Aktualności Forum Graffiti Publicystyka Teleport
  • Simon The Sorcerer

01.05.2016 07:29, autor artykułu: Sebastian Rosa
odsłon: 3610, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Simon The Sorcerer

Simon The SorcererSimon The Sorcerer "Simon The Sorcerer" to przygodówka, która wyszła spod rąk członków grupy Adventure Soft. Początkowo można nie kojarzyć tej nazwy, ale nazwiska autorów, Simon i Mike Woodroofe, powinny już brzmieć znajomo i kojarzyć się z Horror Soft - twórcą gier-horrorów, takich jak dwie części "Elvira" oraz "Waxworks". A te tytuły już na pewno mówią bardzo dużo rasowemu fanowi gatunku. Adventure Soft to siostrzana gałąź ich rodzinnego biznesu, która miała oferować gry dla każdego - bez ograniczeń wiekowych.

Simon to nastolatek, który zostaje przeniesiony do innego wymiaru. Wymiaru będącego bajkowym światem stanowiącym zlepek historii rodem z najpopularniejszych książek i opowieści fantasy. Żyją tutaj trole, krasnoludy, olbrzymy, ale również druidzi, czarownice, magowie oraz zwyczajni ludzie. Cały świat spowity jest magiczną otoczką, pełen przedmiotów w rodzaju pierścieni niewidzialności, tajemniczych minerałów o magicznych właściwościach, ale nie powinno nas dziwić odnalezienie w nim również przedmiotów współczesnych, takich jak wykrywacz metalu czy magnes. Bohaterem jest młody mag, a właściwie to przyszły adept sztuki magicznej, którego głównym zadaniem jest rozwiązać zagadkę zniknięcia czarnoksiężnika Calypso. Aby to jednak mogło nastąpić, Simon najpierw musi zostać uznany przez gildię za pełnoprawnego maga, odnaleźć księgę czarów oraz magiczną różdżkę. W drodze do celu przyjdzie nam również pomagać innym mieszkańcom krainy w ich bolączkach. Interfejs gry jest raczej typowy - polecenia wydajemy przy wykorzystaniu panelu z 12 różnymi słowami, które odpowiadają różnym czynnościom. Są one dość jednoznaczne i chyba nie wymagają specjalnego omówienia. Obok znajduje się nieograniczona kieszeń (w tym przypadku czapka) na znalezione przedmioty. W grze eksplorujemy różne części krainy, w której się znaleźliśmy - począwszy od wioski, przez okoliczny las, aż po bagna, wzgórza i pokryte śniegiem góry. Finał gry rozgrywa się w czeluści, do której trafimy uprzednio odnajdując i rozwiązując zagadki w wieży Sordida - sprawcy całego zamieszania. W podróżowaniu pomaga nam mapa, którą znaleźć można w kieszeni - symbolizowana jest jako pocztówka. Nanoszone są na nią ważniejsze miejsca, które odwiedzamy i dzięki temu możemy szybciej się do nich przenieść bez konieczności żmudnej wędrówki. Zapisu gry dokonujemy na kopercie, którą również znajdziemy w kieszeni.

Simon The SorcererSimon The Sorcerer Poziom zagadek występujących w grze określiłbym jako średnio-łatwy. Większość z nich jest logiczna i bez większego kłopotu jesteśmy w stanie wpaść na właściwy trop. Pomimo tego, że gra jest liniowa i musimy wykonać określony zestaw czynności, aby na przykład móc wejść do domu czarownicy, to kolejność ich rozwiązywania jest dowolna. Niektóre wynikają z innych i na zasadzie własnych notatek lub zapamiętywania postaci i zadań, jakie nam powierzono, powinniśmy być w stanie przebrnąć przez grę. W całej zabawie praktycznie nie występują przedmioty i elementy zbędne, co jest swego rodzaju ułatwieniem, gdyż widząc coś, automatycznie wiemy, że jakoś powinniśmy zrobić z tego użytek lub stanowi to pewną podpowiedź. Dialogi są wzbogacone o delikatną nutkę humoru, pozwalając dyskusję sprowadzić czasami na dosyć ciekawe tory, choć trzeba przyznać, że gra jest przez to nieco przegadana - spotkane postacie dużo mówią, a niekoniecznie ma to jakąkolwiek wartość. Warto też dodać, że nie możemy w żaden sposób zginąć ani zablokować się, co dodaje nieco komfortu zabawie, która jest mniej stresująca i skierowana raczej do młodszych odbiorców (co bynajmniej nie jest wadą).

