"Stone Age" to gra logiczna będąca wyzwaniem dla prawdziwych "mózgowców". Nie będziemy zagłębiać się w fabułę, bo ona jest tutaj najmniej istotna. Ważne jest to, nad czym przyjdzie nam główkować i bynajmniej nie są to zagadki rodem z epoki kamienia, gdzie najtrudniejsze, co można było wymyślić, to koło... Przed nami sto poziomów doskonałej zabawy, w której sterujemy poczynaniami małego dinozaura. Musimy go przeprowadzić do wyjścia z każdego etapu, ale ta pozornie prosta czynność nie raz zapewne przysporzy nam sporego bólu głowy. Dinozaur porusza się po kilku rodzajach płyt. Mamy płyty stabilne, które stanowią twardy grunt pod ciężkimi łapami, ale mamy także płyty jednorazowego użytku, które po zejściu po prostu znikają odcinając ewentualną drogę powrotną. Najważniejsze są jednak płyty ruchome, które w zależności od strzałek na nich się znajdujących, przemieszczają się w danym kierunku. To jednak nie koniec, gdyż najciekawsze dopiero przed nami - płyty ruchome możemy przemieszczać niekonieczne na nich się znajdując. Możemy to robić niejako zdalnie (raczej siłą umysłu, no bo w epoce kamienia chyba nie znali fal radiowych). Teraz na zasadzie logicznego wnioskowania musimy tak zaplanować swoją drogę, aby przechodząc i przesuwając kolejne płyty doprowadzić zwierzę do wyjścia. Proste? Z pozoru może się takie wydawać, ale w rzeczywistości tak wcale nie jest. Jeżeli dodamy do tego nieubłaganie upływający czas na pokonanie etapu (dwa razy więcej na poziomie trudności "light") oraz fakt, że pomylić możemy się tylko pięć razy, gra okazuje się być niebywale trudna. Ważne jednak, że nie zniechęcająco trudna. Właśnie w tym drzemie jej prawdziwa siła i dlatego powinien po nią sięgnąć każdy, kto lubi prawdziwe łamigłówki. Cały urok arcytrudnych etapów drzemie w tym, że są tak pomyślane i rozplanowane, że nawet jeżeli na pierwszy rzut oka sądzimy, że to nie jest możliwe, jakiś magnes będzie nas przyciągać, aby grę uruchomić i jednak udowodnić wszystkim dokoła i samemu sobie, że chyba jednak da się to przejść.
Gra zdumiewa możliwościami konfiguracyjnymi. Ustawić da się wszystko, począwszy od tła (dwa rodzaje, różne stopnie jasności i sposoby wypełnienia pola gry), przez rodzaj graficznego odwzorowania klocków (bardziej lub mniej zlewające się ze sobą), ich kolorystykę (stała dla danej grupy etapów lub zmienna kolorystycznie zgodnie z kontrastem palety), aż po możliwość zaprogramowania kolejności utworów muzycznych, jakie będą towarzyszyć naszej zabawie. Sporo jak na prostą grę logiczną, prawda? Dodajmy do tego fakt, że każdy etap posiada swój własny kod dostępu, dzięki któremu możemy od niego rozpocząć rozgrywkę, a sama gra posiada zapisywalną listę najlepszych wyników punktowych w celu przyszłej rywalizacji z samym sobą.
Graficznie tytuł być może nie zachwyca (choć warto zwrócić uwagę na komiksową kreskę), lecz nie można mieć nie wiadomo jakich oczekiwań od gry logicznej. Wszystko jest czytelne i jednoznaczne, bo właśnie takie w tego typu grze być powinno. Muzycznie to już jest majstersztyk. Osiem utworów, które jak wcześniej wspomniałem, możemy dowolnie zaprogramować, to wyborna uczta dla naszych uszu. Nie nużą, nie irytują, a dzięki ich zróżnicowaniu każde nowe podejście do etapu, w którym utknęliśmy, może rodzić inne doznania, a i nawet dawać inspirację.
"Stone Age" to niezwykła gra logiczna. Z całą pewnością mało znana, lecz z całą pewnością godna polecenia wszystkim fanom puzzli i innych podobnych łamigłówek. Niezwykle prosty pomysł, bez zbędnych fajerwerków, stanowi w tym przypadku gwarancję doskonałej zabawy. Zapewniam, że przebrnąć 100 etapów, które przygotowali autorzy, to nie jest przysłowiowa bułka z masłem i wielokrotnie będziecie się głowić nad sposobem przejścia nie jednego z nich. A im dalej, tym trudniej - etapy stanowią coraz większe wyzwanie.
Gra zajmuje jeden dysk. Uruchamia się na każdej Amidze. Obsługiwana jest przez WHDLoad.
Stone Age - Eclipse 1992 | ||||
85 | 1 | |||
95 | ECS | |||
90 | ||||