Amigę miałem od zawsze. Najpierw A500, A500+, A1200, a potem była dłuuuuga przerwa. PCuj żył u mnie na biurku całkiem dobrze. No, ale przyszedł czas nostalgii, tęsknoty i chęci do zrobienia czegoś nowego.
Zacząłem od A1200. Udało mi się kupić Apollo 1260/50, potem Elbox, potem
ZorroII i CV64/3d. Do tego wszystkiego doszedł jeszcze monitor
Microvitec1438, bo przecież na czymś trzeba było mieć obraz. Wkrótce zaczęły
się schody. A to system nie chciał ruszyć, a to ciągłe zwiechy. Na pomoc
przyszli nieocenieni koledzy: Seeker, Darek, Krzysztof,
Bazant i całe forum PPA. Okazało się, że w systemie muszą być
biblioteki od 060 - bez tego nie ma co instalować OS3.9. Po długich bojach
udało się postawić system i doprowadzić go do stanu używalności. Cały czas
miałem problemy z zasilaniem. Wymieniłem zasilacz, odbyła się kombinacja
kabelkowa z zasilaniem. I nic. Amiga nie chce się restartować. To znaczy
po resecie nie wstaje. Pewnego dnia już nie uruchomiła się wcale - podczas
podnoszenia obudowy ukruszyłem ROM na karcie Apollo. W tym momencie przyszło
zwątpienie, czy warto. Warto ładować kasę? Psuć sobie nerwy? I wiecie co?
Tak warto. Warto mieć coś innego niż pecet, choć czasami żałuję, że nie
pogram w Colina4 czy ulubionego Need For Speeda, ale czego nie robi się dla
Amigi.
Znów na pomoc przyszło Allegro. A4000D z Cyberstorm060 i PPC200 oraz CV64/3d ze Scandoublerem itd. Kupiłem! Po kilku dniach przyszła paczka. Amiga A4000D w czystej, nie pożółkłej obudowie prezentowała się świetnie. Czas na montaż. Podłączyłem moja nagrywarkę IDE LG, dysk IDE 20GB i uruchomiłem system. W międzyczasie zakupiłem CyberVisionPPC. No cóż, nie ma róży bez kolców. Oczywiście znów procek 060 - zwiecha za zwiechą. Kombinacje jak tu dograć biblioteki, ale w końcu udało się. System stoi i ma się pięknie. I tak sobie stała golutka, a na niej Microvitec1438 i co? I znowu coś mnie tknęło.
Faktycznie nie ma rzeczy niemodyfikowalnej. Poszukałem wieży, dużej wieży
do Amigi 4000. Znalazłem czystą, białą, gołą, brzydką, okropną, ale tak
miało być. Rozkręciłem śrubka po śrubce, wyczyściłem papierem ściernym i
zacząłem rozmyślać co tu z nią zrobić. Nieoceniony Dremel zrobił piękny
prostokątny otwór na okno - w końcu Cyberstorm i CyberVision to nie byle co.
U góry powstał otwór na kolorowy wentylator. To tyle wiercenia i
dziurawienia obudowy. Czas na malowanie. Zawsze podobała mi się kompozycja
matowego czarnego i srebrnego, poleciałem do sklepów z farbami i zakupiłem 2
puszki czarnej farby, 2 puszki czerwonej ceglastej, puszkę podkładu do
tworzywa i puszkę farby imitującej terakotę. No i zaczęło się malowanie.
Każdy element z osobna, każda płytka, każdy przycisk, włącznik itd.
Domownicy patrzyli na mnie ze zdziwieniem. Co to z tego będzie? Po walkach
z malowaniem, cięciem i przykręcaniem czas na poskładanie tego wszystkiego w
jedną całość. Jak zwykłe w międzyczasie zmieniły się "sprzęta" w mojej Ami -
nagrywarkę IDE zastąpiła nagrywarka Yamaha SCSI, doszedł napęd JAZ 1GB do
wymiany danych z Pcuja, monitor Iiyama Vision Master 17", karta X-surf i Multiface III.
Dokupiłem frontpanel CoolerMastera Musketeer. Krótko opiszę
co to za urządzenie. Posiada trzy analogowe wskaźniki: napięcia sterujące
wentylatorami od 6V do 11V, wskaźnik VU wskazujący głośność z zakresu 20db
+3db i temperaturę procesora. To wszystko umieszczone jest w srebrnej
obudowie i podświetlone niebieskimi diodami. Montuje się to w pustym slocie
5.25. Dalej zakupiłem zimną katodę w kolorze niebieskim i nakładkę na
wentylator w kolorze czerwonym. Ależ tego jest. Całości nie dopełniała
klawiatura, która była biała. Ale i na nią przyszedł czas modyfikacji.
Rozkręcona i pomalowana na czarno z przełożonymi klawiszami od CDTV
prezentuje się znacznie lepiej. No i poskładałem to wszystko. Efekty widać
na zdjęciach. Teraz przyjemnie można usiąść na fotelu włączyć kompa i
delektować się widokiem.
W planach mam zakup Cocolino i podłączenie optycznej myszki z podświetleniem i przeróbkę monitora. Trzeba go również pomalować na czarno.
Więcej zdjęć tutaj.