(...) czy warto utrzymać unikalny charakter imprezy i promować najprostsze konfiguracje czy wyjść z pudełka i jednak uznać bardziej dopasione konfiguracje za prawilne a nie WILD jak dotychczas. Kontrowersje budziły do tej pory prodki na Amigę, gdzie notorycznie się zdarzało że łączyliśmy kompo z braku wystarczającej ilości prac na każdą z konfiguracji. Był też przypadek jednej produkcji ZX Spectrum 128K, którą zgodnie z zasadami publikowanymi od pierwszej edycji przesunęliśmy do konkursu WILD EXE...
Wtrącę swoje 3 grosze, bo ostatnio o tym myślałem i z kolegami rozmawiałem. Wprawdzie była to rozmowa pod kątem bzdurnego powiększania ilości konkurencji (tak, żeby każdy przedszkolak mógł dostać medal i dyplom za zajęcie I miejsca), ale to dotyczy w zasadzie tego samego.
Czy na scenie nadal są ludzie, którzy nie wiedzą czym się różni ZX Spectrum od Amigi 1200 z akceleratorem? Czy ktoś na party przyjeżdża przypadkiem i co chwila kogoś pyta "ej, a dlaczego tamte demo miało bardziej kolorową grafikę?". Śmiem twierdzić, że obecnie KAŻDY scenowiec wie, jakie możliwości ma goła A500, rozbudowana A1200, ZX Spectrum w podstawowej konfiguracji czy Atari 800XL z dopałką. Nikt raczej nie stwierdzi, że chipy na Atari brzmią słabo w porównaniu do np. multichanneli na PC, prawda? Tzn. brzmią tak, na ile pozwalają możliwości danego sprzętu. To samo dotyczy demek, interek, grafiki itd.
Więc, że tak się dziwnie zapytam, po co mnożyć konkurencje? Nie można by było wrócić do tego, co było kiedyś? Kilka dosłownie competitions WSPÓLNYCH dla wszystkich. I tak np. w demo compo można by było wystawić super demo na peceta kontra demko na małe Atari. Naprawdę myślicie, że ludzie będą oceniać tylko to, czy efekty są ładne i kolorowe? Jeżeli przed każdym demem będzie stosowna informacja na temat użytego sprzętu, to bez problemu dobre demo na C64 wygra z marnym demem na Amigę 1200, choćby nie wiadomo jak dopaloną. Ludzie też potrafią docenić prace na A500, nawet jeżeli wystawia się je w tym samym konkursie co prace na A1200 z 060-tką. I oceniają biorąc to pod uwagę.
Zresztą - to samo z muzą - niech nawet będzie podział na chip i nie-chip - i to wystarczy! To, czy ktoś użyje ProTrackera, DigiBoostera czy FastTrackera - kwestia WYBORU twórcy, a nie (jak kiedyś) jedynego sprzętu, którym się dysponowało. Ukróci to pisanie utworów specjalnie pod dane compo, żeby np. trafić na niezbyt dużą konkurencję.
Grafika? 8 bit i reszta - i też wystarczy.
Co do dem to powiedziałbym nawet, że jedyną konkurencją powinno być DEMO COMPO. Ktoś chce napisać 4 kilowe into? Spoko - może wystawić w demo compo, intro będzie opatrzone stosowną informacją, ale niech nie liczy, że przebije porządną produkcję pisaną przez całą grupę. Tak, jak dawniej - nie masz czasu napisać dema, to trudno - wypuść intro poza party albo wypuść na party i licz się z tym, że skoro mniej się grupa napracowała, to i szanse mniejsze. A może większe - kto wie, może ludzie docenią czterokilówkę, bo przecież stosowną informację dostaną.
I tak mając tylko 5 competitions (2 muzyczne, 2 graficzne i 1 demo, plus ewentualnie wild z selekcją), nie przeładowuje się party, nie ma non-stop competitionów, jest czas na dyskusję o produkcjach pomiędzy, nie ma compofillerów pisanych w myśl zasady "może niewiele osób wystawi, to jakieś miejsce zajmę". A to, co powstanie, na pewno lepiej zapadnie w pamięć, niż setki bzdur, żeby tylko wypełnić czymś 20 kategorii.
Ludzie naprawdę wiedzą na co głosują.
PS. Zdaję sobie sprawę, że to dosyć rewolucyjne podejście na scenie, która jest mega zachowawcza i zmiany następują tu w odstępach 50-letnich. Ale może ktoś się kiedyś odważy na małą rewolucję, zamiast na powielanie tego samego formatu.
Ostatnia aktualizacja: 20.03.2024 20:14:15 przez XTD