Aktualności Forum Graffiti Publicystyka Teleport
[#31] Re: Książka Demoscena

@Jazzcat, post #29

Jasne. Mój komentarz nie dotyczył książki opisywanej autorki - nie mam na ten temat zdania i zapewne nie jest to osoba, która "jedzie" na retro-manii. Pisałem ogólnie. Weź pod uwagę, że jesteś jednym z bardziej "zasłużonych" (że tak to nazwę) scenowców, ale niewiele osób uwzględnia Cię w jakichkolwiek artykułach itd. Ze mną zresztą jest podobnie - nawet niektórzy się cieszą, że przy okazji jakiegoś tam opisu sceny czy filmu, mnie w tym nie ma. Widocznie ludzie są mało istotni na scenie (chyba, że organizują party). Gdyby scena była czymś takim, jak film, sport czy polityka, to by w ogóle nie było mowy, żeby omawiać ją bez odniesienia do ludzi. W każdej z dziedzin to ludzie tworzą historię, natomiast w polskiej demosenie - nie. Tutaj COŚ powstaje (samo), JACYŚ ludzie coś piszą, KTOŚ coś stworzył, na jakimś party po raz pierwszy COŚ się wydarzyło. Tak jak w tym dowcipie rysunkowym, gdzie facet rozradowany przez telefon krzyczy "dziecko mi się urodziło!", a żona z tyłu stoi i mówi do siebie "tak, samo wzięło i się urodziło".
1
[#32] Re: Książka Demoscena

@XTD, post #31

Tutaj COŚ powstaje (samo), JACYŚ ludzie coś piszą, KTOŚ coś stworzył, na jakimś party po raz pierwszy COŚ się wydarzyło

Na party? Wiele osób wie cos tam o demoscenie z gazet i z dyskietek, które przyszły pocztą podczas wymiany. Ja akurat byłem wtedy młody i się tym nie interesowałem. Wg mnie książki o demoscenie (w PL) nie są potrzebne. Przynajmniej teraz. Jakby mnie ciekawiło coś odnośnie jakiegos modułu XTD, to poprostu Cię tu zapytam

Podejrzewam, że te nowe książki i inne dzieła sprzedają się raczej jako eksponaty kolekcjonerskie niż jakieś źródło wiedzy.

A odnośnie JACYŚ ludzie, to ja zawsze czytałem napisy końcowe w demkach

Weź pod uwagę, że jesteś jednym z bardziej "zasłużonych" (że tak to nazwę) scenowców, ale niewiele osób uwzględnia Cię w jakichkolwiek artykułach itd.

Ja tam go nie pamiętam I nie piszę tego jakoś złośliwie. Ale obiecuję, że nadrobię No ale sceną nigdy nie żyłem. Jazzcat mi na pewno wybaczy
[wyróżniony] [#33] Re: Książka Demoscena

@snifferman, post #32

To znaczy może powiem, co miałem na myśli "zasłużony". Jeżeli chodzi o początki demosceny, tworzenie "podwalin" (jak to mawiają), kreowaniu sceny w jej pierwszych latach itd. to nie - Jazzcat nie należy do tej grupy. Oczywiście piszę z pamięci, biorąc pod uwagę to, że w czasach Gdyni, Żywca, Warszawy czy Starachowic jeszcze albo kolegi Jazzcata nie kojarzę, albo dopiero zaczynał. Wówczas był Root, Raf, Gacuch, Pic Saint Loup (Cloo i Tracker), Scorpik, Peters, SEQ (że tak wymienię na szybko z pamięci) - i tych muzyków kojarzę jako tych, którzy byli "od początku". Potem jeszcze pojawili się Roy B. Kyan i Dreamer. A dopiero później zacząłem kojarzyć Jazzcata. Natomiast teraz, obecnie, jeżeli chodzi o historię sceny od dłuższego czasu, o poziom zainteresowania sceną i przekazywanie tej wiedzy na różne sposoby - tak, jest to człowiek zasłużony dla sceny.

Naprawdę warto by było, zanim się kompletnie zestarzejemy i zanim kolejni scenowcy odejdą do krainy wiecznych łowów, zrobić jakąś listę osób zasłużonych dla sceny z krótkimi opisami co zrobili itd. Taka lista to by była prawdziwa historia demosceny, a nie sam fakt, że jakieś dema powstawały - te wyszłyby przy okazji samej listy. I tutaj Jazzcat byłby chyba odpowiednią osobą, żeby coś takiego stworzyć. Sądzę, że gdyby postawić jakiegoś dawnego znanego kodera, grafika albo muzyka, to prędzej Jazzcat będzie wiedział jakie dema / muzyki / grafiki stworzyli i kiedy, niż sami autorzy. :)
5
[#34] Re: Książka Demoscena

@XTD, post #25

"Nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś zaprosił na jakąś imprezę jakiegoś zasłużonego scenowca"
Chciałbym napisać, że dla mnie było dużym przeżyciem obejrzeć wywiad z grupą Quartet z Retrokompa 2016. Jak byłem nastolatkiem to właśnie ich dema (najpierw na C64) mnie bardzo inspirowały, nie ma co gadać :)
Ale oni jak rozumiem chcieli przyjechać na tą impreże, udzielić tych wywiadów.
Pytanie czy inni ludzie, którzy stworzyli w przeszłości te wartościowe rzeczy jeszcze w ogóle się tym tematem interesują (jako obserwator) i byliby chętni aby gdzieś pojechać, udzielać wywiadu itp.
Co do książek to dodam tylko, że naprawdę ciekawie mi się czytało książki stworzone przez Piotra Mareckiego o ZX spectrum i nie tylko, więc myślę, że może jednak są potrzebne.
2
[#35] Re: Książka Demoscena

@zbrożo, post #34

Co do książek to dodam tylko, że naprawdę ciekawie mi się czytało książki stworzone przez Piotra Mareckiego o ZX spectrum i nie tylko, więc myślę, że może jednak są potrzebne.

Są potrzebne ale bardzo trudno tu o obiektywizm. Przykładem jest książka "Oni migają tymi kolorami w sposób profesjonalny". Po jej przeczytaniu złapałem się za głowę! Z treści książki wynika, że cała scena kręciła się/kręci wokół Atari. Scena amigowa została praktycznie pominięta. Napisałem nawet stosowne sprostowanie jako komentarz do książki na ebookpoint.pl, ale widocznie nie przeszło moderacji, bo nigdy się nie ukazało. Moim zdaniem, jeśli tak mamy "naginać" historię to ja już wolę, żeby publikacje o scenie się nie ukazywały.

Ostatnia aktualizacja: 19.12.2023 20:05:46 przez MarX
5
[#36] Re: Książka Demoscena

@MarX, post #35

Temat porządnego "spisania dziejów" polskiej amigowej sceny wraca co jakiś czas. Coś takiego zaczął już robić JazzCat, ale zakres tematu jest obszerny, więc i jego opracowanie dość absorbujące / czasochłonne.

Natomiast próba opisania całej polskiej demosceny, to zadanie jeszcze trudniejsze, które ciężko mi sobie nawet wyobrazić. Wymagałoby to powołania całego zespołu i miesięcy (lat) pracy.

Ponadto, tak jak MarX pisze nietrudno w takim opracowaniu o pewną stronniczość. Mam wrażenie, że im jakaś platforma miała mniejsze znaczenie na polskiej scenie, tym większa jest dziś próba "zakłamania rzeczywistości". Przypomina mi to nieco opowieści o pewnych politykach pewnej partii, którzy "za komuny" niewiele robi, a później stawiali sobie pomniki

Rok temu na Xenium 2022 - z okazji wpisania polskiej sceny na listę dziedzictwa kulturowego Unesco - grupa Futuris (Biter, X-Ceed, Count) stworzyła fajne pecetowe demo w którym efektami są listy (w założeniu wszystkich) polskich, scenowych grupy które były/są aktywne na poszczególnych platformach sprzętowych. W demie tym lista grup atarowskich kończy się - co nie jest zaskoczeniem - już po paru sekundach ;) A amigowa? Sami zobaczcie ;)

https://youtu.be/H1PFVaE-HNE?si=hGFxdVj1GU4afPgh

Ostatnia aktualizacja: 19.12.2023 21:59:33 przez slay
4
[#37] Re: Książka Demoscena

@slay, post #36

Scena to na pewno fenomen. Tak naprawdę niewielka część
użytkowników brała czynny udział. Pamiętam, że w C&A
były relacje z party, rysunki, dema. Nie ukrywam, że,
zaraz po dziale Gry, była to najlepsza część czasopisma szeroki uśmiech
[#38] Re: Książka Demoscena

@Marcin27411, post #37

Na pewno podobnym epic failem jest pisanie o scenie przez osobę która na niej nie była, co pisanie o tej książce bez nawet pobieżnego czytania. Mniej więcej podobne stopnie wtajemniczenia :)

Dla mnie na c64 sceną były intra crackowe przed grami. Oczywiście jak każdy, miałem ulubione. Z czasem odkryłem że na kasetach napis w nawiasie "demo", nie oznaczał niepełnej gry, tylko produkt scenowy. Na Amidze, lata 93, 94 to "złoty wiek sceny", na jednym party po kilkanascie produkcji i wszystkie trzymający poziom. Czytajac o tym w czasopismach, zinach, było czyms niesamowitym dla młodego człowieka. Samo uczucie, kiedy czytało się o jakimś demku w chartsach, i nagle udało sie od kogoś je zdobyć. Tak zdobyć, bo o internecie jedynie czytało się w czasopismach i widziało na filmach. Po takim czytaniu, znało się na pamięć ksywki, nazwy dem i creditsy do nich. I wtedy taki człowiek pojechał na party, i widzi i normalnie rozmawia z koderem, muzykiem o którym czytał i znał z ich dzieł. Dzisiejsza młodzież czegos takiego nie ogarnie.
Moje pierwsze Copy Party (Polish Summer), na które jechałem zaraz po ósmej klasie, przez całą Polskę na legitymacji kolejowej mojego kolegi. Na zdjęciu w jego legitymacji wyglądaliśmy prawie identycznie:) Jego ojciec kolejarz, powiedział że do Poznania objadę, ale nie mogę jechać expresami, mieć za dużego bagażu, bo to może wzbudzić podejrzenie SOK i jakiejś firmy zewnętrznej sprawdzającej bilety tam na trasie. I na samym party. Nieograniczony dostęp do poszukiwanych dem, modułów, grafik, zinów. Mnóstwo wspaniałych ludzi w jednym miejscu.

Moim zdaniem, świetnie pokazał ten fenomen (podobnie jak inne naszego pokolenia) Sledziu, w Na Szybko Spisane 1990-2000
Jestem niemalże pewien, że na środkowym obrazku, autor nawet wstawił Xtd :)



Cały ten fenomen uleciał jak krew w piach, głównie przez internet (no bo po co jeżdzić na party jak wszystko jest w necie), przez PC (no bo na peceta pisało się łatwiej, nie było takich technicznych ograniczeń, no i jeszcze kiedyś będzie można na tym pracy poszukać).
Reszta zaczęła zmieniac pieluchy, nosić telefony służbowe i zwyczajnie wydoroślała z tej zabawy.
Kiedys, na jakimś party, ktos powiedział że swappuje z ówczesnymi gwiazdami - Nuke i Laxity. I w szoku byliśmy bo powiedział że mają po 40 lat! Dla nas była to jakas abstrakcja, bo na parties byli głównie ludzie przed maturami albo wojskiem :)

Książke chetnie przeczytam, ale najlepiej aby pisali o niej ludzie którzy na scenie się udzielali. Porównanie o książce historycznej, średnio trafione. To tak jakbym ja, miał napisać biografię Jazzcata, na podstawie jego wypowiedzi tutaj na portalu, bez nawet spotkania go w prawdziwym życiu. Pewnie pokazałbym inny punkt widzenia, i sam dowiedziałby się czegos o sobie nowego, ale co to byłaby za biografia? Jaka miałoby to wartość i co by to wnosiło do jego postaci :)
3
[#39] Re: Książka Demoscena

@MarX, post #35

Nie wiem jak to jest. Ale Atarowcy w Polsce mają dobrze zorganizowaną społeczność która kręci się w przy portalu Atari.online.pl.

Można im tego pozazdrościć, bo widać że w porównaniu z znacznie większą społecznością Amigowców w naszym kraju są bardziej produktywni. Widać to po produkcjach z SillyVenture. Fakt tam idzie wszystko pod platformę z nazwą ATARI, ale jednak jakość jest znacznie lepsza niż to co w Polsce pokazuje się od kilku lat na Amidze (wiadomo są tacy co kiszą produkcje w super jakości na Niemcy ;)).

A to, że ktoś sobie opublikował periodyk w którym pisze się dyrdymały jakie to były zasługi sceny Atari w Polsce to już inna sprawa.
[#40] Re: Książka Demoscena

@MarX, post #35

Czytałem tą ksiązkę ("Oni migają tymi koloram...") i byłem zaskoczyony spojrzeniem "od strony sceny atarowskiej", chyba podobnie jak Ty :) Widziałem też wywiad z tym gościem w necie. Obejrzałem wtedy sobie kultowe dema Wfmh sobie na YT i widzę, że wpływ C64 (łatwo rozpoznałem czcionki użyte w demach Quartetu) i Amigi (motywy muzyczne z soundtrackera) był spory. Same dema są fajne ale dobrze mieć wiedzę, że nie powstały w próżni - inspiracje biją po oczach i uszach, a sam nie wiem jaki był kontakt między Wfmh i Quartetem, bo dużo rzeczy jest podobnych w tych demach Wfmh do rzeczy z C64.

Ostatnia aktualizacja: 20.12.2023 09:40:20 przez zbrożo

Ostatnia aktualizacja: 20.12.2023 09:41:07 przez zbrożo
[#41] Re: Książka Demoscena

@zbrożo, post #40

Zaskakujące, że scena atarowska jest tak dynamiczna. St wyświetla
tylko 16 kolorów jednocześnie i chyba nie ma jak tego obejść.
A mimo tych ograniczeń sprzętowych poziom w wielu przypadkach
nie odbiega od Amigi.
[#42] Re: Książka Demoscena

@Marcin27411, post #41

Czytam sobie książkę Pani Hanny i już miałem chwalić, a tu taka torpeda:



O q... strach czytać dalej

Ostatnia aktualizacja: 21.12.2023 17:26:08 przez MarX
2
[#43] Re: Książka Demoscena

@MarX, post #42

Słit moder of got…. Co to ma być????
[#44] Re: Książka Demoscena

@Ralpheeck, post #43

Pisałem o tym w poście #3...
1
[#45] Re: Książka Demoscena

@Drakon, post #44

Nie podaleś przykładu. Ten tutaj pokazuje... hmmm poziom prac dyplomowych? Bo rozumiem ta książka to rozwinięcie takowej?
Nie wiem jak to skrytykować, aby nikogo nie urazić, ale cytując to co jest na stronie retronics

Rozszerzenie pracy dyplomowej.
Autorka jest wykładowczynią na Politechnice Rzeszowskiej, gdzie uruchomiono nowy kierunek "Retro-computing: technologie i sztuka cyfrowa".

Śmiem twierdzić, że Politechnika Rzeszowska nie ma najlepszego poziomu jesli chodzi o wykładowców.

Aaa co mi tam nie znam się na tym, ale napiszę o tym książkę i będę o tym wykladał Panowie, Panie. Siadam i piszę pierwszy rozdział mojej nowej książki. AOS4 vs MOS. Na okładce będą screeny z Mortal Kombat i OS1.3 oraz MOSa aby pokazać jaka przepaść jest między tymi dwoma systemami. Oczywiście zaproszę do wypowiedzenia się i dodania swoich 3 groszy wszystkich co dużo wiedzą o Morph OS. Dodatkowo dopiszę, że książka jest obiektywna, bo miały okazję się wypowiedzieć dwie strony. Poprostu Mufa ma mnie w ignorowanych i to nie moja wina
FIGHT!!!

Powyższa wypowiedź ma charakter sarkastyczny i nie miał na celu zranienia uczuć użytkowników AOS1.3
[#46] Re: Książka Demoscena

@snifferman, post #45

Nie podaleś przykładu.


Podałem link do dyskusji na temat tej publikacji.
Pocieszę Was, że trafiłem na informację, że powstanie pewnie drugi tom, a może i trzeci... ;)
1
[#47] Re: Książka Demoscena

@Drakon, post #46

Jazzcat pewnie miałby problem z ukończeniem tego retrokierunku w Rzeszowie, jakby zaczął korygować panią profesor :)
[#48] Re: Książka Demoscena

@Drakon, post #46

jak widać znajda się ... którzy to kupią hehe
[#49] Re: Książka Demoscena

@MarX, post #42

I pomyśleć ze ktoś na to wydaje pieniądze. Grunt że nie moje. :)
1
[#50] Re: Książka Demoscena

@ZorrO, post #49

Podałem link do dyskusji na temat tej publikacji.

Tak, ale nie znalazłem tam wypowiedzi ani cytatów od osób, które zajrzały do tego bestselleru.


Jazzcat pewnie miałby problem z ukończeniem tego retrokierunku w Rzeszowie, jakby zaczął korygować panią profesor :)


Jakoś by to przeżył. Uświadomiłby sobie, że "kiblowanie" u pani profesor to wielki zaszczyt

Ja w trakcie mojego życia poznałem inżynierów lotnictwa odpowiedzialnych za testy modeli w tunelu aero. Nie znali Twierdzenia Pitagorasa. Wejście na pokład samolotu już nigdy nie będzie takie jak kiedyś

jak widać znajda się ... którzy to kupią hehe

I pomyśleć ze ktoś na to wydaje pieniądze. Grunt że nie moje. :)

sposób na wnuczka, sposób na ładną okładkę, sposób na retro
[#51] Re: Książka Demoscena

@snifferman, post #50

No np, coś jak kupowanie krzyżówek, że samemu trzeba sobie treść wpisywać. ;)

Jak tak dalej pójdzie to żeby przeczytać dobrą książkę trzeba będzie sobie kupić zeszyt i samemu napisać. ;)

Ostatnia aktualizacja: 22.12.2023 01:19:42 przez ZorrO
1
[#52] Re: Książka Demoscena

@XTD, post #33

Dziękuję za te miłe słowa! Zmotywowałeś mnie do rozbudowania i wrzucenia na portal kolejnego odcinka o historii naszej sceny :)

A skoro już zostałem wywołany do tablicy... Tak, jeśli idzie o początki scenowania to masz (prawie) rację - moim debiutem był musicdisk "Lost Track/Illusion" z 1993, jeszcze pod starą ksywką, a od 1994 udzielałem się już jako Jazzcat. Akurat w Starachowicach na Primavera Party zająłem "niechcący" (cytując klasyka) 3. miejsce, a później, oczywiście również niechcąco, przechodziłem selekcję na różnych parties w rodzaju Intel Outside 1, 2 czy Gelloween, dlatego kojarzyli mnie głównie muzycy. Mało kawałków robiłem, a poza tym byli wtedy na scenie lepsi ode mnie, więc nie mam pretensji jeśli ktoś nie uwzględnia mnie omawiając początki amisceny :) Tak naprawdę rozkręciłem się dopiero na przełomie wieków, kiedy to z bratem zaczęliśmy działać w Appendix i wypuściliśmy np. Taboo, Electricity, I Want to Be Machine. No a później, po długiej scenowej przerwie, wróciliśmy jako Ghostown. I tak to w wielkim skrócie wygląda.

Zgadzam się, że w scenowych publikacjach nie pisze się o ludziach. Ale może to dlatego, że piszący są najczęściej "z zewnątrz"? My to wszystko przeżywaliśmy na bieżąco, więc produkcje i ludzie są dla nas niejako połączone, ale dla nich scena to po prostu zjawisko, a sami scenowcy to anonimowi "budowniczy piramid" :)

Ze mną zresztą jest podobnie - nawet niektórzy się cieszą, że przy okazji jakiegoś tam opisu sceny czy filmu, mnie w tym nie ma.


Widzisz, gdybyś położył się grzecznie do scenowej trumny i od czasu do czasu co najwyżej przewracał z boku na bok - od razu stałbyś się klasykiem :) A tak ludzie widzą, że nadal działasz i myślą sobie, że to jeszcze nie ten czas :)

A wracając do książki... Jeśli ktoś jeszcze ma zamiar w najbliższym czasie ją kupić/przeczytać i chciałby się podzielić odczuciami to zapraszam na priv.
[#53] Re: Książka Demoscena

@MarX, post #42

Ojej... faktycznie "ciekawe" porównanie. szeroki uśmiech
Chyba najlepiej to po prostu przemilczeć.
[#54] Re: Książka Demoscena

@Jazzcat, post #52

A tak może z innej strony, czy są inne publikacje bądź filmy, krótsze lub dłuższe, płatne lub bezpłatne które zdaniem znawców i starych wyg trafniej oddają czym była demo scena?

Choć raczej pominął bym takie encyklopedio / archiwa produkcji jak Pouet czy Demozoo, które wymagają miesięcy studiów by się zapoznać z ułamkiem swej zawartości.

Padł wcześniej tytuł o miganiu kolorami, a może jest coś mniej obszernego z czym się można zapoznać np w godzinę? Rozumiem że dla kogoś kto siedział w tym całe życie to niekończąca się opowieść, ale nie oszukujmy się, na świecie jest więcej ludzi z poza sceny niż na scenie, i takie maratony mogłyby być dla nich nudne.
[#55] Re: Książka Demoscena

@ZorrO, post #54

Najlepiej czytac stare ziny :)

Ewentualnie, prasa drukowana. W C&A (byly artykuly samego Ninja z chartsami), lub Gacucha w Amigowcu.
[#56] Re: Książka Demoscena

@ZorrO, post #54

Sporo jest tych publikacji. Z filmów warto rzucić okiem na te dwa:

1. Sztuka przekraczania / The Art of Breaking the Ground (2017)

Chyba jedyny polski dokument o naszej amiscenie, który na pewno nie wyczerpuje tematu, ale jest całkiem sympatyczny i fajnie zmontowany:

https://www.youtube.com/watch?v=NVEBWUM8lko

2. Moleman 2 demoscena: Sztuka algorytmów (2011)

Nieco wcześniejszy - chyba pierwszy poważniejszy dokument - traktujący o scenie bardziej przekrojowo (różne platformy), są nawet dodane polskie napisy:

https://www.youtube.com/watch?v=ciBDzJzd4kw

Ostatnia aktualizacja: 22.12.2023 16:24:01 przez slay
1
[#57] Re: Książka Demoscena

@ZorrO, post #54

A tak może z innej strony, czy są inne publikacje bądź filmy, krótsze lub dłuższe, płatne lub bezpłatne które zdaniem znawców i starych wyg trafniej oddają czym była demo scena?


Ale dlaczego czas przeszły? :)

Moją ulubioną publikacją jest "Freaks" Tamasa Polgara. Zamiast próbować opisać wszystkie sceny i zrobić książkę dla nikogo, autor zajął się tylko C64 i Amigą i zrobił to dobrze :) Przyjemnie się to czyta, jest klimat (choć błędy też, ale gdzie ich nie ma), a nawet sporo informacji o rodzimej scenie. Minus jest taki, że już chyba nie ma dodruków, no i że kończy się na wczesnych latach 2000.
1
[#58] Re: Książka Demoscena

@snifferman, post #45



Autorka jest wykładowczynią na Politechnice Rzeszowskiej, gdzie uruchomiono nowy kierunek "Retro-computing: technologie i sztuka cyfrowa".



Jeszcze nie uruchomiono. Na razie była rekrutacja na wakacjach na tryb stacjonarny, na kolejnych wakacjach (oby) będzie rekrutacja na tryb hybrydowy.
[#59] Re: Książka Demoscena

@ZorrO, post #54

Parę osób na fali nostalgii coś tam zrobiło. Ale są to raczej filmy zrobione przez znawców tematu (większych lub mniejszych), którzy coś wiedzą, ale niekoniecznie chętnie zgłębiają temat.

Dam Ci taki przykład - robisz film, wiesz, że np. w Trójmieście była grupa Luzers i Joker. Więc wspominasz o tym w filmie, ale już nie chce Ci się np. posprawdzać czy może były inne grupy, co konkretnie te grupy robiły, nie szukasz kontaktu z członkami tych grup - typowe "szkoda czasu".

Prawdziwe filmy dokumentalne robi się długo, bardzo długo. Ktoś musiałby chcieć nie zrobić film, ale ROBIĆ film o demoscenie, bez wyznaczonego deadline'u. Do tego pewnie wyłożyć kasę na podróże, spotkania, poświęcić kupę czasu na przeglądanie starych magazynów (dyskowych i tradycyjnych), poznać czołowych twórców, poznać mniej znanych twórców, określić momenty przełomowe (to ważne) w dziejach sceny. To wszystko zjadłoby sporo czasu tylko po to, żeby ostatecznie stworzyć coś dla niewielkiej (patrząc obiektywnie) grupy odbiorców.

A czy warto? Ludzie robili różne rzeczy w młodości - niektórzy bawili się w demoscenę, inni z kolegami jeździli na ryby, jeszcze inni udzielali się w klubach szachowych - o wszystkim można zrobić film, napisać książkę itd. Tym bardziej, że zawsze ludzie, którzy w czymś uczestniczą, uważają to za interesujące (nic dziwnego - spędzili w końcu wiele lat pielęgnując swoje hobby - mało kto by się przyznał, że ten czas to była tylko zabawa bez większego znaczenia, oprócz oczywiście poprawy samopoczucia i ewneutualnie lekkiego dreszczyka emocji przy rywalizacji). A to, że z demosceny wywodzi się wielu twórców gier? Co z tego - najlepsi matematycy "wywodzą się" ze szkół podstawowych, do których uczęszczali, gdy byli młodzi. A potem po prostu swoją wiedzę wykorzystali - w pewnym niewielkim stopniu, bo ile procent swojej wiedzy matematyczny geniusz przyswoił w podstawówce? Podobnie projektant gier - które doświadczenie ze sceny sprawiło, że tworzy postaci albo potrafi używać silnika gry? Może więc chodzi o sam fakt obcowania z komputerami? Do tego nie potrzeba demosceny. Ok, są jeszcze muzycy, którzy tworzą do gier i wywodzą się z demosceny, gdzie zaczynali naukę komponowania - ale ile procent w branży gier stanowią muzycy? I czy wszyscy wywodzą się ze sceny? Czy jest to warunek konieczny? Nie sądzę.

Fajnie jest sobie poopowiadać o scenie, powspominać, a nawet czuć się z czegoś dumnym lub zwyczajnie odczuwać satysfakcję. Dla mnie było to kilka momentów, które sprawiły, że mam wrażenie zrobienia czegoś fajnego albo ważnego - prywatnie to oczywiście moja pierwsza wygrana na party w Żywcu, a poza tym przeforsowanie i przeprowadzenie pierwszej w Polsce selekcji modułów na party (Warszawa), wprowadzenie po raz pierwszy głosowania punktowego na party (Poznań; wcześniej głosowało się ustalając kolejność trzech lub pięciu miejsc, co było mega upierdliwe i wymuszało ciągłe bazgranie po kartce do głosowania) wraz z pierwszym programem do liczenia głosów (wykorzystanym np. w Starachowicach), bycie współautorem piewszego polskiego dema, które liczyło się na zachodzie (i w ogóle było znane na zachodzie), stworzenie i wypromowanie jednego z liczących się magazynów dyskowych (trochę przypadkowo, przez opieszałość twórców magazynu "Ala Ma Kota") oraz zapoczątkowanie grupy Lamers, która istnieje i tworzy do dzisiaj. I pewnie znalazłbym jeszcze kilka takich istotnych dla mnie (a niekiedy nawet dla większej ilości ludzi) rzeczy, ale nie to jest istotne. Gdy zapytacie się innych starych, znanych demoscenowców - też wiele rzeczy zostało przez nich zrobionych, zainicjowanych, wprowadzonych jako standard itd. Wielu ludzi ma jakieś swoje osiągnięcia, ale zebranie tego w całość wymagałoby rzetelnej pracy nad czymś, co być może nie zasługuje na taką pracę ze względu na podejście samych scenowców, którzy generalnie w d... mają wszystko (w tym również historię demosceny). Znałem wielu scenowców, których zainteresowanie sceną ograniczało się tylko do tego, co sami robili. Ba, znam nawet do dzisiaj.
1
[#60] Re: Książka Demoscena

@XTD, post #59

określić momenty przełomowe (to ważne) w dziejach sceny


I to tak z analizą - "demo XYZ grupy ABC" było przełomem bo "ten efekt (tu pokazanie efektu) był uznany za niemożliwy" i info dlaczego.

Jak graficy to coś o 'noscan', przerysowywaniu "Borysa w oleju" (Boris Vallejo) i innych przerysówkach. Może nie na poziomie "Federacji zwalczania lamerstwa" ale tak by było coś o tym.

Trendy u muzyków itp.
Na stronie SCENA.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem