego jest zdolne najmłodsze dziecko inżynierów Commodore. Efekt zaskoczył chyba wszystkich.

"Banshee" to strzelanina, której akcja rozgrywa się w roku 1999. Nie jest to jednak nasz świat, lecz równoległa do naszej rzeczywistość. Ziemia, jaką znamy, nie została zdruzgotana wojnami, człowiek nie doleciał na Księżyc. W zasadzie to ludzkość nie zna nawet jeszcze dobrze tajników awiacji. Tutaj jednak, jak zwykle, pojawia się "ale". Ludzie mają dosyć nietypowego wroga - najeźdźcę z kosmosu, Blardaxa Maldreara, władcę imperium Styx. Przeciwstawia mu się Sven Svardensvart (swoją drogą, ciekawe co po duńsku oznaczają te nazwy), który w tajemnicy wybudował śmiercionośną maszynę przy pomocy, której ma zamiar rozprawić się z przeciwnikiem. Maszyna ta przypomina samolot z Drugiej Wojny Światowej i otrzymała nazwę "Banshee" (czyli zwiastun śmierci).

Początkowo gra może budzić skojarzenia z inną grą z tego gatunku - "1942". Uzasadnione, gdyż pierwszy etap rozpoczyna się nieomalże identycznie: samotny pilot w maszynie z Drugiej Wojny Światowej znajduje się gdzieś nad Oceanem Atlantyckim, w samym środku wielkiej bitwy. Będziemy musieli odeprzeć naloty eskadr nieprzyjaciela, niszczyć lotniskowce i niszczyciele, rozprawić się z łodziami podwodnymi. Wkrótce jednak podobieństwa giną, gdyż akcja przeniesie się na ląd, a tam przyjdzie zmierzyć się nam z nowymi przeciwnikami w postaci czołgów, działek stacjonarnych, opancerzonych pociągów. Do tego dochodzi masa piechoty i innych kryjących się tu i ówdzie niebezpieczeństw. Do pokonania są cztery duże etapy, które różnią się nie tylko krajobrazem nad jakim lecimy, ale również przeciwnikami z jakimi musimy się zmierzyć. Przeciwnicy to zarówno tzw. mięso armatnie, które znika tak samo szybko, jak się pojawiło oraz większe, a zarazem bardziej wytrzymałe jednostki, które pełnią rolę tzw. sub-bossów. Na końcu każdego etapu czeka nas potyczka ze strażnikiem.

Banshee Banshee to samolot, który posiada tak zróżnicowaną broń, jak sam wygląda. Nie spodziewajmy się więc plazmy, kul ognia (z ang. fireballs), czy innych wynalazków. Mamy po prostu działko pokładowe, którego moc można zwiększać zbierając specjalne żetony. Dodatkowo możemy (również po wzięciu odpowiednich żetonów) dodawać liczbę rażących dział. Na każdym skrzydle może być ich maksymalnie trzy, z czego każda para może strzelać: na wprost, po ukosie lub w bok. Kombinacje są więc dosyć ograniczone, co nie oznacza, że niewystarczające. Oprócz działka mogą nam się również trafić rakiety, zarówno naprowadzane na cel, jak i wystrzeliwane na wprost, lecz posiadające ogromną moc (nazywam je rakietą zagłady) oraz spadające pionowo w dół bomby (no, trochę do przodu podlatują, aby zniszczyć cel przed samolotem, a nie za). Dodatkowo samolot wyposażony jest w niebywałą funkcję tzw. śmiercionośnej beczki. Aktywujemy ją klawiszem SPACE (lub drugim przyciskiem fire, gdy zdecydujemy się na grę przy wykorzystaniu joysticka dwuprzyciskowego). Podczas beczki samolot dolatuje do górnej krawędzi ekranu, a następnie wraca na dół. Podczas przelotu jest on niczym taran, który niszczy lub uszczupla energię wszystkiemu, co spotka na swej drodze. Co więcej, gdy wróci na pozycją startową posiada aktywną, kilkusekundową "nietykalność". Rzecz bardzo przydatna, zwłaszcza na większych przeciwników, lecz niestety ograniczona (na początku dostępne są tylko trzy beczki).

