Aktualności Forum Graffiti Publicystyka Teleport
  • Hexen

23.02.2005 15:58, autor artykułu: Biolog
odsłon: 8779, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Hexen

Hexen Hexen Heretyk opowiedział i uporządkował przygody dzielnego elfa Sidhe, który przeciwstawił się siłom D'Sparila, najsłabszego z trzech międzywymiarowych jeźdźców. Jego zwycięstwo było nieznaczne, ale kiedy pokonał D'Sparila pozostali dwaj jeźdźcy byli bardzo daleko. Byli zajęci niszczeniem innych wymiarów. Następny wymiar, który chcieli zniszczyć to wymiar Cronos, świat Hexena, świat ludzi. Jednak w świecie tym, magiczne siły były silniejsze i lepiej opanowane niż te w świecie Elven.

Ludzie nauczyli się, podczas ciężkich i niewątpliwie bolesnych przeżyć i doświadczeń, że magia to naprawdę potężne narzędzie i broń. Może ona siać dużo większe zniszczenia niż inna znana we wszechświecie siła. Sprawiło to, że każdy człowiek znał swoje miejsce na świecie. Dzierżąc magiczne moce każdy człowiek mógł przekazywać wiedzę o nich następnym pokoleniom w imię dobra i sprawiedliwości. Wraz z tymi niepisanymi prawami trzy najpotężniejsze na świecie kasty mogły szkolić ludzi w różny sposób, ale w jednym wspólnym celu. Były to: wojsko, czarnoksięstwo i kościół. Te trzy organizacje dzieliły między sobą całkowitą dominację nad całą ludzkością. Wojsko szkoliło przyszłych rycerzy, używających przemocy i brutalnej siły wspartej magiczną bronią. Czarnoksięstwo uczyło adeptów tajników magii oraz dalszego samodzielnego sposobu jej poznawania i zgłębiania jej sekretów. Kościół z kolei był pomostem pomiędzy wojskiem i czarnoksięstwem. Szkolił on wojowników umiejących posługiwać się w szerokim zakresie magią jak i znających trudną sztukę walki wręcz.

Razem lub osobno te trzy organizacje kontrolowały każdy aspekt ludzkiego życia. Tylko troje ludzi uciekło spod władzy swoich przywódców. Byli to: rycerz Baratus, czarnoksiężnik Daedolon i kleryk Parias. Poprzysięgli oni zniszczyć przywódców oraz wszystko, co stanie im na drodze. Przechodząc przez mistyczny portal, którym przedostał się Korax, aby podbić ich świat, cała trójka została rozdzielona tak, że każdy był zdany tylko na siebie. Mają oni jednak cichą nadzieję, że do ostatecznej walki z Koraxem staną ramię w ramię i razem pokonają jego legiony, ich dowódcę oraz pozostałych jeźdźców. Ich droga będzie trudna i prawie niemożliwa do pokonania dla zwykłego śmiertelnika. Powszechnie wiadomo, że Korax posiada zdolność kontrolowania sfery chaosu, której może użyć do zniszczenia każdego, kto go dotknie. Pomimo tego, że nie jest on najpotężniejszy ze wszystkich jeźdźców, jest silniejszy od D'Sparila. Czy zostanie pokonany? Tylko czas to pokaże...

Hexen Hexen Fajna historyjka, prawda? Właśnie ta nieco zakręcona opowieść (mi się raczej podoba) wprowadza gracza w niesamowity świat gry "Hexen". Jest ona chyba ostatnim, a zarazem najbardziej zaawansowanym technicznie klonem poczciwego "Dooma". Jak dla mnie gra jest prawie doskonała ponieważ posiada niezłą fabułę, dobrą oprawę audio-wizualną oraz niesamowity klimat. Grając którąś godzinę z rzędu można naprawdę poczuć się jak rycerz/czarodziej/palladyn - zależnie od tego kogo się wybrało. Generalnie, pomimo upływu czasu gra nie straciła nic ze swojego uroku i nadal potrafi przykuć do monitora.

Dobra, starczy już tej euforii i zachwytów, zastanówmy się spokojnie nad całą grą. Zacznę może od tego co widzą nasze oczy. No tu jest całkiem dobrze, o niebo lepiej niż w protoplaście gatunku - "Doomie", czy też poprzedniku - "Hereticu". Po pierwsze poziomy (jeżeli można zastosować tu takie określenie) są wręcz ogromne. Na każdy etap składa się kilka mniejszych podetapów pomiędzy którymi można, a nawet trzeba podróżować. Raz zwiedzamy zamki, innym razem dziedzińce, niekiedy loch, katakumby i inne tego typu lokacje. Są one połączone systemem teleportów, które umożliwiają poruszanie się w tym ogromnym świecie. Aby się tu nie zgubić trzeba dysponować dobrą wyobraźnią przestrzenną oraz umiejętnością kojarzenia faktów. W tym pierwszym pomaga mapa, a drugie, no cóż, ma się albo nie. Kolejną istotną różnicą są potwory które eliminujemy. Co prawda nie osiągnęły one doskonałości, ale w przeciwieństwie do "Dooma" nie rozmywają się w bezkształtną masę pikseli kiedy się do nich zbliżymy, a podejść blisko niekiedy trzeba, gdyż przynajmniej na początku większość pojedynków będzie się odbywać tylko przy użyciu broni ręcznej.

To co słyszą nasze uszy także jest na przyzwoitym poziomie. Z góry zaznaczam, że muzykę opisuje tylko na podstawie wersji PieCowej (sic!!!), ponieważ amigowy port nie ma zaimplementowanej obsługi muzyki, a szkoda bo muzyka jest naprawdę klimatyczna, ma lekko gotycki charakter i szybko się nie nudzi (port gry w wersji dla AmigaOS 4.0 posiada obsługę muzyki - przyp. mailman). Idealnie współgra z akcją. Efekty dźwiękowe (na szczęście w amigowej wersji są) to prawdziwy majstersztyk. Idealnie budują nastrój grozy i zaszczucia lochów i katakumb. Gdy gra się ze słuchawkami na uszach, to dopiero wtedy słychać wszystko co się dzieje dokoła nas - dosłownie.

Hexen Na koniec chyba najważniejsze, czyli sprawy techniczne. Aby uruchomić grę należy ściągnąć z Aminetu sam port gry oraz nabyć pełną wersję gry przeznaczoną dla PC. Na sieci można także poszukać dema, które jest obsługiwane przez większość portów. Następnie umieszczamy wszystko w jednym katalogu, ustawiamy odpowiednio tooltypy, dwukrotnie klikamy na ikonkę i można już grać. Jednak żeby w miarę komfortowo pograć należy posiadać minimum 040/40 MHz, 8 MB Fastu (lepiej 16), układy AGA lub kartę graficzną. Z racji tego, że posiadam tylko 040 mogłem przetestować tylko wersję na 68k. Na poczciwe motorolki dostępny jest tylko jeden port autorstwa Christiana Sauera. Ostatnia dostępna wersja nosi numerek r0.37 i do poprawnego działania wymaga pliku .wad w wersji 1.1. Na etapie, na którym się zatrzymał rozwój portu daleko mu do doskonałości. Nie jest zbyt szybki, no i przede wszystkim nie obsługuje muzyki. Na szczęście wystarcza on do w miarę komfortowej gry - oczywiście jeśli posiada się odpowiedni sprzęt. Aby gra działała znośnie szybko, najlepiej ustawić okno na ok. 60% wielkości ekranu. Jak dla mnie jest to w zupełności wystarczające.

Oczywiście nie samą Motorolką człowiek żyje. Osoby posiadające karty PowerPC wyciągną naprawdę samo sedno z gry. Istnieje wiele portów napisanych dla tego typu procesora, a moim zdaniem najlepszym z nich jest port Elfa - znanego nam wszystkim programisty, autora Froggera. Port o nazwie Vaxen jest niesamowicie szybki i granie w Hexena wówczas nabiera naprawdę sensu. Istnieje także port UHexen przeznaczony wyłącznie dla systemu AmigaOS 4.0.

Podsumowując grę polecam każdemu kto lubi klimaty fantasy oraz tym którzy mają już trochę dość karabinów, kosmicznych baz i w ogóle kosmicznych klimatów. "Hexen" to miła odskocznia nie tylko od świata realnego. Potrafi wciągnąć jak mało która gra i dostarcza naprawdę dużo rozrywki na wysokim poziomie. Po mimo upływu czasu gra się nadal wyśmienicie.

Opis postaci i broni występujących w grze znajdziecie tutaj.


 Hexen - Raven Software 1995 
95 Hexen  -  Raven Software 95
75
95

    tagi: Hexen, strzelanina, FPP
dodaj komentarz
Na stronie SCENA.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem