Witaj wielki grafiku! Na wstępie proszę Cię przedstaw się i powiedz coś o sobie.
E no... takich miało nie być. Ale okej ;-) Artur Bardowski - obecnie architekt - były mieszkaniec gdyńskiego blokowiska. Zapalony grafik, który swe pierwsze kroki w grafice komputerowej, stawiał na Amidze.
Twoja pierwsza Amiga to... i dlaczego akurat Amiga 500?
Amiga 500 - oczywiście i naturalnie. Właściwie, to nie widziałem wówczas nic bardziej godnego pożądania, a rodzice byli tak dręczeni przeze mnie i mojego brata, że nie umieli odmówić. Kosztowała wówczas fortunę, ale jakoś się udało - sam zresztą nie wiem jak. Do tego czarno-biały monitor, który pozostał po Atari 800XL. No i się zaczęło...
Grafika się zaczęła? Opowiedz jak wyglądały Twoje pierwsze kroki w tej dziedzinie.
Nic specjalnego. Wcześniej pikselową grafikę próbowałem robić na Atari ale po jednej grafice dałem sobie spokój. Po mniej więcej miesiącu grania do upadłego, odzyskiwania przytomności i znowu grania, stwierdziłem, że wystarczy. W "Dzienniku Bałtyckim" ogłoszono konkurs na grafikę komputerową. Wziąłem go na celownik. Wysłałem grafikę w odcieniach szarości, bo monitor był czarno-biały, i wygrałem. Nagrodą był napęd dyskietek. To mnie zachęciło, więc zacząłem robić kolejne grafiki - potworki ;-)
Czy przed "Cytadelą" stworzyłeś grafikę do jakieś innej produkcji?
Faktycznie, dalszym etapem było tworzenie grafiki do programów demonstracyjnych dla grupy SUSPECT, z którą się związałem. Ekipa była zacna, a życie amigowej sceny nęciło niesamowitym klimatem czegoś nowego. Powstało trochę mniej lub bardziej udanych prac, ale po zakupie kolorowego monitora oraz pamięci (całe dodatkowe 2 MB) zacząłem odkrywać grafikę 3D.
Jakich programów używałeś? Czy tworzenie grafiki 3D na Amidze 500 nie było czasowym samobójstwem?
Warsztat grafika amigowca był chyba zawsze taki sam. Po prostu "Deluxe Paint", "SculptAnimate4D", "Imagine". Było parę małych programików, z którymi eksperymentowałem, ale poza eksperymentami nie przydały się. Faktycznie, grafika 3D i Amiga 500 to dość przerażająca wizja, niemniej wola była, więc i sposoby się znalazły. Klatki do pierwszych animacji renderowałem również na komputerach kolegów albo zostawiałem Amisię na 2 dni weekendu, aby sobie przemyślała ;-)
W jaki sposób trafiłeś do grupy VD tworzącej "Cytadelę"?
Właściwie to nie bardzo wiem jak, ale natrafiłem na Kalosza (Artur Opala - autor dźwięku do "Cytadeli"), który, jak się okazało, chodził do tej samej szkoły średniej co ja, a zajmował się muzyką i był swapperem. Najpierw mnie zbył, ale wziął dyskietkę z grafiką i pokazał reszcie ekipy. Okazało się, że są w stanie zaakceptować moje bazgroły i przyjąć do ekipy. Z Arturem się zaprzyjaźniliśmy i do dziś utrzymujemy kontakt towarzyski. Ale to właściwie historia przystąpienia do grupy Suspect. Uczestnictwo w projekcie "Cytadela" to już wynik znajomości naszych możliwości. Wiedzieliśmy, że dema są fajne, ale nie dowodzą czyjejś dominacji bezspornie. Koder postanowił uciąć spekulacje co do tego.
Pięknie! Kolejna ofiara wywiadowcza na celowniku. Ale wracając do naszej rozmowy... Powiem Ci, że intro do "Cytadeli" zrobiło na mnie największe z możliwych wrażeń, dlatego nie bądź zły, ale zamierzam wyciągnąć z Ciebie każdą możliwą informacje dotyczącą tej części gry. Jeśli nie pamiętasz, to się nie przejmuj mamy swoje metody na wyciągniecie informacji ;-) Kiedy zrodził się pomysł na stworzenie aż tak wypasionego "intra"?
Kiedy zobaczyłem pierwszy działający mechanizm gry, postanowiłem jakoś go uczcić. Na PC pojawiały się coraz lepsze wprowadzenia do gier, więc poprzeczka została już umieszczona. Należało więc wybrać, czy przejść pod nią czy przeskoczyć. Pomyślałem, że warto by ją strącić ;-) Do dyspozycji był mały nośnik, do opowiedzenia długa historia. Ze względu na brak miejsca na nośniku, wypadły dwie sceny :-(
Powiem szczerze, że udało Ci się. Kolejne moje pytanie. Na początku wprowadzenia słyszymy miły kobiecy głos, który mówi "4b2 do 21, kurs be sigma 2" czy jakoś tak. Do kogo należał ten głos? Można prosić numer telefonu tej pani? ;-)
Tak, głos faktycznie elektryzujący, ale jego zapis zorganizował Artur Opala i, zabij mnie, nie pamiętam do kogo należał... Ale zaraz, głos ma na imię chyba... Ania :-) Obawiam się, że numer może mieć jedynie Kalosz, ale nie poda jak go znam ;-)
W jakich programach i na jakim sprzęcie powstawało owe wprowadzenie? Opowiedz co nieco o scenach, który wypadły.
Programem wiodącym był "Imagine 2.0" i oczywiście "Deluxe Paint IV". Może trudno w to uwierzyć, ale większość "intra" powstało na Amidze 500 z 2.5 MB pamięci, ale w ostatniej fazie do liczenia została zaprzęgnięta Amiga 1200 z GVP 030 25 MHz i 6 MB pamięci. Jak ją włączałem, to miałem wrażenie, że zrywa się tornado... Tak zasuwała. Siedziałem przy niej w czapce. ;-) Maszyna należała do mojego dobrego kumpla - Przemka Sadło, który bezinteresownie wspierał jak mógł nasz projekt. Niestety z materiałów do "Cytadeli" prawie nic mi się nie zachowało. Sceny, które przepadły, to scena z hangaru na statku matce i scena z lądowania na "Cytadeli" - w sumie nic ważnego.
W jakiej rozdzielczości i w jakiej liczbie kolorów wyświetlany jest obraz z wprowadzenia?
Klatki są w rozdzielczości 160x128 pikseli i chyba w HAM.
W jakim formacie zakodowana została animacja? To zwykłe IFF ANIM, czy jakiś wasz prywatny patent?
Niestety na to pytanie odpowiedzieć umie tylko Paweł Matusz - programista. Chłop zjadł zęby na próbie pomieszczenia tego na dyskietkach...
Jak widać udało mu się. Ile czasu zajęło Ci stworzenie tego dzieła?
Nie jestem pewien, ale chyba całość mojej grafiki powstawała jakieś 4 miesiące.
Scenariusz napisałeś Ty?
Założenia do gry zostały omówione na wstępie, tj. znaleźliśmy się jakoś na planecie opanowanej przez mutantów. Trzeba do tego było zbudować historię. Stworzyłem storyboard na kartce (mam chyba jeszcze gdzieś resztki). Tekst historyjki zmontowaliśmy z Pawłem Matuszem trochę "pod obraz"...
Kto podkładał resztę głosów w "intrze"?
A z tym to różnie. O ile pamiętam to był mój brat Kuba, Artur Opala i ja. Masa wygłupów przy tym była. Zastanawialiśmy się jak można takie bzdury gadać...
Pamiętasz, które kwestie podłożyłeś?
Szczegółów już nie pamiętam. Nawet nie wiem, czy nie było samplowań, a później jakiegoś wyboru najlepszej wersji. To dość odległe czasy - tak ze 14 lat temu...
Opowiedz o technikach animacji jakie zastosowałeś w kluczowej scenie wprowadzenia. Chodzi mi o wybuch statku matki. Wygląda bardzo realistycznie.
W scenie tej wykorzystałem zdygitalizowany fragment wideo. Potrzebowałem centralnie na ekranie umieszczonej eksplozji, którą wyciąłem z jakiegoś filmu. Oczywiście wymagało to usunięcia oryginalnego eksplodującego obiektu, ale tu z pomocą przyszedł "Deluxe Paint" i godziny ślęczenia nad retuszem poklatkowym. Na to została nałożona animacja mojego statku - przed eksplozją. Dziś pewnie można by to zrobić znacznie efektowniej i szybciej, bez użycia filmu wideo, ale w tamtym czasie było to nieosiągalne
W scenie z hangaru widzimy postać pilota oraz osoby nawigującej statek. Domyślam się, że były to postacie zdygitalizowane. Czy to wy wcieliliście się w te osoby?
Tak... Ten gość na płycie hangaru oraz pilot to mój braciszek Kuba. Wspólnie, wraz z bodajże sąsiadem Łukaszem Bartnikiem, wzięli kamerę wideo i w suszarni naszego bloku urządzili mini studio. Hełm to kontraktowe oporządzenie wojskowego pilota śmigłowca. Zgrany materiał został zdygitalizowany za pomocą "frame grabbera" i wycięte tło, które było usunięte tak jak to się zwykło robić techniką "Blue Box".
Nazwa statku matki x16 to jakaś przypadkowa kombinacja litery i cyfr czy tez miało to coś odzwierciedlać?
Era pierwszych 16-sto bitowców :-)
Wprowadzenie jest piękne, ale zakończenie już króciutkie. Brak miejsca na dyskietkach?
Niestety zakończenie musiało się zmieścić na określonej przestrzeni. Zresztą po wprowadzeniu już nie miałem siły na montowanie kolejnego tasiemca... Musieliśmy skończyć grę, bo konkurencja zaczęła się pojawiać na horyzoncie. Zależało nam, żeby być pierwszymi.
Czy stworzyłeś także grafikę do samej gry?
Grafikę do większości plansz przygotował Radek Czeczotka. Ja skupiłem się na grafikach i animacji między etapami, planszach tytułowych i planszy okna rozgrywki. Przygotowałem również grafikę do ostatniego poziomu - trochę nawiązującą do "Star Wars".
Kto przemycił gołą babę do jednego z etapów "Cytadeli"?
A to pewnie Radka robota... A gdzie to widziałeś? :-)
W jednym z końcowych etapów jest takowa tekstura.
To na pewno Radek...
Byłeś zadowolony z efektu końcowego gry? Recenzje w prasie były dla was satysfakcjonujące?
Recenzje były jak najbardziej w porządku. W sumie, to każdemu życzę takiego przyjęcia przez prasę. Zbierałem numery czasopism, w których wspominano o naszej gierce. Niepokoił nas jednak fakt, że zaczynamy gonić produkcje PC, co oznaczało rychły koniec Amigi jako komputera do zabawy.
Co było po "Cytadeli"? "Cytadela 2"?
Niestety perturbacje z wydawcą "Cytadeli" skutecznie ostudziły nasz zapał. Roboczo sequel miał się nazywać "Twierdza". Miało się w nim znaleźć wszystko to, czego nie mogliśmy umieścić w "Cytadeli". Paweł jednak dał sobie spokój z programowaniem dla Amigi, a kurczący się rynek Amigi przypieczętował los kolejnej odsłony. Ja natomiast, wraz z kilkoma osobami, rozpocząłem prace nad amigowym RTS - coś w stylu "Red Alert". Gra doczekała się play-demo, ale nie ujrzała światła dziennego dla szerszej publiki.
Powód zakończenia prac był taki sam jak dla "Twierdzy"?
W zasadzie tak. Wersja demonstracyjna została rozesłana do potencjalnych wydawców. Zainteresowanie wykazała jedna zagraniczna firma, ale na warunkach, które nie dawały nadziei na satysfakcjonujący finał. Gra ukazała się na rynku w wersji PC, która była tworzona równolegle - pod nazwą "Tridonis" - i wydana przez L.K. Avalon.
Czy aktualnie zajmujesz się grafiką?
Aktualnie nie zajmuję się grafiką. Prowadzę sporą firmę projektowo-budowlaną i po prostu nie mam na to czasu. Nieliczne wolne chwile poświęcam swoim pasjom, tj. airsoft, lotnictwo a także gry komputerowe.
Twoja żona/dzieci widziały "Cytadelę"?
Moja obecna żona była moją dziewczyną, gdy tworzyliśmy "Cytadelę" i nie bardzo wiedziała skąd ta euforia i podniecenie związane z tworzeniem gry. Faktem jest, że widziała efekt końcowy oraz grała w "Cytadelę". Stwierdziła wówczas, że trzeba mieć nierówno pod sufitem, żeby w takich okrucieństwach się lubować (np. rozchlapy krwi na ścianach). Moje dzieci już lub jeszcze nie znają "Cytadeli", bo są za młode. Poza tym nie dysponuję obecnie Amigą. Może już czas ją ponownie kupić?
... i zrobić "Cytadelę 2"?
A czy jest to komuś jeszcze potrzebne? ;-)
Biorąc pod uwagę licznik wyświetleń wprowadzenia z "Cytadeli" w serwisie YouTube śmiem twierdzić, że tak.
Może wystarczy zrobić nowe wprowadzenie?
Sądzisz, że wprowadzenie bez gry ma większy sens? Wydaje mi się, że amigowcy dopadliby Cię i zjedli Twoją wątrobę, żądając pełnej wersji gry.
W dosyć zawoalowany sposób wyraziłem, że może wystarczyłoby zrobić film luźno nawiązujący do świata "Cytadeli".
No to może masz w planach ekranizację "Cytadeli"? Sądzę, że bracia Wachowscy chętnie podjęliby się tego wyzwania.
He, he, he, he...
Interesujesz się amiświatkiem? Znane Ci są aktualne amigowe realia?
Prawdę mówiąc odkąd zająłem się biznesem, to straciłem kontakt z Amigą. Nie wiem czy cokolwiek się z nią dzieje, czy żyje. W sklepach też jej nie widuje się, wiec podejrzewam, że za wesoło to nie jest ;-)
Zapraszam w takim razie do odwiedzenia dwóch najpopularniejszych amigowych portali PPA.pl oraz eXec.pl.
Zajrzałem z zainteresowaniem na podane przez Ciebie odnośniki i ze zdumieniem stwierdziłem, że jeszcze się tam jakieś życie tli w Amidze.
Byłeś zdziwiony, gdy jakiś tam kolo wyskakuje do Ciebie z propozycją wywiadu?
Tak. Faktycznie byłem zaskoczony propozycją wywiadu. To trochę jakby głos z zaświatów.
Jakie piwo lubisz?
Każde w doborowym towarzystwie i odpowiednim momencie. Szczerze to nie odróżniam specjalnie, ale zauważyłem że Warka często odwiedza moją lodówkę ;-)
Jak sądzisz jakie piwo lubił świętej pamięci kapitan statku X16? Czy pozwalał swoim podwładnym na spożywanie tego szlachetnego trunku w kantynie X16? Tak w ogóle sądzę, że to był spoko koleś. Czy naprawdę musiałeś go uśmiercać?
Jakiegokolwiek by nie lubił, to znacznie go nadużywał ;-) Jak pijesz i jedziesz to rozwałka murowana. Dla reszty tylko kłopoty. Kto nie pamięta jak to jest, niech złapie butelkę w "Cytadeli" ;-)
Jak sądzisz, czym napędzany był statek matka X16? Uniwersalną 95 z dodatkiem mixolu, czy może jakimś rodzajem antymaterii?
Nie zastanawiałem się przy projektowaniu tego statku ani żadnych pokazanych w "Cytadeli" obiektach nad ich ewentualnym działaniem. Błogie oderwanie od rzeczywistości. Wolałbym nie wchodzić w takie szczegóły, bo zapewniam Cię, totalna ignorancja techniczna wyjdzie z tego ;-)
Czy chciałbyś coś przekazać na zakończenie aktualnym sympatykom Amigi oraz fanom "Cytadeli"?
Zauważam, że Ci, którzy naprawdę znają się na komputerach mieli kiedyś Amigę. Zdarza się, że w biznesie spotykam ludzi, którzy kiedyś mieli Amigi i je kochali. Interesy z tymi ludźmi zawsze przebiegają w dobrej atmosferze i bez zgrzytów. To sprzęt dla ludzi o innej wrażliwości i kulturze technicznej. Wiem, że na nową "Cytadelę" na Ami, za bardzo nie można liczyć, ale marzę żeby mieć ją w wersji na komórkę :-)
Dziękuję bardzo.
Wywiad dedykowany Agnieszce i Adrianowi.