Aktualności Forum Graffiti Publicystyka Teleport
  • Miecze Valdgira 2 - Amiga, Atari, C64

26.11.2011 18:46, autor artykułu: Sebastian Rosa
odsłon: 13182, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Miecze Valdgira 2 - C64Miecze Valdgira 2 - C64 Seria gier o przygodach jaja imieniem Dizzy zawsze mi się podobała. Pasowała mi zarówno koncepcja połączenia gry zręcznościowej z przygodówką, jak i wykonanie. Z przyjemnością więc, w czasach gdy w moim pokoju stało Commodore 64, sięgałem po grę "Miecze Valdgira 2", która prawie pod każdym względem nawiązywała do kultowej serii.

W grze wcielamy się w postać karła Aldira, który musi odzyskać skradziony magiczny artefakt będący własnością króla Hedgoru. Rozgrywka polega na eksplorowaniu komnat, odnajdowaniu przedmiotów i używaniu ich we właściwych miejscach. Kieszeń może pomieścić wyłącznie trzy obiekty, a więc jesteśmy trochę ograniczeni. W przypadku zapełnienia kieszeni, niektóre przedmioty możemy odłożyć i przyjść po nie później. Ich zastosowanie jest raczej oczywiste: kilofem rozgrzebiemy skały, aby ujawnić tajemne przejście, wszelkiego rodzaju zaklęciami otworzymy drzwi i przesuniemy przegrody blokujące przejście. W zwiedzaniu komnat przeszkadzać nam będą pełzające, biegające i latające przeszkadzajki, których po prostu należy unikać. Nie można ich w żaden sposób zlikwidować. Cóż więcej można o grze napisać? Już chyba tylko pełne rozwiązanie, ale czy to oznacza, że gra nie jest warta jakiejkolwiek uwagi? A to już zależy od wersji, w jaką przyjdzie nam zagrać.

Zanim jednak przejdę do omówienia kwestii audio-wizualnych i tzw. "radochy z grania", należy wspomnieć o pewnym fenomenie tego tytułu. Mianowicie, w pracach nad wersją dla C64 brała udział kompletnie inna ekipa ludzi niż Ci, którzy pracowali nad wersją dla Atari i Amigi. Przełożyło się to na wiele czynników, dzięki którym i przez które tytuły te się diametralnie różnią. Nie występują one jednak w warstwie fabularnej, lecz w aspekcie grafiki, muzyki oraz grywalności.

O wersji dla Atari zbyt wiele powiedzieć nie mogę, gdyż zwyczajnie, poza obrazkami, jej nie widziałem. Z recenzji w pismach komputerowych wiem, że stanowiła godną kontynuację pierwszej części (która notabene pojawiła się wyłącznie na tę platformę) i odniosła spory sukces. Wersja dla C64 to ta, w którą było dane mi zagrać. Gra powstała dwa lata po wersji dla Atari, równoległe z wersją amigową. Płynna animacja postaci, dobre wykrywanie kolizji, bajecznie kolorowa grafika i wpadająca w ucho ścieżka dźwiękowa (choć w trakcie gry towarzyszą nam tylko efekty dźwiękowe) - to niebywałe atuty tytułu. Gra się bardzo przyjemnie. Rozgrywka nie wywołuje uczucia irytacji, zdenerwowania ani znużenia. Poniekąd intryguje i zachęca do dalszego zwiedzania krainy.

Miecze Valdgira 2 - Amiga Miecze Valdgira 2 - C64 Niestety takich pochwał nie zbierze wersja amigowa, którą po prostu można było sobie darować. Przyglądając się obrazkom widać, że stanowi ona konwersję wersji z Atari. Może i nic w tym złego, ale przenosząc coś z platformy ośmiobitowej na szesnastobitową trzeba postarać się nieco bardziej. O ile wykonanie graficzne scenerii i teł nie wygląda źle - nabrało większego kolorytu niż wersja dla Atari - o tyle wykorzystanie na siłę "duszka" postaci głównego bohatera i kilku przeciwników, nawet nie próbując zmienić ich kolorystyki, jest już po prostu drwiną z gracza. Pomarańczowy kolor Aldira w wersji dla Atari był zapewne podyktowany ograniczeniami palety kolorów, lecz w wersji dla Amigi to już zwyczajne lenistwo. Aby tego było mało, dochodzi kwestia sterowania oraz udźwiękowienia, które wołają o pomstę do nieba. Wykonywanie skoków po tzw. ukosie może wywołać uczucie chęci zniszczenia joysticka. Manewrowanie między przeciwnikami przypomina czasami zabawę w odliczanie w pikselach tego, czy zmieścimy się między jednym a drugim. Muzyka, podobnie jak i w wersji na ośmiobitowce, w trakcie rozgrywki nie występuję, ale dźwięki zostały niestety brutalnie wydarte z innych gier i wykorzystane w produkcie (i pominę już fakt, że kompletnie nie pasują do klimatu - "Game over, man!" z "Test Drive 2" w grze z epoki średniowiecza i magii). Sprawy wcale nie ratują ciekawie przygotowane graficzne przerywniki oznaczające fakt użycia przedmiotu.

"Miecze Valdira 2" w wersji dla C64 po prostu mnie urzekła. To całkiem przyjemna polska gra zręcznościowa z elementami przygodowymi, której twórcy w żadnym razie nie powinny się wstydzić. Ciekawa fabuła, w miarę logiczne zagadki, interesujące wykonanie - to niebywałe plusy. Niestety tego samego nie można powiedzieć o wersji amigowej. Nie posiada ona w sobie nic z tego, co podoba się na ośmiobitowym odpowiedniku. Polecam ten tytuł, ale tylko w wersji dla C64.

Miecze Valdgira 2 - AmigaMiecze Valdgira 2 - Amiga


 Miecze Valdgira 2 - TimSoft 1995 
85 (C64)
50 (Amiga)
1 Miecze Valdgira 2 - okładka
85 (C64)
50 (Amiga)
OCS/ECS
80 (C64)
20 (Amiga)
Polecam wyłącznie wersję dla C64.

 głosów: 1   tagi: Miecze Valdgira, gry polskie, platformówki
komentarzy: 9ostatni: 29.11.2011 20:13
Na stronie SCENA.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem