"Burning Rubber" to propozycja firmy Ocean skierowana do wszystkich fanów wyścigów. Są to jednak wyścigi dosyć nietypowe, przy których fani serii "Lotus" raczej dobrze bawić się nie będą. Pozostałym, gra może przypaść do gustu, o ile otworzą się oni na trochę inny typ rozgrywki.
Jako gracz, będąc jednym z dziesięciu, bierzesz udział w wielkim wyścigu po sześciu miastach Europy i takiej samej liczbie miast/regionów Stanów Zjednoczonych. Na początek wybierasz samochód, którym będziesz podróżował po Europie. Wybór jest dosyć spory, gdyż stoi przed Tobą sześć rodzajów bryczek: VW, peugeot, opel, renault, ford, nissan - typowa klasa mała i średnia. Pojazdy różnią się wieloma elementami, w tym także tym najważniejszym - prędkością, która jest nie bez znaczenia. Po ukończeniu wszystkich etapów europejskich, przed rozpoczęciem zabawy na terytorium USA, będziemy musieli wybrać inny pojazd - tym razem już bardziej amerykański, jak choćby camaro, corvette, GMC, pontiac czy ford mustang. Trzeba przyznać, że jest to ciekawa innowacja - zmiana pojazdu przy zmianie kontynentu, na którym odbywają się wyścigi to istne novum. Oryginalnych pomysłów jest jednak więcej. Przed rozpoczęciem wyścigu musimy wybrać trasę, którą będziemy przemierzać. Wybór nie jest bez znaczenia, gdyż ma on wpływ na czas przejazdu od startu do mety, jak również liczbę utrudniających rozgrywkę łuków (słabe zakręty) oraz skrzyżowań, na których będziemy zmuszeni wykonać skręt o dziewięćdziesiąt stopni. Tak, nie przywidziało się nikomu - jest to jedna z nielicznych gier, gdzie wykonuje się taki manewr. Oczywiście skręcać nie musimy (chyba że to jest skrzyżowanie w kształcie litery T) i możemy pojechać inaczej niż zaplanowana trasa. Wtedy jednak nie mamy pewności czy przy najbliższym skrzyżowaniu pojawi się podpowiadająca strzałka, a i może dojść do sytuacji, że w ten sposób nadłożymy drogi i nasi oponenci pierwsi dotrą do celu.
Jak więc widać, zabawa jest dosyć nietypowa i nie zawsze poruszanie się najszybszym samochodem jest właściwym kierunkiem ku osiągnięciu sukcesu. Zapytać możecie dlaczego? Mianowicie, gdy istnieje konieczność wykonania ostrego skrętu samochodem, musimy praktycznie całkowicie wyhamować. Powszechnie wiadomo, że im szybciej jedziemy, tym droga hamowania dłuższa. Może się okazać, że zakręt z naturalnych przyczyn miniemy. Są jednak i na to sposoby - po każdym etapie jest sklep, w którym możemy nabyć kilka dodatkowych części do pojazdu. Nie udało mi się rozpracować znaczenia wszystkich, lecz z całą pewnością lepsze hamulce wpływają na skrócenie drogi hamowania (co szczególnie się przydaje podczas jazdy w USA, gdzie samochody są szybsze), lepsze zawieszenie poprawia sterowanie samochodem, a mocniejsza karoseria wpływa na niższy poziom uszkodzeń odnoszonych przy spotkaniu z elementami scenerii lub pojazdami na drodze. Oczywiście części nie są za darmo. Trzeba na nie wyłożyć niemałą gotówkę, którą zarabiamy w wyścigu. Im wyższe miejsce zajmiemy, tym więcej pieniędzy mamy na wydatki, przy czym istotną kwestią jest, że najpierw pieniądze idą na usunięcie zniszczeń, a dopiero później, z tego co zostało, możemy sobie "odpicować" brykę. Skoro mowa o zniszczeniach, warto wspomnieć, że nie pozostają one bez znaczenia i bardzo łatwo jest doprowadzić samochód do ruiny, co jest równoznaczne z natychmiastowym końcem wyścigu. Przeszkodą są zarówno przydrożne drzewa, znaki czy reklamy, jak również pojazdy poruszające się w tę samą oraz w przeciwną stronę do naszego kierunku jazdy. Tak, tak. Poruszamy się po normalnych ulicach, gdzie w dodatku na terytorium Wielkiej Brytanii obowiązuje ruch lewostronny! Aby tego jeszcze było mało, na drodze czają się patrole policji, które wyłapują piratów drogowych. Na najłatwiejszym poziomie trudności nie stanowią zbytniego zagrożenia, lecz wystarczy zagrać na średnim, aby przekonać się, jak bardzo są uciążliwi. A spotkanie z władzą oznacza koniec wyścigu...
Jak widać, gra oferuje całą masę atrakcji, które okraszone są bardzo ładną grafiką. Wykonanie jest niezwykle szczegółowe, choć niektórym może się wydać zbyt "rysowane". Można było nieco urealnić wygląd niektórych elementów, ale być może taki był zamysł. Gra tryska tęczą kolorów, każda trasa oferuje inne warunki pogodowe (śnieg, deszcze, jazda w nocy, we mgle, w burzy piaskowej itd.), różną scenerię w plenerze, elementy otoczenia. Szkoda tylko, że wersja dla chipsetu AGA tak mało różni się od wersji ECS - graficznie w zasadzie niczym, choć to oczywiście wpływa na korzyść tej ostatniej. Animacja mogłaby być jednak nieco lepsza - przydałoby się kilka klatek animacji więcej, zwłaszcza nadjeżdżającym i wymijanym pojazdom. Strona muzyczna nie jest w tyle za grafiką. Różne motywy (jingle) towarzyszące nam podczas wczytywania każdego etapu, wiele muzyczek przygrywających na poszczególnych ekranach, a dodatkowo w wersji AGA do wyboru dwa tematy, które wpływają na styl muzyczny na ekranach wyboru trasy i samej jazdy, nie zapominając o kapitalnym utworze we wprowadzeniu. Jak więc widać, jest na czym oko i ucho zawiesić, choć gracze korzystający z wersji AGA nie zostali rozpieszczeni i na pewno chcieliby coś więcej niż dodatkowe utwory muzyczne.
Opisałem już, co gra ma do zaoferowania i jak wygląda. A jak wypada ogólnie? Tutaj sprawa nie jest już tak prosta i jednoznaczna. Gra nie każdemu się spodoba. Może trochę razić nieco dziwne sterowanie - ma się wrażenie, jakby jechało się pudełkiem. Sytuację poprawiają trochę kupowane gadżety, które "upłynniają" nasz wehikuł, ale lekka "drętwość" pozostaje już do końca. Na dłuższą metę gra jest również nieco wtórna i powtarzalna, przez co magnesik do gry emituje bardzo słabym polem. Aż prosi się wprowadzenie dodatkowych miast - skoro ktoś wysilił się, aby zrobić ekran Europy, a później przelot samolotem do USA, to czemu nie powtórzyć tego efektu i wprowadzić jeszcze Amerykę Południową, Afrykę czy Azję? Możliwość rozgrywki dwuosobowej na pewno uatrakcyjniłaby grę i przyczyniłaby się do przedłużenia radości z grania w nią. A przecież sama idea wyścigu, który za każdym razem może być nieco inny, aż prosi się o takie rozwiązanie! Na koniec pozostawię też kwestię trochę bezsensownego upływu czasu (nieważne, jaką trasą pojedziemy - gra jakby miała wymierzone, że czasowo musi wyjść tyle, ile założyli autorzy, choć tutaj może mnie się tylko tak wydaje) oraz braku informacji na bieżąco o naszej pozycji w wyścigu (choć w wersji AGA ta informacja już występuje - czyżby ograniczenia pamięciowe wersji ECS, a może po prostu niedopatrzenie uzupełnione w później wydanej wersji AGA?). Nie ma również żadnej formy zapisu stanu rozgrywki. Dwanaście etapów należy przejść przy jednym posiedzeniu.
Gra z całą pewnością jest dobra i można przy niej spędzić trochę czasu. Jeżeli jednak zetknie się z nią fan "Lotusa" czy "Jaguara", z całą pewnością nie będzie usatysfakcjonowany i oceni ją bardzo negatywnie. Moim zdaniem porównywanie "Burning Rubber" (tytuł bardzo na wyrost) z tymi pozycjami jest trochę niewskazane. To całkiem inne gry, o innej filozofii rozgrywki. Tutaj większą uwagę należy poświęcić temu, aby nie zostać złapanym przez policję, nie minąć skrzyżowania i nie dać się staranować pojazdowi z naprzeciwka niż na oślep pędzić byle szybciej przed siebie. Gra jest bardzo nietypowa, dosyć oryginalna, choć nie wolna od braków i niedoróbek - czasami tak oczywistych, że nawet wyśmienite wykonanie nie jest w stanie w żaden sposób ich ukryć. Osobiście grę ukończyłem na poziomie najłatwiejszym, co nie sprawiło mi szczególnej trudności, zwłaszcza gdy wyrobiłem sobie sposób jazdy i nauczyłem się techniki gry. Przymierzam się do wariantu trudniejszego, lecz obawiam się, że może już nie być tak łatwo.
Są gry lepsze, są i gorsze. Tę zaliczam do gier tak trochę pomiędzy. Z jednej strony można się przy niej trochę pobawić i ponapawać oczy przyjemną grafiką, lecz z drugiej może pozostać pewien niedosyt lub nawet odraza, zwłaszcza gdy zaczniemy ją przyrównywać do innych pozycji, które nie do końca koncepcyjnie stają z "Burning Rubber" w konkury. Zachęcam do indywidualnego sprawdzenia, co gra ma do zaoferowania i przekonanie się na własnej skórze o jej jakości.
Gra dostępna jest w dwóch wersjach: dla chipsetu ECS oraz AGA. Ta pierwsza wymaga do działania Amigi z 1 MB pamięci. Obie wersje zajmują cztery dyskietki. Gra nie posiada programu instalacyjnego na dysk twardy, ale jest obsługiwana przez WHDLoad.
Burning Rubber - Ocean 1993 | ||||
85 | 4 | |||
85 | OCS/ECS lub AGA | |||
70 | ||||