"Darkseed" to bardzo specyficzna gra przygodowa debiutującej w 1992 roku firmy Cyberdreams. Stanowi ona połączenie horroru z science fiction zbudowanego w oparciu o twórczość H.R. Gigera. Wcielamy się w niej w postać Mike Dawsona (dla zainteresowanych - jest to prawdziwa osoba, a konkretnie współtwórca gry) - pisarza, który przeprowadził się do nowego domu na Ventura Drive w małym miasteczku Woodland Hills. Pierwsza noc nie była udana - Mike miał koszmarne sny i wstał z niewyobrażalnym bólem głowy. Po zażyciu tabletek przeciwbólowych i wzięciu orzeźwiającego prysznica rozpoczyna eksplorację nowego nabytku i bardzo szybko przekonuje się, że dom, w którym przyszło mu mieszkać, jest bramą do równoległego świata, zwanego Mrocznym, w którym rządzi rasa obcych zwanych Starożytnymi. Rozgrywka toczy się przez trzy dni czasu gry (dzień kończymy idąc spać), podczas których Mike dowiaduje się co się z nim dzieje i jak zakończyć ten koszmar. Jako gracz będziemy wędrować po domu i jego okolicy, zarówno w świecie rzeczywistym jak i jego równoległym odpowiedniku, zbierając przedmioty, odnajdując logiczne powiązania i rozwiązując zagadki. Nasze czynności będą przerywane przez tajemnicze wizyty posłańca z paczkami o dziwnej zawartości oraz dziwne telefony. Warto pamiętać, że wiele elementów ze świata rzeczywistego znajduje swoje odzwierciedlenie w świecie równoległym, co zapewnia łączność na tym poziomie, a niekiedy również ratunek z opresji. Interfejs gry jest dosyć typowy. Lewym przyciskiem wykonujemy czynności i wskazujemy przedmioty, a prawym wybieramy tryb akcji. Tryby mamy trzy: chodzenie (strzałka), używanie/zbieranie (ręka) oraz informacje/rozmowa/analiza (wykrzyknik/pytajnik). Przedmioty zbieramy do kieszeni, do której dostęp uzyskujemy po najechaniu do górnej krawędzi ekranu. Tam też znajduje się funkcja zapisu stanu gry.
Jak już wspomniałem, rozgrywka prowadzona jest w dwóch równoległych światach, z czego ten futurystyczny to typowy świat Gigera, a rzeczywisty zawiera pewne elementy wystroju będące jego dziełami. Co prawda żadna z lokacji nie była specjalnie tworzona na potrzeby gry, lecz Giger przekazał dostęp do prawie wszystkich swoich prac, które zostały zeskanowane, a następnie przy wykorzystaniu różnych technik powstały czarno-białe zmontowane prace (które w pierwotnym założeniu takie miały być w całej grze, lecz przy końcówce prac nad grą zdecydowano się o ich ręcznym pokolorowaniu). Co więcej, "Darkseed" to jedna z pierwszych gier (o ile nie pierwsza), w których grafika została przygotowana w wysokiej rozdzielczości (dosyć nietypowej - 640x350). Zdecydowano się na ten ruch za sprawą sprzeciwu Gigera, który nie był zadowolony z tego, jak wyglądały jego prace w niskiej rozdzielczości. Różnicę widać od razu, gdy tylko zasiądziemy przed monitor - kolorystycznie trochę zbyt pastelowe i ciemne (w końcu to tylko 16 kolorów), ale na leciwym chipsecie OCS robią wrażenie pokazując inny wymiar gry nie tylko od strony fabularnej. Ilość szczegółów, które możemy dostrzec w wystroju lokacji potrafi wywołać lekki zawrót głowy, włączając w to nawet dokładność z jaką zmieszano z tłem elementy, z którymi możemy wejść w interakcję (co u niektórych może wywołać napad białej gorączki, bo przecież "obiekt jest prawie niewidoczny"). Animacja również wymaga osobnego omówienia. Aktorzy odgrywający postaci występujące w grze zostali najpierw sfilmowani kamerą SVHS, a następnie w ten sposób powstały materiał poddano dygitalizacji na Amidze przy pomocy programu Digiview. W 16. kolorach szarości została całość przeniesiona na PC, gdzie klatki animacji były dalej kolorowane i obrabiane, aby współgrały z kolorystyką lokacji. Ruchy bohatera na ekranie obrazują każdą sytuację: podniesienie przedmiotu, przesunięcie skrzyni, wejście po drabinie. Wersja amigowa, paradoksalnie, powstała jednak jako konwersja wersji PC, więc nieco na tym straciła (brak niektórych klatek i utrata jakości na skalowaniu), choć wciąż potrafi zadziwić, gdy popatrzymy na całość z perspektywy lat, w których gra powstała. Drażniące jest tylko wyświetlanie tekstu, który jest dziwnie spłaszczony (co zostało poprawione w wersji 1.1 przeznaczonej dla Amigi CD32).
Strona dźwiękowa tytułu również zasługuje na kilka ciepłych słów. Wersja standardowa zawiera kilka tematów muzycznych utrzymanych w konwencji horroru i suspensu. Okazjonalnie pojawiają się efekty dźwiękowe w stylu trzasku zamknięcia drzwi, kliknięcia przełącznika dźwigni itp., a także głosowych wypowiedzi serwowanych przez spotykane postaci, zasłyszane w rozmowach telefonicznych, które są odpowiednio zniekształcone adekwatnie do tego czy głos brzmi ze słuchawki telefonu, spoza świata czy też jest faktycznym głosem rozmówcy. Dodatkowo wersja dla CD32 posiada kompletną, dygitalizowaną mowę głównego bohatera, wypowiadaną przez samego Mike Dawsona, która diametralnie potęguję lekko przerażające doznania gry.
Obiektywnie jednak patrząc "Darkseed", w kontekście gry przygodowej, niczym szczególnym, poza specyficzną prezentacją, fabułą i klimatem, się nie wyróżnia. Jako przygodówka jest typowym, trochę rozczarowującym przedstawicielem gatunku z cechami charakterystycznymi dla początków jego istnienia, powielając nawet niejako błędy, które temu początkowi towarzyszyły. Jest do bólu liniowa - czynności występują w następstwie innych, niemniej jednak największym problemem jest czas, w jakim one występują. Niewykonanie jakiejś czynności w określonym momencie całkowicie przekreśla szanse na ukończenie gry (na przykład przeoczenie dzwoniącego telefonu, bo na przykład chodziliśmy po mieście lub nieznalezienie jakiegoś przedmiotu we wcześniejszym dniu). Dodatkowo, na wystąpienie pewnych czynności musimy czekać (upływ czasu można przyspieszyć - klawisz T), a gra w żaden sposób nie podpowie nam, że właśnie tak mamy zrobić lub, że należy się tego spodziewać. To potrafi czasem bardzo zirytować, podobnie jak fakt, że niektóre czynności, które wykonujemy, mogą kończyć się śmiercią, jeżeli nie wykonamy ich właściwie, a o tym też nijak nie możemy wiedzieć. Oddając jednak sprawiedliwość, być może tego typu podejście zostało podyktowane tym, że gra-horror powinna gracza przerażać i zaskakiwać w momencie, którego najmniej się spodziewa. Ponadto gra sama w sobie nie jest długa, a większość zagadek jest w miarę logiczna. Tajemnicze zdarzenia, które gra nam serwuje pozwalają wydedukować jakiś właściwy tok dalszego postępowania. Jakiś, gdyż tak naprawdę dla nieobeznanych w gigerowskim świecie wszystko wyda się kompletnie pozbawione sensu. Tytuł polecam każdemu, komu podoba się twórczość Gigera, komu nie straszne przygody rodem z horroru i kto nie popada w irytację z powodu powtarzania czegoś po raz n-ty, tylko dlatego, że zapomniał o czymś w poprzednim dniu gry. Osobom, które fascynują się przygodówkami z Indianą Jones lub odkrywaniem tajemnicy małpiej wyspy, raczej ten tytuł nie przypadnie do gustu.
Gra zajmuje siedem dyskietek, które nie wymagają częstego przekładania. Do działania wymagana jest dowolna Amiga z 1 MB pamięci. Wersja dla CD32 nie wykorzystuje w pełni możliwości sprzętu (grafika została tylko delikatnie podkolorowana, wprowadzono obsługę padem oraz poprawiono zniekształcone wyświetlanie tekstu) i wyłącznie z faktu jej objętości (16 MB) została wydana na krążku. Obie wersje bez problemów dają się zainstalować na dysku twardym, jak również korzystają z WHDLoad.
Darkseed - Cyberdreams 1992 | ||||
85 (ECS) 90 (CD32) |
7 lub 1 CD | |||
80 (ECS) 90 (CD32) |
ECS 1 MB lub CD32 | |||
60 (ECS) 65 (CD32) |
||||
Prezentacja i pomysł bardzo udane - pierwsza gra przygodowa w wysokiej rozdzielczości z częściowo dygitalizowaną mową nawet w wersji dyskietkowej. Niemniej jednak od strony rozrywkowej trochę mało przekonująca i dosyć irytująca. |