Obok "Mortal Kombat", "Super Street Fighter 2 Turbo" jest chyba najlepszą bijatyką w dziejach komputerów i chyba jedną z niewielu gier, które doczekały się konwersji z automatów bezpośrednio na wiele platform. Pamiętam, że zanim gra ukazała się na domowe maszyny traciłem dużo pieniędzy na automaty. Teraz, gdy mam ją już na amigowym twardzielu, nie muszę chodzić do salonu w przejściu podziemnym (chociaż nie wiem czy można spotkać jeszcze gdzieś automat z tą grą). Tyle słowem wstępu, czas na właściwy opis.
Szesnastu zawodników z różnych stron świata spotyka się na turnieju, aby wyłonić spośród siebie najlepszego. Każdy z nich walczy odmiennym stylem i ma inny powód, aby wziąć udział w turnieju.
Prezentuje się bardzo ładnie. Widać, że gra wykorzystuje kości AGA. Tła są ręcznie rysowane, bogate w różne detale i przede wszystkim są bardzo różnorodne, np. w Japonii widzimy charakterystyczne dla tego kraju zabudowania, a w USA raz walczymy na lotnisku gdzie w tle stoi F16, a innym razem występujemy w gali bokserskiej. Na tych wspaniałych sceneriach równie dobrze prezentują się postaci. Mają przyzwoitą liczbę klatek animacji, poruszają się bardzo płynnie i są większe niż te z "Mortal Kombat". Trochę gorzej względem wersji oryginalnej przedstawiają się wszelkiego rodzaju pociski i fireballe wyrzucane przez wojowników, ale nie jest to aż tak tragiczne i po chwili grania można się przyzwyczaić. Warto także wspomnieć o intrze, które mimo iż jest krótkie jest dopracowane, płynne i w ogóle wygląda prawie identycznie jak na automacie.
Tutaj twórcy gry zbytnio się nie popisali. O ile w intrze występuje nastrojowy moduł, to już podczas samej walki nie przygrywa nam żadna muzyka, tylko występują same odgłosy (dobre i to).
O zaletach można przeczytać wyżej, ale z dodatkowych ciekawostek można wymienić spore możliwości konfiguracji jeżeli chodzi o grafikę. Można, np. ustawić tryb wyświetlania PAL lub NTSC, a także szybkość gry i poziom detali. Teraz trochę o ciemnej stronie programu. Gra posiada zasadniczo tylko dwie spore wady. Pierwsza to poziom trudności, jest on chyba ciut za wysoki. O ile na automacie udawało mi się dojść do jednego z ostatnich przeciwników, a czasami ukończyć grę, to tutaj mam trochę problemów, tzn. bez straty kredytu dochodzę do piątego, góra szóstego przeciwnika. Drugą poważną wadą wpływającą zarówno na grywalność jak i poziom trudności jest sterowanie. Jest ono bardzo niewygodne, a mianowicie: przy pomocy joysticka sterujemy ruchami postaci, a ciosy zadajemy przy pomocy klawiatury, tzn. uderzenia pięściami uzyskujemy wciskając litery [Q], [A], [Z], dla uderzeń nogami te same klawisze z wciśniętym dodatkowo klawiszem [Amiga]. Jest trochę niewygodne i uniemożliwia wykonanie niektórych ciosów specjalnych, lecz po paru godzinach można do tego przywyknąć. Oczywiście sterować można również padem od CD32. Tutaj sztuczki nie są już tak karkołomne, ale mimo wszystko autorzy mogli jakoś wybrnąć z sytuacji, aby granie joystickiem również było przyjemne.
Czy warto zagrać? Hmm... Na pewno warto grę zobaczyć. Oferuje bardzo wiele: począwszy od niezłej grafiki, skończywszy na dosyć sporym arsenale ciosów, specjali, combosów i super combosów. Niestety dzięki niezbyt wygodnemu sterowaniu wszystko to blednie. Co prawda po paru godzinach/dniach (niepotrzebne skreślić) każdy opanuje w jakimś stopniu sterowanie przynajmniej jednej postać i będzie czerpał jakąś przyjemność z rozkładania poszczególnych przeciwników.
Wymagania gry to im więcej tym lepiej. Minimum to goła Amiga 1200 i obowiązkowo dysk twardy - po instalacji gra zajmuje ok. 13 MB. Na takim sprzęcie gra jednak trochę się haczy. Zalecana jest dodatkowa pamięć, a najlepiej procesor 030 lub lepszy.
W dziale Solucje zamieściliśmy dosyć obszerną szkołę przetrwania do gry Super Street Fighter 2 Turbo. Galeria "obitych" postaci znajduje się tutaj.
Super Street Fighter 2 Turbo - Gametek 1996 | ||||
95 | 11 | |||
40 | AGA HD | |||
40 | ||||