Każdorazowej olimpiadzie, czy to letniej, czy zimowej, jak również jakimś
zawodom piłkarskim zawsze towarzyszyły gry wydawane z tej okazji. Niektóre
zyskiwały (zyskują) nawet miano "oficjalnych" i mogły (mogą) wykorzystywać
logo danej imprezy. Pamiętam jak dziś zimową olimpiadę w Lillehammer w 1994
roku i grę "Winter Olympics", która jej dotyczyła, a która pojawiła się już
na kilka miesięcy przed samym sportowym wydarzeniem i stanowiła konwersję z PC.
"Winter Olympics", w porównaniu do innych, podobnych tytułów, wyróżnia się kilkoma elementami, z czego najbardziej dostrzegalnym jest szata graficzna. Ogromną zaletą (choć jak się za chwile okaże także i wadą) jest mnogość różnego rodzaju dyscyplin sportowych oraz wbudowana obsługa aż ośmiu języków (choć dla nas, Polaków, ma to trochę mniejsze znaczenie, gdyż naszego języka wśród nich nie ma). Gra oferuje trzy tryby rozgrywki: praktyka (chyba nie trzeba wyjaśniać), mini olimpiada (pozwala wybrać od jednej do czterech konkurencji i przeprowadzić małe igrzyska) i pełna olimpiada (kompletne igrzyska wraz z ceremonią otwarcia i zamknięcia). Następnie należy wpisać imiona graczy (maksymalnie czterech) oraz określić ich narodowość (polskiej też oczywiście nie ma) i rodzaj sterowania (joystick, klawiatura - niebywały plus tej gry, gdyż w zapomnienie poszła era tzw. "decathlonów", które skutecznie przyczyniły się do zniszczenia wielu joysticków w imię dla nikogo nieistotnego rekordu).
Dyscyplin do wyboru jest czternaście, lecz maksymalnie możemy brać udział tylko w... pięciu - nawet podczas pełnej olimpiady. Tutaj właśnie jest pies pogrzebany. Gra w trybie dla jednego gracza jest bardzo krótka. Z drugiej jednak strony być może jest to sposób na to, aby grać częściej albo, aby same igrzyska się nie przeciągały lub aby każda olimpiada była odmienna, bo składać się na nią będzie inny zestaw dyscyplin? Trudno ocenić. Przed olimpiadą musimy dokonać wyboru, w jakich dyscyplinach chcemy brać udział. Podzielone są one na grupy, a z każdej grupy możemy wybrać tylko jedną:
Narciarstwo to typowy zjazd ze stoku, w którym kierujemy narciarzem tak, aby
przejechał między chorągiewkami. W zależności od wybranej dyscypliny
chorągiewki mogą stać bliżej siebie lub dalej (tworząc bramkę węższą lub
szerszą) oraz w mniejszych lub większych od siebie odległościach. Jedna
pomyłka (ominięcie bramki) skutkuje dyskwalifikacją. Zjechać ze stoku należy
zazwyczaj dwa razy. Mimo tego, że zjazd nie należy do specjalnie trudnych,
można go w prosty sposób nie ukończyć. Przez szwankującą nieco animację,
która sprawia, że ma się wrażenie, że zjeżdżamy szybciej, można czasami nie
trafić w bramkę. Zjazd jest długi (za długi), trochę nużący, no i najgorsze
jest to, że jedna pomyłka przesądza o wszystkim. Niefortunnie dobrano także
kolory chorągiewek - są takie same jak zawodnika i czasami ich po prostu nie
widać. Można jednak nauczyć się ich rozstawienia i opanować technikę
najszybszego zjazdu.
Skoki narciarskie są chyba najciekawszą dyscypliną w całej grze. Wybór skoczni będzie decydował o czasie lotu skoczka, uzyskanej odległości oraz liczbie punktów. Gracz musi wystartować skoczka w odpowiednim momencie, uzyskać jak najszybszą prędkość najazdową, sterować lotem skoczka, aby lot był jak najlepszy stylowo oraz bezpiecznie wylądować. Oddaje się dwa skoki. Konkurencja ta dostarcza najwięcej wrażeń, choć lot jest zbyt krótki. Nie ma także czynnika zewnętrznego jakim jest wiatr i po nabraniu odpowiedniej wprawy skoki można nieomalże kopiować. Choć być może zbyt wiele wymagam.
Bobsleje/saneczki można było zrobić o wiele lepiej. Na początku należy
rozpędzić bolid i kolejno wskakiwać do niego całym zespołem (uwaga dla osób
grających przy użyciu klawiatury - przy tym sposobie sterowania w całej grze funkcję przycisku "fire" spełnia klawisz SHIFT, lecz w tej jednej konkurencji jest to klawisz
SPACE). Następnie przechodzimy do samego zjazdu po torze. Autorzy
zdecydowali się na rozwiązanie wzorem z symulatorów samochodów, gdzie niczym
zza kierownicy obserwujemy trasę i odpowiednio skręcamy "pojazdem". Pomysł
może nie jest zły, lecz rozwiązanie bardzo nieporadne. Bobslejem prawie się
nie steruje - jedzie sam. Problem pojawia się na zakręcie, gdzie odnoszę
wrażenie iż reakcja na ruchy joystickiem jest nierzeczywista i o wywrotkę nie
jest trudno (a ta przekreśla nasz dalszy udział w zawodach). Bardzo ciężko
jest także oszacować prędkość (mimo tego, że w dolnym rogu jest licznik). Tor jest tylko jeden (na wszystkie rodzaje
tej dyscypliny) i bardzo szybko może się znudzić. Należy dokonać dwóch
zjazdów. Niestety, ale ta dyscyplina bardziej irytuje niż dostarcza
rozrywki.
Łyżwiarstwo to wyścigi panczenistów. Rodzaj rozgrywki wpływa jedynie na to, czy o wyniku zdecyduje czas, czy zajęta pozycja na mecie. Nabieramy prędkości szybko wymachując joystickiem, a aby ją utrzymać należy miarowo (ale nie za szybko) czynić wymachy w rytm nóg jadącego panczenisty. Zagadką pozostaje jednak dla mnie w jaki sposób jechać po wewnętrznej. Efekt tego taki, że w rywalizacji z komputerowym przeciwnikiem nie mam szans. Szkoda, że tor jest taki krótki i w efekcie całość mało atrakcyjna. Graficznie również nie przedstawia się zbyt atrakcyjnie (najgorzej z całej gry). Warto wspomnieć, że jest to jedyna konkurencja, w której można konkurować z żywym przeciwnikiem (o tym elemencie także w dalszej części tekstu), lecz jak na ironię ten drugi, mimo, że wybrał sposób sterowania jako klawiaturę, musi używać joysticka.
Biatlon to konkurencja złożona z trzech części: bieg przełajowy, bieg na
prostej oraz strzelanie do tarcz (na przemian do małej lub dużej). W
pierwszej części należy miarowo wychylać joystick na lewo i prawo, aby
uzyskać jak najpłynniejszą jazdę. W biegu na prostej, jak najszybciej
wymachując joystickiem, należy przejechać odcinek 100 metrów. Na koniec
pozostaje oddać strzał do pięciu punktów na tarczy. W biatlonie bierzemy
udział pięć razy (różnicą przy kolejnych podejściach jest rozmiar punktów na
tarczy). Ta dyscyplina charakteryzuje się najlepszym wykonaniem graficznym,
a jej występowanie przeplata się ze wszystkimi innymi dyscyplinami, z którymi
przyjdzie nam się zmierzyć.
I to byłoby na tyle. Jak widać dyscyplin jest dosyć sporo i nawet mimo tego, że z tej samej grupy odbywają się na tej samej scenerii, wpływają one na różnorodność rozgrywki. Niestety nie można wziąć udziału w nich wszystkich jednocześnie, co jest sporą niedogodnością.
Od strony graficznej gra ma się czym pochwalić przed swoimi konkurentami.
Wszystko tętni pięknymi, zimowymi kolorami (mimo, że tylko w 32 kolorach).
Zadbano nawet o takie detale jak padający śnieg, na które przecież mało kto
zwraca uwagę. Bardzo pozytywne wrażenie zrobiły na mnie ładnie wygładzone
brzegi wielu elementów (zwłaszcza powiększenia tarczy w biatlonie).
Dodatkowo przed każdą konkurencją, w momencie doczytywania danych, jesteśmy
raczeni zdjęciem z danej dyscypliny (obrazki w HAM6). Co ciekawe, w
zależności od tego czy wybierzemy saneczkarstwo, czy bobsleje, dużą czy małą
skocznię, zjazd, slalom czy super gigant, to zawsze otrzymamy odpowiedni,
inny obrazek. Autorzy jak widać nie poszli tutaj na łatwiznę. Niestety to
wszystko kosztem czegoś. Animacja już nie jest tak dobra - czasami skokowa,
mało płynna, co sprawia, że gra się nieco "drętwo". Strona
muzyczno-dźwiękowa wypada w moim mniemaniu mało interesująco. Na początek
należy zaznaczyć, że muzyka dostępna jest jedynie w przypadku posiadania 1 MB
pamięci Chip lub 1 MB pamięci Fast przy 0.5 MB Chip. Druga rzecz to fakt, że
nie można jednocześnie słuchać muzyki i efektów dźwiękowych. Trzeba dokonać
jakiegoś wyboru. A ja osobiście bardzo chciałbym mieć jedno i drugie:
muzykę podczas oglądania wyników z danej dyscypliny, a efekty dźwiękowe
podczas brania w niej udziału. Biorąc pod uwagę, że utwory są wykonane z
dobrej jakości sampli, są one duże (objętościowo) i długie, co w przypadku
takiej gry chyba ma niezbyt istotne znaczenie. Poza tym są trochę zbyt głośne
i jakieś takie słabo wpadające w ucho. Jak na mój gust ich bardzo dobra
jakość i obszerność to zbędny bajer. Efekty dźwiękowe są i to tyle o nich
można napisać.
Stworzenie gry sportowej stanowiącej odwzorowanie jakiejkolwiek olimpiady
jest nie lada wyzwaniem dla programistów. Jest to niczym stworzenie tylu
różnych gier, ile różnych dyscyplin gra obejmuje. Z tego względu zawsze
podziwiałem tych, którzy decydowali się na taki krok. Z drugiej jednak strony
trochę ich potępiałem, gdyż nigdy nie powstała gra-olimpiada, która byłaby
naprawdę dobra. Ilość różnych gier wewnątrz tej jednej i czas jaki trzeba
poświęcić na ich przygotowanie zrzuca na drugi plan ich stronę jakościową.
Nie można nigdy dopracować szczegółów i poprawić wszystkich błędów, co
skutkuje zawsze tym samym - kiepską grywalnością. "Winter Olympics" nie
wypada jednak tak bardzo źle i pozwala dostarczyć pewnego rodzaju rozrywki na
poziomie, zwłaszcza w kilkuosobowej grupie znajomych. Ogromnymi plusami
tytułu jest wielojęzyczność (mimo braku języka polskiego), zróżnicowanie
upiększaczy graficznych oraz możliwość sterowania przy wykorzystaniu
klawiatury. Minusy to brak możliwości wzięcia udziału w większej liczbie
konkurencji jednocześnie, pewna powtarzalność, mało grywalne dwie dyscypliny (bobsleje/saneczki i łyżwiarstwo) oraz dwa bardzo istotne
elementy w tego typu grze. Pierwszy z nich to brak możliwości gry kilku (chociażby dwóch)
osób jednocześnie. Gra odbywa się w trybie naprzemiennym. Jedynym wyjątkiem
jest łyżwiarstwo, które jednak posiada pewnego rodzaju inny mankament, o
którym wspomniałem wcześniej. Druga sprawa to brak możliwości zapisywania
jakichkolwiek wyników punktowych, czyli ustanawiania rekordów, które przy
kolejnym podejściu można spróbować pobić. Za te dwa elementy należy się
wielki minus, gdyż czymże innym jest olimpiada jak nie próbą zmierzenia się z
wynikiem, swoimi możliwościami oraz konkurentem? Poza tym w grze daje o
sobie znać także pewne piętno. Mam na myśli silnik gry, który powstał dwa
lata przed jej premierą - w 1991 roku. To, w co się gra, jest tak naprawdę
starą grą, stworzoną w innych realiach, która w przeddzień olimpiady w
Lillehammer doczekała się jedynie "odnowienia" strony graficzno-dźwiękowej.
Gra zajmuje trzy dyskietki. Nie posiada programu instalacyjnego na dysk twardy, lecz istnieje możliwość skorzystania z WHDLoad. Gra wykorzystuje drugą stację dyskietek.
Winter Olympics - U.S. Gold 1993 | ||||
![]() |
80 | ![]() |
3 | ![]() |
![]() |
65 | ![]() |
ECS | |
![]() |
65 | ![]() |
||
![]() |