Nie wiem jak innym, ale mnie wojna secesyjna w komputerowym wydaniu zawsze
kojarzyć się będzie z grą "North & South". Pomimo tego, że ani to podejście
historyczne, ani strategiczne, gra urzeka swoją prostotą i, choć to dosyć
ironicznie brzmi, humorem. Interesujący jest też fakt, że za temat wzięli
się Francuzi z Infogrames, choć mogłoby się wydawać, że to jakaś amerykańska
firma znałaby lepiej tamte realia. Patrząc przez pryzmat czasu wychodzi
jednak na to, że temat wojny secesyjnej w grach z początku lat 90-tych XX
wieku był tematem tabu dla amerykańskich firm software'owych, gdyż kolejną
próbę dotknięcia tego tematu podjęli Anglicy - tym razem z firmy Impressions
- produkcją "The Blue & The Gray". Podejście znacznie mniej zabawne,
bardziej realistyczne, bardziej strategiczne. Ale czy lepsze?
Nie będę się wdawał w arkana historii czteroletniego starcia pomiędzy siłami
Północy i Południa, gdyż wystarczy chwila z dowolną wyszukiwarką internetową
lub odpowiednim podręcznikiem historii, aby zaznajomić się z istotą tego
konfliktu. Z punktu widzenia gracza istotne jest to, że na samym początku
rozgrywki musi opowiedzieć się po którejś ze stron. Do wyboru są wojska
Północy dowodzone przez Abrahama Lincolna lub też wojska Południa pod komendą
Jeffersona Davisa. Wojska Północy cechuje dobrze rozwinięta baza logistyczna
oraz zaplecze finansowe i militarne. Południe jest uboższe w zasoby ludzkie,
lecz armie posiadają wyższe morale. Wbrew temu co się może wydawać,
zwycięstwo można podobno odnieść dowodząc każdą ze
stron (podobno, gdyż mnie
nie udało się tego dokonać).
Rozgrywka podzielona jest na tury, podczas których musimy odpowiednio
rozdysponować przyznane punktu akcji. W ich ramach przesuwamy jednostki po
mapie Stanów Zjednoczonych, wydajemy im rozkazy takie jak atak,
fortyfikowanie, niszczenie torów kolejowych, załadunek na pociąg lub statek.
Raz na miesiąc otrzymujemy posiłki w postaci rekrutów (uwaga - liczba
zdobytych miast nie wpływa na ich ilość), których możemy łączyć w dywizje
(następna uwaga: dywizje nie mogą być mieszane - albo piechota, albo
kawaleria, albo artyleria) lub z już istniejącymi dywizjami (kolejna uwaga -
nie mamy wpływu na to, która dywizja z nadwątlonymi siłami otrzyma wsparcie i
w jakiej ilości). Dywizje wystawiane są w poddanych miastach. Należy mieć
na uwadze, że nowe jednostki to bandy żółtodziobów, które czym prędzej należy
wysłać na szkolenie. Taki zabieg niestety trwa i to wcale nie krótko, bo aż
2 miesiące czasu gry. Jednostki szkolą się także w nieco bardziej oczywisty
sposób - biorąc udział w walkach (raczej tych wygranych).
W momencie ataku ekran taktyczny zmienia się na zbliżone pole regionu. Na
początku musimy rozmieścić symboliczne figurki jednostek na pozycjach
"startowych". Gdy już to uczynimy, możemy rozpocząć właściwą potyczkę.
Podobnie jak poprzednio, mamy do dyspozycji menu do odpowiedniego kierowania
poczynaniami wojaków (formacjami, które stworzyliśmy rozmieszczając
jednostki, każdym z osobna lub całą armią). Na co tutaj warto zwrócić uwagę?
Po pierwsze, kontroluj morale armii. Po drugie, zwracaj uwagę na wyposażenie
jednostek, zwłaszcza piechoty. Posiada ona różny oręż, który ma niemałe
znaczenie w walce. Kolejna sprawa to ukształtowanie terenu - wykorzystuj
wszelkie górki i pagórki oraz zalesienia jako dodatkową linię obrony. Dla
osób leniwych, tudzież dla tych, którym nie podoba się zaproponowane
rozwiązanie, autorzy przygotowali dwa "przyspieszacze". Pierwszym z nich jest
możliwość pominięcia elementu rozstawiania jednostek, a drugim funkcja
automatycznego rozstrzygania walk. Przyznam szczerze, że z uwagi na
trudność, skomplikowanie i fakt, że nie przypadł mi do gustu ten elementu
gry, zawsze decyduję się na właśnie takie ustalenie wyniku walki.
Graficznie gra przedstawia się średnio. Z jednej strony mamy klasyczne
piktogramy na ekranie mapy, które nie różnią się zbytnio od innych
stosowanych w grach tego typu oraz ciekawie przygotowane grafiki
przerywnikowe, które mają funkcję raczej widowiskową i służą nadaniu
statycznym, czysto informacyjnym ekranom pewnego wyrazu. Gorzej przedstawiają się występujące podczas walki figurki wojaków,
które w dodatku są kiepsko (nawet powiedziałbym, że drętwo) animowane.
Muzyka to słowo zbyt duże na to, co znajduje się w tej grze. Mamy tutaj
jedynie drobne, powtarzające się dosyć często krótkie utwory, które nazwałbym
jingle'ami. Nic co rzuca na kolana i można spokojnie wyłączyć. Żadna
strata.
"The Blue & The Gray" to zwykła, tradycyjna strategia z odmiennym niż
zwykle podejściem do kwestii walki oraz paroma innymi rozwiązaniami. Wiadomo,
każda gra musi się czymś własnym charakteryzować, lecz muszę przyznać, że
akurat tutaj podejście mi się nie podoba. Gra jest przez to sztywna, a
czasami nawet odpychająca i męcząca. Przytłacza ilością opcji, których
rozmieszczenie jest mało logiczne, niesekwencyjne, a w dodatku niektóre z
nich nie mają większego znaczenia. Rzuca się tu w oczy ogromny ich przepych,
który przytłacza, zwłaszcza na początku, gdy zaczynamy przygodę z grą.
Ogólnie rzecz biorąc, trochę poklikałem tu i tam, trochę powalczyłem z tymi i
owymi, lecz nijak tego nie czułem. Nic mnie nie skłoniło do tego, abym do
tej gry z chęcią wracał. Ważna jeszcze kwestia - tytuł posiada dosyć spore
walory edukacyjne, lecz z uwagi na sposób rozgrywki i przyjemność jaka z niej płynie, trochę trudno
je dostrzec, a i nawet się nimi delektować.
Na usta ciśnie się pytanie dla kogo jest ten tytuł? Na pewno nie dla tych,
których pochłonęło "North & South". Ci gracze w zasadzie nawet nie mają
czego tutaj szukać. Tytuł z całą pewnością im się nie spodoba i szkoda
marnować na niego czas. Rasowi stratedzy, wyszkoleni na "Top Secretowym"
poradniku Sir Haszaka, mogą spróbować przygody z "Niebieskimi i Szarymi", lecz
nie wróżę jakiejś długowiecznej miłości. Co najwyżej, przelotny romansik bez
zobowiązań.
Gra zajmuje dwie dyskietki. Działa chyba na każdej możliwej konfiguracji
(niestety nie jestem w stanie powiedzieć czy dotyczy to także kart
graficznych, choć wydaje mi się, że jest możliwe jej wypromowanie). Nawet na
"wypasionych" konfiguracjach nie powinna sprawiać problemów. Pracuje w
multitaskingu i jest przykładem tego, że nawet te 15 lat temu, od strony
systemowej, można było napisać grę porządnie. Gra dostępna jest w trzech
wersjach językowych: angielskiej, niemieckiej i francuskiej (uruchamiane z
osobnych plików wykonywalnych).
The Blue And The Gray - Impressions 1994 | ||||
![]() |
60 | ![]() |
2 | ![]() |
![]() |
30 | ![]() |
||
![]() |
50 | ![]() |
||
![]() |