[#54]
Re: Gielda sprzetu komputerowego na wroclawskiej Politechnice w latach 90-tych
@Jasiu1976,
post #49
Ja najczęściej bliżej weekendów to w rozjazdach jestem ale może kiedyś...
To na fali wspominek jeszcze parę różnych akcji jakie się odprawiało w dawnych komputerowych czasach.
ZAROBIĆ MOŻNA NA WSZYSTKIM
Jak wspominałem na początku sprzedawaliśmy z kolega opisy do gier. Pirackie oczywiście bo mozołem je przepisywało się z różnych gazet. Ale "profesjonalnie" wykonane bo okładki były, zeskanowane obrazki itp. Ja klepałem swoje na Amidze, zapisane na dyskietce nosiłem do niego i na jego PC dokonywaliśmy składu w Wordzie. Później nastąpiła nowoczesność - skaner z OCR i szło to dużo lepiej (chociaż z kolorowymi tłami z gazet nieraz radził sobie marnie i sporo poprawek trzeba było robić).
Przez dłuższy czas świetnie schodziły mi też podkładki do myszek. By je pozyskać jeździłem do ... IKEA. Tam zakupione po 3 zł na giełdzie szły po 5-6 :)
DYSKIETKI
Nie ma co ukrywać czasy Amig na giełdzie odchodziły. Gorzej dostępne robiły się dyskietki DD (+ były droższe niż HD). No to kupowało się HD. Wszystko fajnie było dopóki nie doposażyłem swoją A1200 w gęsta stację :) Świetnie mi się nagrywało jedną giełdę a zdziwiłem się za tydzień, że ludziom nie działają :) Później już trzeba było przed nagraniem zaklejać okienko i było ok.
PŁYTY CD
Kasę zrobić można było oczywiście nie na Amidze a PC - kopiowane płyty szły wielkimi ilościami. Kto miał dojścia do nowości i dostał je w tygodniu wygrywal :) Oprócz nagrywanych topem były tzw. - ruskie tłoki. Przywozili to ze wschodu, normalnie wytłoczone, w pudełkach z kolorowymi okładkami. Często kupowali je też piraci by później przegrywać.
Spróbowaliśmy też z kolegą wejść w biznes. Za grubą kasę kupiliśmy nagrywarkę SCSI pracującą chyba z zawrotną prędkością x2 i podłączyli do jego blaszaka. Siedział i mozolnie nagrywał te płyty na giełdę. Jedna z 40 min szła więc można sobie wyobrazić ile to czasu schodziło. Pamiętam, że przyuczył babcię by co stosowny czas podchodziła do sprzętu, przekładała kolejną czystą i dalej leciały kopie :) :)
Raz też jako "wielcy biznesmani" uznaliśmy, że taniej będzie kupić czyste płyty w Niemczech. Wsiedliśmy do mojego Fiata 126P i pojechali w ciemno do Drezna. Znaleźliśmy jakiś sklep komputerowy ale kosztowały tyle co u nas. Niemieckiego żaden z nas nie znał, nie udało się znaleźć żadnej hurtowni i plany zagranicznych zakupów upadły :)
Kopiowaniem płyt długo się nie bawiłem. Szybko zaczęły się naloty policji. Duże ryzyko, strach. Znaleźliśmy wprawdzie chętnego co stał i te nasze płyty sprzedawał ale jak już trzeba było dzielić zyski na 3 to szału nie było. Podzieliliśmy więc biznes z kolegą - on jeszcze trochę działał krążkami a ja zająłem się już tylko Amigą.
GRAFIKA
Na amidze w sumie od początku kręciła mnie grafika. Mało grałem w gry a coś w Deluxe Paint rysowałem. Raczej większość przerysowywanki ale wychodziło mi to dość zacnie. Z raz nawet w jakimś konkursie gazety C&A wygrałem. Byłem też na rozmowie o pracę :) we wrocławskiej firmie, która robiła gry (szukali grafika). Nie wyszło to bo nie miałem wielkiego doświadczenia w animacjach a na tym im zależało.
No ale... poznałem parę osób z branży wideo. Przez dłuższy czas np. robiłem gościowi filmującemu wesela czołówki. Amiga, Scala, genlock, 2 magnetowidy i się człowiek bawił.
Widząc w tym szanse wydałem nawet 2 autorskie (amatorskie) płytki dla filmowców. Polegało to na tym, że łaziłem po kwiaciarniach, sklepach papiernicznych i kupowałem wszystkie dostępne kartki okolicznościowe :) Skanowaliśmy to u kolegi a ja później obrabiałem na Amidze. Przycinałem, poprawiałem, dorysowywałem jakieś ramki, ozdobniki :) Pojawił się też net na uczelni wieć jakieś tła można było sciągać z sieci i na płytę dokładać.
ŚWIAT PRZESTĘPCZY ;)
Pamiętam, że giełda zainteresowali się przez moment też złoczyńcy grubszego kalibru. Pojawiło się kilku karków chętnych pobierać haracze od sprzedających. O dziwo im nie wyszło. W końcu giełda to sami faceci. Wraz z organizatoram zebrało się trochę chłopa i ich pogoniło. Później już chyba nie było takich akcji.
I takie to kolorowe czasy były :)