Aktualności Forum Graffiti Publicystyka Teleport
  • Free Heroes 2

26.12.2012 13:51, autor artykułu: Konrad Czuba
odsłon: 5942, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Free HeroesFree Heroes "Kłopoty zaczęły się w roku jednorożca, wraz ze śmiercią starego króla Enrothu, Lorda Ironfista. Władca pozostawił po sobie dwóch synów: Rolanda - dobrego, uprzejmego i honorowego oraz Archibalda - no cóż... Archibald był... Był... Eee... nie do końca tak dobry, jak Roland. Uprzejmość... Hmm, nie była jego dobrą stroną, a o honorze powiedział kiedyś, że mogę go sobie... A zresztą mniejsza z tym, co powiedział. Zgodnie z wielowiekową tradycją wyboru nowego króla miał w takich warunkach dokonać Królewski Jasnowidz. Tak się jednak pechowo złożyło, że kilku kolejnych Widzących poniosło śmierć w dość tragicznych okolicznościach. W tej sytuacji Roland..."
- Dziadku, dosyć! Opowiadałeś nam już tę historię!
- Jak to, wnusiu? Kiedy?!
- Piętnaście lat temu, na moje trzecie urodziny!
- Cóż... W takim razie opowiem ją jeszcze raz. Tym razem za darmo i z opcjami specjalnymi!
- No dooobra...

Z okazji premiery szóstej już części cyklu o "Bohaterach Mocy i Magii" pomyślałem sobie, że przypomnę wszystkim, którzy jeszcze o tym nie wiedzą, że dzięki wysiłkom Andrieja Afletdinowa i jego ekipy oraz naszych dwóch zuchów, czyli Stefkosa i Widelca (a w przypadku wcześniejszych wersji portu - SixK) możemy natywnie zagrać na naszych ulubionych komputerach działających pod systemem MorphOS w część drugą, pochodzącą z roku 1996 (a właściwie - w przepisaną przy pomocy SDL, a korzystającą z oryginalnych danych wersję 0.6 silnika do tejże gry). Część z Was doskonale ją pewnie zna albo z wersji na PC, albo Mac (nierzadko okrutnie wymęczonej pod Shapeshifterem - nie każdy miał w końcu 060 i kartę graficzną). Tym, którzy w związku z tym chcą przerzucić stronę wspomnę tylko, że Free Heroes2 to coś więcej (a także coś mniej) niż oryginał. Co mam na myśli? Hola, wędrowcze, nie tak prędko - zapraszam do lektury...

Sama gra stanowi połączenie strategii oraz gry RPG rozgrywającej sie w świecie fantasy. Gracz kieruje poczynaniami herosów (maksymalnie ośmiu), którzy to z kolei nie mogą ruszać się bez armii (choćby w takiej "armii" miał się znajdować jeden chłop). Zarówno herosów, jak i stworzenia walczące pod ich rozkazami możemy wynająć/kupić w zamku, ewentualnie mieście (które z reguły można do zamku rozbudować - zwiększa to jego możliwości obronne, jak i umożliwia dalszą rozbudowę). Czasem na mapie można natknąć się na budynek będący siedzibą danego typu jednostek, umożliwiający dodatkowe powiększenie naszej armii (za darmo lub tak, jak w zamku - kosztem złota). Skoro już przy tym jesteśmy - jeden bohater ma do obsadzenia pięć slotów na jednostki, w każdym z nich musi być minimum jeden żołdak danego typu. Co ciekawe, podziału jednej jednostki między kilka slotów (czasem się to przydaje) dokonujemy - w odróżnieniu od oryginału, w którym robiło się to z wciśniętym klawiszem Shift - przy pomocy prawego klawisza myszki.

Free HeroesFree Heroes W grze występuje sześć rodzajów zamków: Czarodziejki (Sorceress), Rycerza (Knight) i Czarodzieja (Wizard) - czyli sił dobra oraz Barbarzyńcy (Barbarian), Czarnoksiężnika (Warlock) i Nekromanty (Necromancer) - sił zła. Każdy z nich dysponuje szerokim wachlarzem jednostek o zróżnicowanych parametrach (co więcej, wiele spośrod nich można dodatkowo ulepszyć, jeśli rozbudujemy budynek, w którym są rekrutowane). Mamy więc: stworzenia powolne, ale wytrzymałe (jak na przykład ogry), latające (gargulce), łuczników (elfy) czy posiadające szczególne umiejętności (jak na przykład smoki, wykazujące odporność na magię czy jednorożce, których atak potrafi oślepić przeciwnika). Zanim postawimy w zamku budynki, w których zakupimy najsilniejsze dostępne jednostki, musimy jednak trochę się napocić. Każdy z nich wymaga spełnienia określonych warunków - obecności w mieście innych struktur, a także dość sporej ilości surowców. A skoro już przy surowcach jesteśmy, to jest ich w grze sporo: Podstawowe to złoto (jakże by inaczej), drewno i ruda, ale daleko na nich nie zajedziemy (choć zamek rycerza jeszcze może sobie jakoś poradzi). Większość budynków będzie od nas wymagać dodatkowo kryształów, klejnotów, rtęci bądź siarki. Oczywiście surowce nie biorą się znikąd - trzeba je wydobyć z kopalni. Musimy więc odpowiednią znaleźć, a następnie przejąć (oflagować) i postarać się, żeby nie przejął jej zawsze pazerny na surowce konkurent. W sytuacjach awaryjnych zawsze można skorzystać z targowiska, ale przeliczniki za towary (nawet jeśli mamy kilka zamków i targowisko w każdym - "spready" są wówczas mniejsze) potrafią być zabójcze.

Wspominałem o walce? Nie? Być nie może. Prowadzimy ją (podobnie jak i całą rozgrywkę) w systemie turowym - raz my, raz przeciwnik. Pierwsze ruszają się jednostki najszybsze, a jeśli prędkości są równe, to zaczyna ten, kto zaatakował. Herosi nie biorą bezpośredniego udziału w walce, ale po pierwsze - ich współczynniki i zdolności mają wpływ na to, jak walczą żołnierze (dlatego warto na przykład inwestować bohaterowi w punkty ataku czy zdolności przywódcze, które zwiększają morale armii i dadzą nam szansę na dodatkowy ruch w turze), a po drugie - potrafią rzucać zaklęcia. No, może nie wszystkim najlepiej to wychodzi - mówię tu szczególnie o rycerzach czy barbarzyńcach, którzy znacznie lepiej czują się z mieczem w dłoni niż wymachując różdżką, ale odpowiedni czar rzucony we właściwym momencie potrafi, jeśli nie zdewastować siły nieprzyjaciela (a są takie zaklęcia), to przynajmniej znacząco przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Oczywiście nic za darmo - jeśli wyczerpiemy punkty magii, to będzie je trzeba uzupełnić (same odnawiają się dość wolno). Najlepiej będzie uczynić to w przydrożnej... studni (tak, wiem że to trochę głupie) lub zatrzymując się na resztę dnia w mieście posiadającym gildię magii. Skoro już jesteśmy przy "wspomagaczach", to warto wspomnieć o artefaktach, które nasi herosi mogą nosić przy sobie. Jednym z podstawowych jest księga czarów (często znajduje się na "standardowym wyposażeniu" herosa. Jak się pewnie domyślacie, dla rycerzy i barbarzyńców jest to "wyposażenie opcjonalne" i wymaga dopłaty - a konkretnie zakupu "knigi" za pięć stów we wspomnianej gildii), w której zbierają się wszystkie zaklęcia, których się nauczymy - bądź to w kolejnych piętrach gildii, bądź w przydrożnych kapliczkach. Księgi - w odróżnieniu od innych artefaktów - nie da się przekazać innemu z naszych herosów. A przy okazji - nie ma znaczenia, że nasz bohater będzie jednocześnie używał np. miecza, tarczy, halabardy i morgensterna, może mieć nawet 14 par samych butów - każdy artefakt będzie aktywny. Uważajcie jednak - czasem można znaleźć artefakt, który działa zgoła odwrotnie niż byśmy sobie życzyli - przynosi pecha, zabiera nam pieniądze czy powstrzymuje neutralne jednostki rozproszone po mapie przed przyłączeniem się do nas. Pozbyć się takiego "kwiatka" wcale nie jest łatwo (ale zawsze można kupić sobie jakiegoś ostatniego łachmytę, podzielić się z nim wspomnianym artefaktem, a następnie podsunąć go przeciwnikowi, hłe hłe).

Free HeroesFree Heroes Ale my tu gadu gadu, omawiamy szczegóły rozgrywki, taktyki... a ani słowa jeszcze nie było o tak zwanej oprawie audiowizualnej. Pora więc nadrobić tę karygodną zaległość. Pierwowzór uruchamiał się na ekranie 640x480 pikseli, w 256 kolorach. W przypadku "Free Heroes2" widać w tej materii znaczący postęp - w opcjach możemy ustawić zarówno ekran, jak i okienko i właściwie dowolną rozdzielczość (nie polecam jednak wyższej niż 640x480 - gra potrafi wtedy czasami zdrowo się "zamyślić"). W porównaniu do części pierwszej widać odejście od stylistyki cukierkowo-bajkowej - grafika jest znacznie bardziej realistyczna (a już szczególnie - wygląd samych miast). W kolejnych częściach kontynuowano zresztą ten zdrowy trend. Elementy mapy, animacja jednostek - wszystko wygląda bardzo ładnie i cieszy oko. Efekty dźwiękowe są charakterystyczne i właściwie dają radę, choć można je było lepiej nagrać. Ciekawostką jest fakt, że o ile w oryginale na przykład stojąc przy kopalni będziemy słyszeć odgłosy prac pod ziemią (w postaci zapętlonego sampla), to w opisywanej wersji dźwięk odtwarzany jest tylko raz. Co do muzyki - to takowej (zapewne "jeszcze") w grze nie ma. Są za to puste opcje tam, gdzie w ustawieniach znajdowała się np. regulacja jej głośności. Moim zdaniem jednak muzyka nie jest szczególnie przydatna w trakcie rozgrywki (a na ekranie miasta może nawet irytować - chociaż, na przykład, w części trzeciej muzyka przy wejściu do miasta mi nie przeszkadza. Może to kwestia przyzwyczajenia albo może raczej jakości samej muzyki).

Skoro już podstawy mamy obcykane, to pora wziąć się za "mięso". Włączamy Free Heroes, klikamy w "New Game" i... tu czeka nas niestety mega rozczarowanie - na dodatek podwójne: Po pierwsze - niedostępny jest tryb kampanii. Po prostu ta funkcja jeszcze nie została zaimplementowana (podobnie jak niektóre ustawienia w menu podczas gry czy kilka interesujących zaklęć). Co prawda tracimy niewiele - kampania jest tylko jedna, gdzie opowiadamy się po stronie Rolanda albo Archibalda i wprowadzamy go na tron bądź utrwalamy na nim uzurpatora. Dla zniesmaczonych tak kiepską różnorodnością jest jeszcze dodatek "Price of Loyalty" zawierający dodatkowe cztery kampanie (w tym dwie duże), ale póki co - są one dla nas wciąż pieśnią przyszłości. Po drugie - gdy (z braku kampanii) zaczniemy się ratować pojedynczymi planszami, rychło zauważymy niewiarygodną wręcz tępotę komputerowego gracza. Nasi oponenci poruszają się po mapie cokolwiek chaotycznie, nie zawsze wykorzystują okazję, nawet jeśli spektakularnie się im podłożymy, a podczas walki w niczym nie przypominają "tego złośliwego sukinsyna, który w pierwszym ruchu zmasakrował nam połowę doborowych łuczników i skutecznie zablokował/oślepił resztę", którego pamiętamy i którego pokonanie naprawdę przynosiło satysfakcję. W efekcie średnio zaawansowany "Herołsiarz" przechodzi bez wysiłku praktycznie każdą mapę i to na poziomie "Impossible". Nie o takie "Heroes" walczyliśmy, panowie... Szczęściem pozostaje jeszcze tryb gry wieloosobowej (niestety na razie tylko w trybie "Hot seat", ale dobre i to), w którym możemy pokazać kolegom kto tu naprawdę rządzi.

Free HeroesFree Heroes Na koniec chciałbym w trzech zdaniach podsumować opisywaną grę: Po pierwsze - nareszcie nie musimy odpalać żadnych emulatorów żeby pograć na naszym komputerze w grę z serii "HoM&M". Po drugie - możemy ją skonfigurować w stopniu daleko większym niż oryginał, "moddując" w stronę części trzeciej (np. kupowanie dostępnych jednostek za pośrednictwem jednego budynku - studni, możliwość oczekiwania w walce czy pozostawienia części części armii jako strażników kopalni), ale nie tylko. Po trzecie i ostatnie - gra niestety wymaga jeszcze sporo pracy i miejmy nadzieję, że autorom wystarczy determinacji do wydania wersji 1.0.

Mimo wszystko warto grę uruchomić (zwłaszcza, że dzięki serwisom typu gog.com zdobycie oryginału gry w wersji "rozszerzonej" to wydatek rzędu góra 10 dolarów) i na własne oczy przekonać się jak działa. Gdyby tylko komputerowa inteligencja w grze była trochę bardziej wymagająca, to bez wahania wystawiłbym grze solidną "czwórkę", a tak - tylko słaba trójczyna...

Za:

+ Ciekawe połączenie gry strategicznej i RPG
+ Przyzwoita oprawa audiowizualna
+ Mnóstwo nowych opcji usprawniających rozgrywkę

Przeciw:

- Liczne drobne niedociągnięcia, brak kampanii
- Bardzo słabo grający komputerowy przeciwnik

Ogólnie: 3

Artykuł oryginalnie pojawił się w siódmym numerze Polskiego Pisma Amigowego.

dodaj komentarz
Na stronie SCENA.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem