"Cyber Force: Zniewolony umysł" jest grą zręcznościową, wydaną w 1995 roku przez Mirage, która została stworzona na podstawie inspiracji takimi hitami jak "Prince of Persia", "Another World" czy "Flashback". Stworzyli ją dwaj zapaleńcy, którzy byli zapatrzeni we wspomniane tytuły, a zwłaszcza ten ostatni. Minimalną konfiguracją na jakiej działa gra jest Amiga 500, dlatego też fajerwerków graficznych spodziewać się nie należy. Może jednak wszystko po kolei.
Gra rozpoczyna się krótkim wprowadzeniem, które wykonane jest bez większych niespodzianek technicznych. Kilka obrazków, jakaś tam animacja plus moduł muzyczny. Czysto, schludnie i na temat. Dla mnie zasługuje na mocną czwórkę. Fabuła prezentuje się dosyć "oryginalnie". Pewien doktorek przewiduje zagładę nuklearną świata. "Cybus" musi dostać się do tajnego laboratorium, gdzie produkuje się androidy i do jednego z nich wszczepić zawartość kryształu (czyli minidoktor w puszce). Jeśli mu się uda, doktorek będzie żył w ciele androida w przyszłości... Sam doktor zginął jednak podczas wojny nuklearnej. Cyborg natomiast zaczyna swoją misję kilkaset lat po niej i właśnie tutaj do akcji wchodzi gracz, który wciela się w jego postać. Naszym zadaniem jest skopiowanie świadomości doktora, która znajduje się w krysztale do ciała innego cyborga. Wszystko po to, aby doktor ponownie mógł żyć.
W celu wypełnienia postawionego przed nami zadania będziemy musieli przebyć określone obszary bazy rozwiązując różne zagadki i unicestwiając przeszkadzających nam przeciwników. W większości przypadków są to niehumanoidalne pojazdy gąsienicowe, które zaczynają strzelać gdy tylko znajdziemy się w ich zasięgu. Do dyspozycji mamy broń, którą możemy strzelać z pozycji stojącej lub z przykucnięcia. Często zamiast spluwą trzeba pomyśleć także głową.
Od strony graficznej gra plasuje się na średnim poziomie. Interesująco wykonane ekrany menu i wprowadzenia, bardzo ładnie wyglądający terminal, z którego co jakiś czas będziemy korzystać w grze. Na uwagę zasługuje wykorzystanie syntezy ludzkiej mowy, która prezentuje się całkiem sympatycznie. Poziom wykonania przeciwników także nie jest zły, choć mogło być lepiej. Nie są to jakieś szczególne osiągnięcia grafika, ale też nie kuje to zbyt w oczy. Największym minusem gry jest kiepska animacja głównego bohatera. Porusza się on w sposób co najmniej dziwny i nienaturalny. Widać, że brakuje mu klatek animacji oraz kilku faz ruchu. Nie zmienia to jednak faktu, że postać porusza się i upada w sposób dość widowiskowy. W przeciwieństwie choćby do postaci z "Flashbacka", główny bohater jest duży i to ewidentnie odbiło się na jakości jego wykonania.
Wspomnieć należy kilka słów o wykonaniu dźwiękowym gry. Sample jak sample: dźwięk przeładowywanej broni, strzału itp. Wszystko bez większych rewelacji, ale muzyka jest po prostu doskonała i pasuje idealnie do gry. Występuje dosyć często, nie drażni. Tutaj autorom należą się duże brawa. Urzekły mnie w szczególności pojawiające się od czasu do czasu motywy muzyczne, które dodatkowo budują atmosferę gry.
Grze brakuje trochę grywalności. Sterowanie bohaterem jest dosyć toporne, a poza tym poziom zagadek, czy też konieczność kombinowania na ślepo nieco irytuje. Główny bohater dosyć specyficznie reaguje na nasze ruchy co utrudnia grę. Poza tym jeśli zostaniemy raz powaleni przez wroga, ciężko się z tego oswobodzić. Zanim zdążymy wyciągnąć broń i oddać strzał przeważnie wcześniej zdążymy paść na ziemię powaleni kolejną serią z działa laserowego naszego przeciwnika. Nie występuje funkcja zapisu stanu gry, ale dostępny jest system kodów, który umożliwia rozpoczęcie gry od kolejnego etapu. Jest to standardowy sposób zachowywania stanu gry w tego typu produkcjach.
Pomimo kilku niedoróbek sądzę, że warto zapoznać się z tą produkcją sprzed lat. W końcu to polski "Flashback".
Cyber Force: Zniewolony Umysł - Mirage 1995 | ||||
70 | 3 | |||
95 | OCS/ECS | |||
65 | ||||