Grafika i oprawa dźwiękowa w latach wydania gry powinny być brane za wzór do naśladowania. Ręcznie narysowane na papierze lokacje, które następnie zostały zeskanowane i komputerowo pokolorowane dają przykład wybornego połączenia stylu i umiejętności. Bogactwo kolorów i mnogość szczegółów każdego, dopracowanego do granic możliwości miejsca może wywołać mały zawrót głowy. Gra jest po prostu piękna, emanując feerią barw. Wersja dla chipsetu ECS wygląda tak dobrze, że jest to chyba najładniej przygotowana gra, która pojawiła się dla komputerów z tymi układami. Podobnie rzecz ma się z wersją AGA, która została jeszcze bardziej podkolorowana, dodano więcej nadających wyrazu graficznego i ostrości cieni, z oczywistych względów zastosowano mniejszy dithering, a także podkład graficzny na ekranie kieszeni. Większość elementów na ekranie jest animowanych, wszystko tętni życiem. Bohater wykonuje każdą czynność schylając się po przedmiot i wkładając go do czapki. W trakcie przechadzek po lesie mijają nas motyle, wiewiórki, wilki, nadlatują orły. Trochę można ubolewać nad tym, że ten przepych negatywnie wpływa na prędkość gry, zwłaszcza wersji ECS, która trochę za bardzo się przez to ślimaczy. Muzycznie również nie można grze niczego zarzucić. Przygrywa nam kilkanaście utworów z charakterystycznym tematem przewodnim. Są radosne i idealnie wtapiają się w magiczny świat Simona, choć muszę przyznać, że zbyt długo słuchane trochę nudzą, a możliwości wyłączenia muzyki nie dodano. Niestety wersje dyskietkowe gry nie posiadają żadnych dźwiękowych efektów specjalnych, przez co wydają się trochę "niepełne". Na szczęście wydana rok później wersja dla Amigi CD32 rekompensuje to niedopatrzenie przez dodanie całej masy efektów oraz w pełni mówione dialogi wszystkich postaci występujących w grze (bez możliwości wyświetlania tekstu). Głosy zostały użyczone przez osoby z typowym angielskim akcentem, co dodaje grze dodatkowego smaczku potęgując pozytywny odbiór gry (choć dla niektórych może to stanowić dodatkowe utrudnienie).

Simon The SorcererSimon The Sorcerer "Simon The Sorcerer" to gra dla każdego - od lat pięciu do stu pięciu. Zarówno najmłodsi, jak i już obyci z gatunkiem z całą pewnością spędzą przy niej wiele radosnych chwil. Perfekcyjne wykonanie wizualne i praktycznie brak konieczności poszukiwań przedmiotów wielkości piksela (nawet jeżeli zdarza się okazjonalnie coś takiego, to grafika pozwala je dostrzec) sprawia, że gra się naprawdę przyjemnie, bez zbędnej irytacji czy zdenerwowania. Ciekawa, choć mało oryginalna fabuła na pewno pomoże mniej zaawansowanym w szybszym odnalezieniu się w świecie gry i utożsamieniu z głównym bohaterem, co w przygodówkach jest niezwykle cenne. Mógłbym przyczepić się do tego, że interfejs wykorzystuje tylko lewy przycisk myszy, ale wszystko jest tak intuicyjne, że chyba szkoda o tym nawet wspominać. Nie omieszkam jednak wytknąć braku efektów dźwiękowych w wersjach dyskietkowych, przez co gra wydaje się jakby nieco niedokończona oraz problemu prędkości wersji dla chipsetu ECS, ale w ostateczności w tej grze nie liczy się refleks, ale sprawna praca szarych komórek.

Jeżeli miałbym doradzić, po którą wersję sięgnąć, to z całą pewnością byłaby to wersja CD32, jako najbardziej dopracowana i zasługująca na najwyższe noty. Dzięki pełnemu, wyśmienitemu udźwiękowieniu ta odsłona pokazuje, że gra ma duszę, chcemy do niej wracać, chcemy wsłuchiwać się w historię spotykanych postaci i martwić się ich losem. Szczerze mogę jedynie ubolewać nad instrukcją do tej wersji gry. W ramach chyba cięcia kosztów lub lenistwa, czarno-biała książeczka (w trzech językach) opisuje sposób uruchomienia i instalacji z gry z punktu widzenia wersji dla PC. Nie ma w niej słowa o Amidze, a jedynie na wierzch i na tył pudełka z płytą wetknięta jest tekturka z kolorowym nadrukiem, że trzymamy w dłoni wersję dla CD32. Niemniej jednak ten detal w żaden sposób nie przyćmiewa perfekcji i wyjątkowości gry, która z całą pewnością porwie Was na długie godziny i zapewne nie raz będziecie do niej wracać - nawet pomimo tego, że za kolejnym razem żadna zagadka nie będzie dla Was stanowić problemu ani wyzwania.

Gra została wydana w trzech wersjach: dla chipsetu ECS, AGA oraz dla Amigi CD32. Pierwsza i druga zajmują po dziewięć dyskietek, których naprzekładamy się niebywale dużo. Ponadto czas wczytywania sprawia, że w przypadku tej gry dysk twardy to bezwzględny obowiązek. Gra robi jakiś tam użytek z dodatkowej pamięci, ale wcale to nie rekompensuje straconego na doczyt danych i wachlowanie dyskietkami czasu. Jest obsługiwana przez WHDLoad oraz bez problemów działa pod ScummVM. Dla bardziej nowoczesnych tabletomaniaków polecam również zrewitalizowaną odmianę gry dla Androida.

Simon The SorcererSimon The SorcererSimon The SorcererSimon The SorcererSimon The Sorcerer

 Simon The Sorcerer - Adventure Soft 1993/1994 
95 (ECS)
100 (AGA i CD32)
9 lub 1 CD Simon The Sorcerer
75 (ECS i AGA)
100 (CD32)
ECS 1 MB lub AGA lub CD32
75 (ECS)
85 (AGA)
95 (CD32)
 
Perfekcyjna grafika, wyważony poziom trudności. Maksymalną radość i komfort gry zapewnia wyłącznie wersja dla Amigi CD32. 

 głosów: 5   tagi: Simon The Sorcerer, gry przygodowe
komentarzy: 10ostatni: 02.05.2016 12:10
Na stronie SCENA.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem