Dawno temu, w małej wiosce Issegeac działy się dziwne rzeczy. Znikały
przedmioty, znikali ludzie. Mieszkańcy żyli w ciągłym strachu i obawie przed
tym co przyniesie nowy dzień. Zdecydowano wezwać kogoś kto mógłby zbadać
całą sprawę. Do wioski przybył znany egzorcysta. Przy pomocy
swojej czarnej księgi rzucił kilka czarów, odprawił kilka rytualnych mszy i
zdawało się, że wszystko wróciło do stanu normalnego. Wyjeżdżając zostawił
mieszkańcom swoją księgę, twierdząc, że będzie stanowiła ochronę przed
ewentualnym złem. Mijały lata. Mieszkańcy żyli w spokoju, nie niepokojeni
przez żadne niewyjaśnione zdarzenia. Aż pewnego wieczoru do wioski przybył
nieznajomy. Czuć było strach w jego spojrzeniu. Sterroryzował mieszkańców
wioski. Rankiem znikł tak szybko, jak się pojawił. Wraz z nim zniknęła
również czarna księga, a strzegący jej twój dziadek został zamordowany.
Niedługo po tym zdarzeniu do wioski przybywasz ty. Twoim zadaniem jest
pomścić śmierć dziadka i odnaleźć tajemniczą czarną księgę.
Tak przedstawia się fabuła "Black Sect" - gry przygodowej, która wyszła spod
palca programistów z Lankhor. Jak widać, jest ona dosyć intrygującą. Na
wykonanie zadania mamy tylko 3 dni, tak więc oprócz samego rozwiązywania
zagadek i unikania zastawionych pułapek, musimy jeszcze dodatkowo toczyć
nieustanną walkę z czasem. Wszystko dlatego, że przejście przez każdą lokację to upływ 5 minut czasu gry, a dodatkowo wiele rzeczy odbywa się o
określonych porach. Nie ma obawy, że coś przegapimy, gdyż cyklicznie pewne zdarzenia się powtarzają, ale będzie trzeba na nie poczekać przyspieszając czas, a to może oznaczać, że zabraknie nam go i zaprzepaścimy
naszą krucjatę. Gra skonstruowana jest dosyć oryginalnie. Pierwsze co rzuca
się w oczy to ilość ikon akcji, przy pomocy których możemy wykonać wszelakie
czynności. Jest ich aż 16 z czego każda z nich wykorzystana zostanie w grze
przynajmniej raz. Przypomina to system sterowania z gier Core Design takich
jak "Curse of Enchantia" czy "Universe". Takie podejście do tematu znacznie
urozmaica rozgrywkę i z całą pewnością wpływa na zwiększenie poziomu
trudności, chociaż jednocześnie narzuca to pewnego rodzaju większy realizm. Nie jest to w
końcu tradycyjne już "używanie" przedmiotu na przedmiocie, lecz zastosowanie
odpowiedniej na nim akcji.
Wracając jednak do ikon akcji dostępnych pod ikoną "klapsa filmowego". Po
kolei od lewego górnego rogu służą one do: patrzenia, brania, odkładania,
podnoszenia, wciskania, kruszenia lub rozbijania, otwierania, zamykania,
obracania, mówienia, pokazywania lub dawania, używania, sprawdzania
zawartości (przeglądania, zaglądania), pociągania, wkładania/umieszczania i chowania się. Jak widać jest tego sporo,
ale pozwalają dokładnie wyrazić to, co chcemy osiągnąć. Obsługa
poszczególnych ikon możliwa jest także przy pomocy klawiatury numerycznej
(szczegółowo opisane jest to w dokumentacji). Kolejne novum, które może na
początku nastręczyć sporo kłopotu, to opanowanie systemu inwentarza. Ikonka
umożliwiająca dostanie się do niego znajduje się w dolnej części ekranu (coś
jakby zwój). Po kliknięciu ujrzymy miejsce na pięć przedmiotów.
Właśnie tyle możemy nieść w jednej chwili. Gdy klikniemy na któryś z
dostępnych w inwentarzu przedmiotów, zostanie on przeniesiony do panelu z prawej strony, w górny slot, co mniej więcej oznacza "posiadanie go w dłoni z możliwością użycia". W tym momencie klikając w ikonkę "klapsa filmowego" możemy wykonywać wspomniane wyżej akcje na tym przedmiocie. Jeżeli klikniemy w przedmiot w górnym slocie, wówczas zostanie on pokazany w miejscu "klapsa filmowego", a na dole ekranu dostępne staną się dwie nowe ikony:
przejście do następnego przedmiotu inwentarza oraz opuszczenie tej akcji.
Jeżeli z kolei klikniemy w przedmiot znajdujący się w miejscu "klapsa filmowego", otrzymamy podobne ikonki do tych, które już
znamy, lecz w mniejszej ilości, które dotyczą wykonywania akcji na samym przedmiocie, a nie z przedmiotem (to jest to wyraźne rozróżnienie, które wprowadza gra). Można go zobaczyć, wziąć (jeżeli jest na lokacji lub w miejscu przeszukania) lub odłożyć (gdy jest w kieszeni), użyć, przeczytać, zajrzeć do niego, powąchać/posmakować lub dotknąć/wcisnąć coś na nim. Nad ikoną "klapsa
filmowego" znajduje się jeszcze jeden slot - to jest tzw. "kieszeń lokacji". Jeżeli jakiś przedmiot odłożyliśmy w danej lokacji, wówczas z tego slotu będziemy w stanie przedmiot ponownie wziąć do naszej kieszeni. Znakiem symbolizującym, że na lokacji znajdują się odłożone przez nas przedmioty, jest
ikona szuflady - właśnie w drugim slocie. Całość jest trochę
zagmatwana, ale kilka minut z grą pozwala się oswoić z tym dziwnym systemem
sterowania.
Do krótkiego omówienia pozostaje jeszcze kilka innych elementów, które
autorzy umieścili na ekranie. W lewym dolnym rogu symbol człowieka umożliwia
przemieszczanie się między lokacjami. Po kliknięciu otrzymamy "różę
kierunków", która podpowie nam w którą stronę możemy podążyć, a także do
jakich pomieszczeń na lokacji się dostać (o ile wejście do nich zostało
otwarte). Możemy tego dokonać także przy pomocy klawiszy kursora. Jest to sposób o wiele szybszy i wygodniejszy. Nie możemy jednak w ten sposób wchodzić do budynków lub korzystać ze schodów. Dalej mamy ikonę dysku umożliwiającą
zapisanie stanu gry (pięć slotów). Tutaj drobna uwaga. O ile stan gry zapisać
możemy w dowolnym momencie, o tyle odczytać ją możemy wyłącznie na początku
rozgrywki lub po śmierci naszego bohatera (tak, tak w grze można zginąć i to wbrew pozorom dosyć często się to może wydarzyć). W
prawym górnym rogu znajduje się logo firmy Lankhor, które pozwala sprawdzić
jaki procent gry udało nam się pokonać. Niżej znajduje się aktualny czas
gry, który możemy, w razie potrzeby, przyspieszać: klikając na minuty
przyspieszamy o pięć minut, klikając na godziny - o godzinę, klikając na
symbol AM/PM - o 12 godzin, klikając na dzień - o dzień (24 godziny).
"Black Sect" nie należy do gier łatwych. Jest to jedna z trudniejszych
przygodówek z jakimi się zetknąłem. Duży wpływ na to ma zapewne oryginalny,
a może raczej, nietypowy system sterowania, szukanie przedmiotów wielkości 1 piksela, a także istnienie gry wyłącznie w
języku francuskim (wersja angielska została wydana w wersji dla MS-DOS). Co by jednak nie pisać, gra posiada swój klimat, który z
całą pewnością buduje styl graficzny utrzymany w całej grze (szkoda, że gra
nie została wydana dla chipsetu AGA - wersja MS-DOS wygląda obłędnie). Czuć po prostu to napięcie i grozę, która
panuje w tej małej wiosce. Dodatkowo duży wpływ na takie wrażenia mają efekty
dźwiękowe (niestety muzyki brak). W każdej z lokacji, w
zależności od sytuacji jaka jest na ekranie doświadczymy odgłosów
śpiewu ptaków, kraczących wron, szum strumyku czy kropli skapujących z sufitu. Polecam grać
wieczorem, przy zgaszonym świetle. Co się zaś tyczy zagadek, to wbrew
pozorom i poziomowi trudności, o którym pisałem wcześniej, są one logiczne, lecz najgorsze w tym wszystkim jest to, że czasami wiemy co, ale nie wiemy jak, bo ikon interfejsu jest zbyt wiele lub klikamy nie w ten piksel co potrzeba. Na początku
każdy będzie mieć problemy, gdyż zaczynamy po prostu z niczym i musimy "macać"
praktycznie wszystko na lokacji, aby coś znaleźć. Później jednak akcja
nabiera rozpędu i rozgrywka staje się sporą przyjemnością. Przydaje się
jednak mimo wszystko znajomość chociaż odrobiny języka francuskiego.
Gra zajmuje trzy dyski. Z twardego dysku uruchamia się przy pomocy pakietu WHDLoad.
Pierwszą w historii solucję w języku polskim można znaleźć tutaj.
Black Sect - Lankhor 1993 | ||||
![]() |
90 | ![]() |
3 | ![]() |
![]() |
60 | ![]() |
ECS 1 MB | |
![]() |
75 | ![]() |
http://www.lankhor.net/ | |
![]() |
Oryginalna fabuła i niesamowity klimat grozy. Szkoda, że tylko po francusku. |