Aktualności Forum Graffiti Publicystyka Teleport
  • The Dig

07.12.2014 00:25, autor artykułu: Konrad Czuba
odsłon: 2837, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

The Dig

The DigThe Dig Nazywam się Low, Boston Low. Nie wiem co się stanie, gdy wejdę do portalu, więc zostawiam tę informację dla wszystkich, którzy dotrą tu po mnie. Kilka dni temu wyruszyliśmy z czterema innymi członkami załogi, aby ratować naszą planetę przed zagrożeniem z kosmosu - planetoidą Atylla, znajdującą się na kursie kolizyjnym z Ziemią. Nasz prom kosmiczny - Atlantis - w ciągu kilku godzin wszedł na orbitę okołoziemską i osiągnął odległość operacyjną. Do momentu podłożenia dwóch ładunków nuklearnych wszystko szło jak po sznurku - dopiero potem okazało się, że Atylla to prawdziwy hun. Ale po kolei...


Fabuła

  "The Dig" (co można tłumaczyć jako "wykopalisko") to kolejna przygodówka od LucasArts, którą bez problemu uruchomimy i ukończymy przy pomocy ScummVM. Tym razem mamy do czynienia z zaadaptowanym scenariuszem filmowym - autorstwa podobno samego Stevena Spielberga, z czasów gdy kręcił swoje "Amazing Stories" ("Niesamowite historie"). Dość powiedzieć, że po - przyznajcie sami - sztampowym wstępie (ile już razy Ziemi zagrażały przeróżne asteroidy, planetoidy, meteoroidy i kometoidy?) nasze zuchy znajdują się niespodziewanie na nieznanej, obcej planecie, która jeśli nie jest, to z pewnością kiedyś była zamieszkana. Zdani tylko na siebie i swoje umiejętności (jedno to stary wyjadacz - astronauta i wojskowy na dokładkę, drugie - to dziennikarka z uzdolnieniami lingwistycznymi, a trzecie - to geolog-archeolog z przerostem ambicji) muszą rozwikłać piętrzące się przed nimi zagadki, uniknąć grożących niebezpieczeństw i powrócić - o ile to możliwe - w komplecie do domu.


Oprawa

  W chronologii gier działających pod kontrolą interfejsu Scumm "The Dig" plasuje się na przedostatniej pozycji, pomiędzy "Full Throttle" a "The Curse of Monkey Island". Niestety, nie mamy tu do dyspozycji ani wysokiej rozdzielczości znanej z tej drugiej, ani też nowego interfejsu sterowania, który pojawił się już w pierwszej z nich. Prawdopodobnie jest to związane z faktem, że gra powstawała długo i przeszła po drodze sporą rekonstrukcję. W kwestii samej oprawy więcej podobieństw dostrzegamy z "Full Throttle" - już w pierwszych lokacjach widzimy połączenie rysowanej grafiki postaci oraz prerenderowanych fragmentów scenerii i przerywników filmowych. Szkoda tylko, że podobieństwa na tym się kończą i bohaterowie gry w przerywnikach filmowych narysowani już są w sposób "uproszczony" - zamiast pełnokrwistych, świetnie animowanych postaci mamy trochę dziwne i uproszczone, sprawiające wrażenie wyciętych z kartonu, płaskich plansz. Trochę rekompensuje to animacja w trakcie gry - choć w niskiej rozdzielczości, to jednak wszystkie ruchy są płynne i bardzo dobrze dopracowane.
The Dig   Muzyka z kolei jest bardzo przyjemna i dobrze wprowadza w nastrój nieznanej, tajemniczej planety (ukazał się osobny soundtrack, choć szczerze mówiąc - nie wiem w jakim celu ktoś miałby po prostu słuchać tej muzyki, chyba że jako płyty relaksacyjnej). Wszystkie dialogi są mówione (gra ukazała się wyłącznie na nośniku CD), a podłożeniem głosów zajęli się prawdziwi aktorzy (ciekawostka - Bostonowi głosu użycza znany z filmu "Terminator 2" Robert Patrick). Do udźwiękowienia nie mam zastrzeżeń.


The Dig Rozgrywka

Jak już wcześniej wspominałem, mamy do dyspozycji aż trzech bohaterów (plus dwójka, z którą możemy porozmawiać przy pomocy komunikatora w pierwszej części gry), bezpośrednio sterujemy jednak tylko komandorem Lowem. Zresztą, nasza ekipa rozpada się prędzej niż Drużyna Pierścienia i wkrótce, poza epizodami i ewentualnymi konsultacjami przez Pen Ultimate (tak w latach 90-tych wyobrażano sobie chyba smartfony), przyjdzie nam raczej pracować samemu. A nad czym pracować? Mimo, że interfejs został maksymalnie uproszczony (lewy przycisk to interakcja, prawy to inwentarz, temat dialogu wybieramy klikając na obrazek), a przedmiotów do zebrania nie jest wcale dużo, to czeka nas porcja solidnego główkowania (szczególnie "podoba mi się" fragment, gdy sterując na ślepo poleceniami z konsoli mamy poprawić przy pomocy zdalnie sterowanego robota ustawienie soczewki i przywrócić zasilanie - mistrzostwo świata. Jeśli ktoś przeszedł ten fragment bez uciekania się do rozwiązania, to chylę czoła). Cała gra to w dużej mierze podobne łamigłówki, do których "często-gęsto" brak jakichkolwiek wskazówek. Nastawcie się też, że sporo się w "The Dig" nachodzicie, dlatego warto wyrobić sobie nawyk korzystania z dwukliku (szybkie przejście pomiędzy znanymi lokacjami), gdzie tylko się da, a gdzie się nie da - przerywania animacji klawiszem Escape (obserwowanie, na przykład, jak nasza kula transportowa przetacza się majestatycznie podwodnym tunelem za pierwszym razem może być urzekające, za piątym - lekko nudne, ale za dwudziestym - zdecydowanie irytujące).

Kilka słów na koniec

  "The Dig" to z pewnością gra warta bliższego poznania. Oprawa jest całkiem przyzwoita, rzekłbym nawet - dość dobra, scenariusz (mimo słabego moim zdaniem zakończenia) - interesujący, no i z pewnością nie ukończycie jej zbyt szybko (choć może po prostu rzucicie ją w diabły utknąwszy po raz kolejny w martwym punkcie). Poza tym - to kawał historii z nieistniejącego już studia LucasArts. Dodatkowo, jako bonus dla wszystkich, którzy alergicznie podchodzą do języków obcych - można ją w prosty sposób "spolonizować", podmieniając raptem dwa pliki. Odnośnik do spolszczenia (nawet niezłego, choć zdarzają się orty i zabawne literówki) tutaj.

Plusy:

+ Ciekawy (choć początkiem lekko wyświechtany) scenariusz
+ Przyzwoita oprawa audiowizualna
+ Łatwy do opanowania interfejs

Minusy:

- Dziwny styl rysowania postaci w przerywnikach filmowych
- Absurdalny poziom trudności niektórych zagadek
- Gra sprawia wrażenie ukończonej trochę "na siłę"


Artykuł oryginalnie pojawił się w jedenastym numerze Polskiego Pisma Amigowego.

dodaj komentarz
Na stronie SCENA.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem