Pamiętacie grę "Defender"? Jeżeli tak, to w zasadzie to słowo powinno wystarczyć za recenzję gry "Overkill". Dla tych, którzy nie kojarzą, kilka poniższych akapitów.
"Overkill" to remake "Defendera" pełną gębą. Idea ta sama - przemieszczamy się statkiem w lewo i prawo, ratując ludzi, którzy przypadkiem znaleźli się w tym miejscu i eksterminujemy wszelkiego rodzaju ustrojstwa. W górnej części ekranu mamy radar, w którego centrum zaznaczony jest nasz "latawiec", a wokół widzimy wrogie obiekty. Zniszczenia dokonujemy przy pomocy działka pokładowego, które możemy na krótką chwilę dozbrajać wykorzystując pozostawione po ustrzelonych przeciwnikach pakunki. Grę możemy toczyć w pojedynkę lub z drugim graczem (niestety osobno, a nie jednocześnie). Może warto wspomnieć, że czeka nas eksploracja kilku planet, z czego na każdej z nich musimy wyczyścić cztery obszary (kolejność dowolna, wybierana na mapie galaktyki).
No i to byłoby tyle od strony rozgrywki. Latamy, strzelamy, ratujemy żołnierzy. "Overkill" od strony merytorycznej nie przeszedł żadnych zmian w stosunku do oryginału. Z jednej strony może to i dobrze, gdyż autorzy mogli wyjść z założenia, że nie warto psuć tego, co dobre i sprawdzone. Z drugiej jednak strony może warto było zastanowić się czy dodanie jakichś ciekawych elementów, nie zwiększyłoby atrakcyjności tej "odgrzewanki"? Popatrzmy na takiego "Stardusta". Niby remake "Asteroids", ale jednak nie do końca...
Jeden element, do którego autorzy się przyłożyli w nowej odsłonie "Defendera" to grafika. Przepiękne kolory wyciśnięte z chipsetu AGA, bogactwo różnego rodzaju przeciwników (na każdej planecie inni), wieloplanowe, animowane tła z efektem paralaksy. Uczta dla oczu. Denerwujący jest jedynie ekran w momencie oczekiwania na doczytanie etapu - efekt plazmy do wyrzygania. Animacja w grze zrywa czapkę z głowy. Niesamowicie szybka, niesamowicie płynna. Prawdziwy "Defender" NG. Efekty dźwiękowe jak przystało na strzelaninę są - wprawdzie bez rewelacji, ale też i bez powodów do wstydu. Na ekranie tytułowym mamy ciekawy, gitarowy moduł muzyczny. Dodatkowo jeszcze jeden, gdy załapiemy się na listę najlepszych "overkillerów" (znających język angielski przepraszam za tego słownego łamańca).
Do "Overkill" przyłożyły swoje paluchy trzy firmy: mało znana grupka programistów w postaci grupy TWB, nieco bardziej znani ludzie z Vision ("Roadkill", "Seek'N Destroy") oraz chyba najbardziej znani ze wszystkich tutaj obecnych - Mindscape. Chłopaki chyba wiedzieli co robią przygotowując to, co przygotowali, lecz ja bym nie pogardził czymś więcej. I nie powiedziałbym, że byłaby to przesada (czyli z ang. overkill). Ot, mogli stworzyć małą rewelację na miarę wspomnianego już tutaj "Stardusta", lecz wyszedł im produkt wybijający się nieco ponad przeciętną strzelaninkę. Dla jednych wystarczy, dla innych to może być zbyt mało.
Gra zajmuje dwie dyskietki (niestety NDOS). Działa wyłącznie na A1200 i A4000. Dostępna jest także na płycie CD w wersji dla CD32. Istnieje możliwość instalacji na dysku twardym przy wykorzystaniu WHDLoad.
Overkill - Mindscape 1993 | ||||
90 | 2 lub 1 CD | |||
70 | ||||
75 | ||||