Z punktu widzenia gry jako strzelaniny, "Banshee" nie wyróżnia się niczym szczególnym, lecz jeżeli przyjrzymy się wykonaniu, wówczas dopiero możemy stwierdzić, że jest to gra wyjątkowa. "Banshee" od strony graficznej po prostu miażdży wszelką ówczesną konkurencję, a i stanowi nie lada punkt odniesienia dla wszystkich następców. Wszystko dokładnie, czytelnie narysowane, idealnie dobrane kolory, a do tego cała masa wszelkiego rodzaju efektów. Akcja gry toczyć się będzie we mgle, deszczu, burzy śnieżnej. Utrudnienie niesamowite, zwłaszcza, że widok jest wówczas ograniczony, niemniej efekt i wrażenia są nie do opisania. Przeciwników jest wielu, są zróżnicowani, a niektórzy są tak ogromni, że zajmują cały ekran! Muzycznie nie ma się do czego przyczepić, choć liczba utworów, jak na taką grę, mogłaby być trochę większa. Znowu mamy do czynienia z produktem Core, który nie posiada muzyki podczas rozgrywki (niektórzy mogą jednak uznać to za zaletę). Rekompensują to jednak efekty dźwiękowe, które podobnie jak grafika, wykonane są z dbałością o najmniejsze szczegóły. Warkot silnika naszego samolotu zmienia się wraz z jego uszkodzeniami (zmniejszaniem się wytrzymałości), wybuchy atakują nas z głośników, a krzyk palących się komandosów przyprawia o ciarki.

ŻETONY

Pamiętaj, że żetony są rotacyjne (strzałem dokonujesz zmiany). Każdy zawiera trzy gadżety, z których zebrać możesz jeden. Oto one:

Banshee build-up - działanie tego "specjału" jest najlepiej widoczne, gdy zbierzesz ich trzy. Każdy z nich powoduje zaświecenie na zielono lampek na bocznym panelu. Sprawiają one, że tracisz mniej mocy po stracie życia. Warto utrzymać najwyższy ich poziom.


Banshee fire power - zwiększa moc strzału dział.



Banshee speed - przyspiesza lot myśliwcem, a tym samym zwiększa jego manewrowość.



Banshee first aid kit - uzupełnia wytrzymałość myśliwca.



BansheeBanshee points - zwiększają dorobek punktowy. Są ich dwa rodzaje: 1000 i 2000 punktów.



Banshee extra life - dodatkowe życie. Maksymalnie można ich mieć dziewięć.



loop - dodatkowa beczka. Maksymalnie można ich mieć dziewięć.

Banshee smart bomb - bomba niszcząca wszystko, co znajduje się na ekranie.



Banshee 45 shot/sideshot - zmieniają kierunki strzałów, przy czym posiadanie kierunku bocznego i zebranie diagonalnego (lub na odwrót) nie usuwa tego pierwszego.


Banshee double shot/triple shot - dodatkowe działa na skrzydłach skutkujące zwiększoną mocą rażenia.


homing missile - rakiety samonaprowadzające. Gdy zbierzemy żeton uprzednio posiadając już rakiety, zwiększamy częstotliwość ich wystrzeliwania.


heavy missile - rakieta zagłady.


bombs - zrzucane przed samolot bomby.

BansheeBanshee "Banshee" to wspaniała strzelanina, w którą można grać również z kolegą (koleżanką). Nabiera ona wówczas dodatkowych walorów, gdyż nie ma to jak spróbować zniszczyć najeźdźcę nie w pojedynkę, lecz z pomocnikiem. Tutaj jednak drobna uwaga - gra we dwójkę jest trudniejsza. Dla każdego gracza wyskakuje żeton w kolorze jego samolotu, co sprawia, że każdy z graczy indywidualnie rozbudowuje swoją maszynę. Wydawać by się mogło, że we dwóch stanowić można podwójną siłę ognią dla napierających przeciwników. Nie do końca jednak, gdyż wrogów jakby przybywa... Jak wspomniałem wcześniej, gra wykorzystuje dwuprzyciskowe joysticki, więc zabawa może być jeszcze bardziej wciągająca, zwłaszcza, że nie trzeba będzie zapalać światła, aby odnaleźć SPACE na klawiaturze. Rozgrywka toczy się przez cztery ogromne etapy, pełne złomu, który tylko czeka, abyś nakarmił go ołowiem ze swoich dział. Posiada trzy poziomy trudności, przy czym na najprostszym dostępne są tylko dwa pierwsze światy. Poziom najtrudniejszy to nie lada wyzwanie i wymaga naprawdę niezłej wprawy, aby grę ukończyć (jest to jednak możliwe bez żadnych ułatwiaczy).

Gra mieści się na czterech dyskietkach. Do działania wymaga A1200 lub A4000. Nie posiada programu instalującego grę na dysku twardym. Można jednak pobawić się w przegranie zawartości dysków do jednego katalogu, zrobienie przypisań oraz skorzystanie z poprawki, którą znaleźć można na Aminecie. Oczywiście, nie musimy się bawić w takie utrudnienia i możemy od razu skorzystać z WHDLoad, dodatkowo zyskując funkcję zapisywania rekordów. Gra dostępna jest w czterech wersjach językowych: angielskiej, niemieckiej, francuskiej i duńskiej. Wydana została również w wersji dla CD32 i zawiera dodatkowe dwie ścieżki audio.

CHARAKTERYSTYKA ŚWIATÓW

Atlantikan Ocean

Banshee Pierwszy etap to, wbrew pozorom, żadna misja treningowa. Jesteś w samym środku zadymy, o czym przekonasz się po zniszczeniu kilku pierwszych nalotów. Na początku źródłem żetonów powinny być B52, które przelatują od góry ekranu, a następnie wracają zostawiając po sobie miny. Powinieneś na tym skorzystać zwiększając moc broni oraz uzbierać maksymalny poziom build-up. Niszczyciele nie stanowią zagrożenia, o ile odpowiednio się za każdym razem ustawisz, aby przywalić pierwszą serią w najgroźniejsze na ich pokładzie działa i rakiety samonaprowadzające (pamiętaj, że rakiety także możesz zestrzelić). Za niszczycielami i lotniskowcami do zniszczenia będą dwie większe odmiany B52, a chwilę później trzy łodzie podwodne. Zarówno z jednymi jak i drugimi bez kłopotu poradzisz sobie mając już strzały diagonalne (będą do zebrania na jednym z lotniskowców, z prawej strony).

Banshee Następnie przyjdzie czas na zamglone wybrzeże. Uważaj na mosty, gdyż zetknięcie z ich filarami jest opłakane w skutkach. Latarnie morskie są źródłem żetonów. Na lądzie wal we wszystko, co się rusza, stoi i strzela. Od czasu do czasu zauważysz beczki, z których również wylatują żetony. Na końcu etapu czeka wielki dźwig. Musisz zniszczyć operatora uważając na wielki łańcuch i wiszącą na jego końcu spiczastą kulę. Dokonasz tego strzelając w kabinę, wykorzystując wahadłowe ruchy łańcucha. Gdy widzisz, że nie unikniesz z nim spotkania, zrób beczkę i nie zmarnuj czasu "nietykalności".

Styx City

Ląd oznacza miasto. Miasto Styx składa się z dwóch części - mieszkalno-usługowej oraz przemysłowo-militarnej. W tej pierwszej mnóstwo wolnych strzelców, ukrywających się w barach i sklepach żołnierzy. Uważaj na ukryte w dachach wyrzutnie rakiet, snajperów na motorach oraz mafię. Źródłem żetonów jest praktycznie wszystko, co większe, a na pewno ogromne helikoptery, B52 zrzucające spadochroniarzy, transportery z żołnierzami oraz wspomniani motocykliści. Ważnym punktem są mosty. Pod jednym z nich będzie przejeżdżała ciężarówka z żetonem potrójnego strzału na wprost. Proponuję tego nie przeoczyć. Gdy zacznie padać deszcz, zrobi się nieco ciemniej, więc uważaj, abyś nie wpadł na wieże kościelne oraz staraj się nie otrzymać serii od cmentarnych zombi. Część mieszkalno-usługową kończy spotkanie z wielką, mechaniczną muchą, która bije pięściami i zrzuca bomby. Wykorzystaj mądrze beczkę, a rozprawisz się z nią bez kłopotu.

Część przemysłowo-militarną można przyrównać do części lądowej pierwszego etapu, z tą różnicą, że tu przeciwników jest jakby więcej. Znowu mamy hangary, znowu czołgi, znowu działka i piechotę. Zamiast pociągów są balony oraz ogromniaste helikoptery. Mniej więcej w połowie tego poligonu-fabryki trafisz na sterowiec, a tuż za nim powinieneś mieć szansę zdobyć rakietę zagłady. Jeżeli Ci się to nie uda, nic straconego - dla wprawionego gracza ukończenie etapu drugiego i zapewnienie sobie przetrwania na początku trzeciego bez jej posiadania może być jeszcze wykonalne.

Strażnikiem etapu jest duży pojazd na gąsienicach. Musisz zniszczyć jego trzy, centralnie umieszczone działa unikając przy tym wystrzeliwanych rakiet. Jest to chyba osiągalne jedynie w przypadku wykorzystywania "nietykalności" po beczkach.

Arctic Wastes and Aridona Desert

BansheeBanshee Zaczynamy w terenie arktycznym. Trwa właśnie burza śnieżna, a nasi przeciwnicy to kolesie na skuterach śnieżnych lub czymś podobnym, ukryte w bunkrach oraz wolno stojące działa. Uważaj też na igloo. Pomimo tego, że nie są ofensywne, to mogą stanowić zagrożenie. Gdzieś w ich pobliżu czają się żołnierze z detonatorami, którzy je wysadzają. Odłamki budynku są wówczas niebezpieczne dla naszego samolotu. Eliminuj więc tych wojaków, gdy tylko ich zauważysz. Klimat zimowy wkrótce się kończy i ze skrajności przejdziemy w inną skrajność - zacznie się pustynia. Uważaj jednak, aby nie zapomnieć w tym miejscu zdobyć rakiety zagłady. Bez niej będzie bardzo trudno.

Największym zaskoczeniem okaże się piechota. Prawie niewidoczna i celnie strzelająca. Samoloty to myśliwce, podobne do tych z pierwszego etapu, lecz szybsze i bardziej wytrzymałe. Latają w dziwnych szykach, które mogą okazać się dla nas zgubne. Brązowe czołgi warto eliminować na początku, podobnie jak czołgi z obrotowymi wieżyczkami. Źródłem żetonów są pompy oraz, w dalszej części, piramidy, na szczycie których będą szybkostrzelne działa lub ukryte w nich wyrzutnie rakiet.

Gdy będziesz podejrzewał, że sytuacja się uspokoiła zauważysz, że ekran nie daje się przesuwać w poziomie. To znak, że zbliżyłeś się do kanionu. Będą tutaj spadały na Ciebie odłamki skalne oraz czasami przelecą myśliwce. Najlepiej jest ustawić się na samym środku u dołu i wykorzystując moc rakiety zagłady oraz strzały diagonalne pruć z całych sił. Ważne jest zniszczenie fali myśliwców pomiędzy spadającymi odłamkami. Jeden z nich posiada apteczkę uzupełniającą zasoby wytrzymałości.

Tuż za kanionem czeka strażnik etapu. Jest nim baza wojskowa, w której musisz zniszczyć jej całą obronę. Zaliczają się do niej wszelkiego rodzaju strzelające wyrzutnie i działa. Nad bazą odbędziesz przynajmniej dwa przeloty. Przy pierwszym zniszcz część aktywnej obrony, po czym w drugim przelocie aktywna będzie reszta. Z reguły to wystarcza, lecz nie stresuj się, gdy czegoś nie udało Ci się zniszczyć. Najwyżej będziesz miał kolejny przelot.

Planet Veenix

BansheeBanshee W etapie czwartym nasz statek przeobraża się w gwiezdnego wahadłowca, a beczka zostaje zastąpiona zwyczajną "nietykalnością". Lecimy na planetę Veenix, aby później siać zniszczenie na jej powierzchni. Ten etap to już nie są przelewki. Atakuje nas wszystko, co tylko możliwe i jest to w dodatku bardzo wytrzymałe. Etap jest długi, a żetonów początkowo niewiele. Najtrudniejszym przeciwnikiem są "walkery", czołgi oraz monstrualni wojownicy przypominający transformersów. Zaskoczą Cię również kosmiczne myśliwce oraz napastliwi kosmonauci. Na tym etapie ponownie spotkasz wielką mechaniczną muchę, zetkniesz się z zabójczymi filarami z polem siłowym, które najpierw trzeba deaktywować. A im dalej, tym wszystkiego więcej i więcej...

Ostateczna rozgrywka z głównym "mieszaczem" składa się z dwóch części. Najpierw trzeba zniszczyć bazę kosmiczną, która kryje w swoim hangarze pojazd Blardaxa. Stacja posiada różne systemy obronne, z czego najbardziej uprzykrzające będą dziobiące kolce. Gdy już ją zniszczysz, rozpoczniesz pościg za Blardaxem. Masz 30 sekund, aby go zniszczyć. Jeżeli Ci się to nie uda, obejrzysz smutne zakończenie. W przeciwnym wypadku będziesz tryumfował.

KILKA PORAD

  • Pamiętaj, że za każde 10000 punktów dostajesz dodatkowe życie. Gdy licznik wskazuje dziewięć, więcej mieć nie można. Podobne ograniczenie dotyczy również beczki.
  • Pamiętaj, że jeżeli nie masz już beczek i straciłeś życie, wówczas gratisowo otrzymujesz trzy. W ostatnim etapie warto to wykorzystać.
  • Gdy stracisz życie, tracisz również jeden build-up. Proponuję jak najszybciej go uzupełnić. Chyba, że wolisz tracić siłę rażenia swojej broni, a później samą broń.
  • Żetony można zniszczyć. Im jest wyższy poziom trudności, na którym grasz, tym są one mniej wytrzymałe.
  • Wagony-cysterny działają niczym "smart bomb", czyli niszczą wszystko, co znajduje się na ekranie.

BansheeBanshee



 Banshee - Core Design 1994 
95 4 Banshee - Core Design 1994
80 AGA
95

komentarzy: 16ostatni: 23.09.2013 00:50
Na stronie SCENA.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem