• Odpowiedz

Dla niecierpliwych, streszczenie książki:

• Odpowiedz

Od lat nie kupuję papieru (poza dosłownie kilkoma wyjątkami ze względów pamiątkowych) ale gdybym kupował to życzyłbym sobie jednego. Żeby obrazki nie były drukowane na tak zwanej rozkładówce. Strasznie mnie irytuje, gdy wielki obrazek, który chcę podziwiać gdzieś w połowie wchodzi w zszycie stron, a spora część jest pokrzywiona przez zawijające się kartki. To żadna przyjemność oglądać logo "FAIRLIGHT" z niewidocznym "L".

Na przykład w książce "222 polskie gry, które warto znać" jest to bardzo irytujące. Zdecydowanie wolałbym dwa mniejsze obrazki - każdy na osobnej stronie. Jakby nie patrzeć jest to coś w rodzaju albumu w którym przede wszystkim podziwia się ilustracje i one nie mogą być zniekształcone przez ułomną formę papierowej książki.
Wiem, że DTPowcy na etapie składu widzą to prosto i nic nie jest obcinane. No ale muszą brać pod uwagę, że produkt finalny będzie jednak w XV-wiecznej formie Gutenberga, a to narzuca pewne ograniczenia.

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2023 12:40:44 przez MDW

• Odpowiedz

@MDW, post #3

• Odpowiedz

@_DiskDoctor_, post #4

Kupowanie plików komputerowych to szczególny przypadek kupowania powietrza, a w przypadku np. ksiŕżek, dodatkowo pogoń za okularami.

Kupuję obydwa formaty, z przewagą elektronicznych, ponieważ:
1) honoruję autora za pracę nawet, ale gdy cena jest porównywalna, co mnie drażni strasznie, to wybieram papier
2) ciągle brakuje mi miejsca na wersje istniejące
3) ..po apokalipsie będę miał parę komiksów do poczytania przy ognisku

• Odpowiedz

@Skotos, post #5

• Odpowiedz

@_DiskDoctor_, post #4

Jeżeli treść to tylko puste powietrze, a wartość stanowią tylko arkusze wyschniętej, sprasowanej masy drzewnej to się zgadzam. Dla mnie jednak liczy się tylko treść. Nośnik po prostu wybieram wygodniejszy.

Prawdę mówiąc kupując książkę nigdy nie myślę o tym jak ją kiedyś odsprzedać. Raczej uznaję, że będę chciał ją mieć zawsze.

Ostatnia aktualizacja: 28.04.2023 17:00:24 przez MDW

• Odpowiedz