Gra "Nigel Mansell's World Championship" to symulator jazdy samochodem klasy
Formuły 1. Słowo symulator to jednak dużo powiedziane, lecz ciężko jest
dobrać mi słowo, które idealnie by tutaj mogło pasować. Jak już zapewne
wszyscy zauważyli gra sygnowana jest nazwiskiem wielkiego kierowcy Nigela
Mansella. W początku lat 90. był to dosyć popularny chwyt reklamowy.
Prawdopodobnie zakładano, że skoro "patron" odnosi sukcesy, to sama gra musi
również dobrze się sprzedawać. Czy i tym razem tak się stało i portfele
panów z Gremlin Graphics napełniły się "mamoną"? Przekonajmy się.
Gra wprowadza nas w świat Mistrzostw Formuły Pierwszej w sezonie 1992. Możemy wziąć udział w pełnym sezonie jako jeden z zawodników stajni Williams Renault (FULL RACE SEASON), jak również sprawdzić się na jednym z szesnastu dostępnych torów (RACE SINGLE CIRCUIT). W ten sposób możemy zapoznać się nie tylko z budową torów, lecz także z techniką jazdy innych kierowców. W przypadku całkowitego nowatorstwa z naszej strony możemy podszkolić się w szkole kierowców (DRIVING SCHOOL) lub pod okiem samego mistrza zdobyć "cenne wskazówki" na temat jazdy bolidem (IMPROVE WITH MANSELL). Nie oczekujmy jednak zbyt wiele. Podczas praktyk możemy, co najwyżej, spróbować nauczyć się panować "nad maszyną" i nabrać jako takiej wprawy. Sam Mansell za bardzo nam w tym nie pomoże, gdyż jego "cenne wskazówki" sprowadzają się tylko do drobnych uwag w stylu "uważaj", "nie zjeżdżaj z trasy", "przyspiesz".
Udział w Mistrzostwach obliguje nas do wzięcia udziału w szesnastu wyścigach.
Wyścigi odbywają się na najpopularniejszych torach świata, których kształt
podobny jest do wówczas istniejącego. Tory są długie i można powiedzieć, że
autorzy postarali się oddać w miarę wiernie ich realia. Przed samym
wyścigiem mamy możliwość zapoznać się z wyglądem toru, jego krótką
charakterystyką (długość, opis) oraz warunkami pogodowymi, które będą panować
w trakcie wyścigu. Informacje podane przed wyścigiem są na tyle istotne, że
od nich zależy na jaki typ opon się zdecydujemy (pogoda), czy też jak ustawić
skrzynię biegów oraz stateczniki (kształt toru). Ewentualnych zmian możemy
dokonać wchodząc do opcji TUNE CAR.
Tutaj możemy zmienić typ ogumienia na twarde (HARD) - najbardziej odporne na
ścieranie, miękkie (SOFT) - zwiększające przyczepność oraz deszczowe (WET)
przeznaczone do jazdy w deszcz. Zmiany opon będziemy mogli dokonać również w
trakcie wyścigu zjeżdżając do boksu (PIT). Opony miękkie (SOFT) umożliwiają
łatwiejsze pokonywanie zakrętów, lecz szybciej się zużywają i powstaje
konieczność ich wymiany w trakcie wyścigu. Podczas tuningu samochodu,
dodatkowo możemy ustawić typ skrzyni biegów (automatyczna lub ręczna),
współczynnik przełożenia (GEAR RATIOS), a także sposób zamontowania
stateczników (AEROFOILS). Współczynnik przełożenia określa zależność między
przyspieszeniem a maksymalną prędkością. Ustawiony na niską wartość (LOW),
sprawia, że większy nacisk położony jest na biegi niższe, które stanowią o
przyspieszeniu. Wpływa on niestety ujemne na osiągi bolidu. Wysoki
współczynnik (HIGH) odwraca sytuację - prędkość maksymalna wzrasta, kosztem
miernego przyspieszenia. Sposób zamontowania stateczników wpływa na płynność
skrętów, opływowość kształtu bolidu, a co za tym idzie - jego prędkość.
Możliwe do ustawienia są następujące pozycje: ACUTE - wzrost manewrowości
kosztem prędkości, SHALLOW - wzrost prędkości kosztem manewrowości, MID -
wypadkowa dwóch poprzednich.
Gdy już ustawimy co ważne w naszym bolidzie, możemy przystąpić do wyścigu.
Zanim jednak zaczniemy, możemy powalczyć o miejsce w "pole position", czyli z
którego miejsca przyjdzie nam startować. Dokonujemy tego poprzez wybór opcji
QUALIFY. Trzeba przejechać dwa okrążenia w jak najlepszym czasie. Tabela
uzyskanych przez wszystkich kierowców czasów ustali kolejność startową.
Czasami warto spróbować swoich sił w kwalifikacji, gdyż pozwala to na
odwleczenie na moment właściwego wyścigu, a co za tym idzie, zmianę warunków
pogodowych. Jeżeli na przykład nie chcesz brać udziału w wyścigu w deszcz,
warto najpierw przejechać kwalifikację. Do czasu wyścigu może już się
wypogodzić.
Jesteśmy wreszcie na torze. Poza nami jest jeszcze jedenastu rywali. Oprócz
przedniej części bolidu, na ekranie widzimy również kilka zegarów (czas
okrążenia, czas najlepszego okrążenia, czas straty (do najlepszego) lub
przewagi (nad bolidem na pozycji drugiej)). Mamy również informację o
zajmowanej przez nas pozycji oraz aktualnym okrążeniu. Z prawej strony mamy
prędkościomierz, obrotomierz, wskaźnik biegów oraz wskaźnik poziomu zużycia
opon. Centralnie w górnej części ekranu znajduje się mapka toru z
zaznaczonymi na niej rywalami (każdy innym kolorem). Gdy zaświeci się
czerwone światło już nie ma odwrotu. Gaz do dechy i jedziemy - na każdym
torze mamy do przejechania trzy okrążenia.
I tutaj niestety dochodzę do momentu, w którym gra w moich oczach sporo
traci. Sama jazda nie należy do porywających. Z racji, że jest to quasi
symulator i kamera umiejscowiona jest tak, że gracz ma wrażenie bycia za
kierownicą bolidu, wcale się tego nie czuje. Nie czuje się prędkości, nie
czuje się jazdy. Daje się zauważyć wpływ wszystkich dokonanych przez nas
ustawień, przez co samochód zachowuje się na każdej trasie inaczej, ale co z
tego, skoro uderzenie z prędkością 300 km/h w wjazd do tunelu jest tak samo
mało efektowne co uderzenie w ten sam wjazd z prędkością 50 km/h. Uderzenie
w inny bolid nie powoduje żadnych efektów kolizji (poza spadkiem prędkości),
nie istnieje coś takiego jak wskaźnik zniszczenia. Osobiście gra posiada
większy nacisk na element zręcznościowy niż symulację. Autorzy spokojnie
mogli umieścić kamerę za bolidem (coś tak jak w "F17 Challenge" czy serii
"Lotus") i prawdopodobnie większość zauważonych przeze mnie wypaczeń i uchybień
nie wpływałaby na ogólną ocenę programu. W zasadzie to "Nigel Mansell's World
Championship" to jest "Lotus" z tym, że kamera jest trochę inaczej ustawiona i
zasiadamy za kierownicą czegoś innego. Niestety zastosowany widok wymaga od
programu trochę więcej realizmu.
Człowiek to jednak taka bestia, że do wszystkiego się przyzwyczai, więc
przymknijmy trochę oko na te mankamenty i jedźmy dalej naszym bolidem. Jak
już wspominałem, tory są długie, lecz brak jakichkolwiek elementów
wpływających na wzrost adrenaliny wprawia gracza w znużenie. Osobiście
grając czułem się jakbym odbębniał kolejne tory, a szkoda, bo inteligencja i
styl jazdy przeciwników stoi na dosyć wysokim poziomie. Bardzo trudno jest
wyprzedzić zajeżdżającego nam przeciwnika. Trzeba wykorzystać efekt "tunelu aerodynamicznego"
- wjechać za przeciwnika, siedzieć mu na ogonie i w odpowiednim momencie
wyskoczyć zza niego redukując szybko bieg, uzyskując przyspieszenie, które
pozwoli nam go wyprzedzić. Zrealizowane jest to na medal, jednak znowu, wcale
tego nie czuć...
Gdy już przejedziemy trzy okrążenia, możemy zapoznać się ze statystykami
wyścigu i sezonu. Za zwycięstwo otrzymujemy dziesięć punktów do klasyfikacji
ogólnej, za drugie - 6, trzecie - 4, czwarte - 3, piąte - 2, szóste - 1.
Niższe pozycje nie są punktowane. Gdy ukończymy wyścig na jednej z
pierwszych pozycji będziemy mogli obejrzeć krótką animację z podium
zwycięzców. Przed rozpoczęciem kolejnego wyścigu możemy zapisać stan gry, aby kontynuować rozgrywkę innym razem.
Grafika i muzyka w grze wykonane są na przyzwoitym poziomie i są to w zasadzie te elementy, które przemawiają za sięgnięciem po program. Możemy przekonać się jakie to gry robiło się w 1992 roku i co można było zmieścić na dwóch dyskietkach. W późniejszym okresie gra doczekała się wersji dla chipsetu AGA co widać w poprawionej grafice, która nabrała jeszcze większego kolorytu i soczystości. Muzyka to również typowo "wyścigowe" tematy, których z przyjemnością można posłuchać.
"Nigel Mansell's World Championship" to wyścigi, które mogą się podobać, jeżeli
przymknie się oko na brak "odczuć jazdy". Jak już napisałem wcześniej, jest
to kolejne wcielenie "Lotusa", lecz z trochę inaczej ustawioną kamerą, która
to niestety sprawiła, że gracz wymaga od gry czegoś więcej. Mamy możliwość
wpływania na sposób jazdy poprzez dobór opon i ustawienia stateczników oraz
współczynnika skrzyni biegów. Ustawienia te są odczuwalne, jednak realizm
gdzieś ginie przez brak "speeda". To z kolei, na dłuższą metę może wywołać ogarniające nas uczucie nudy. Z drugiej jednak strony grafika i muzyka,
ciekawe wykonanie oraz dbałość o szczegóły są niebywałymi atutami programu.
Osobiście trochę się pobawiłem przy tej grze, jednak o niebo wolę "F17 Challenge",
które pomimo, że aż do bólu przypomina "Nigela Mansella", posiada to coś, czego
ten program nie ma...
Kończąc - jeżeli podoba ci się "Lotus" czy "F17 Challenge", spodoba Ci się ten tytuł, jako trochę inne podejście do tego samego tematu. Jeżeli szukasz w "Nigel Mansell's World Championship" symulatora formuły pierwszej, to srogo się zawiedziesz.
"Nigel Mansell's World Championship" zajmuje dwie dyskietki. Istnieją trzy wersje gry: dla chipsetu AGA, ECS oraz specjalna wersja dla CD32. Każdą z nich da się zainstalować na twardym dysku przy pomocy installera z pakietu WHDLoad.
Nigel Mansell's World Championship - Grmelin Graphics 1992 | ||||
![]() |
85 | ![]() |
2 | ![]() |
![]() |
90 | ![]() |
ECS 1 MB, AGA lub CD32 | |
![]() |
70 | ![]() |
||
![]() |
Gra próbuje być symulacją, lecz jej się to nie udaje. Może się podobać jako zręcznościowe wyścigi w stylu "Lotus", ale widziane z innej kamery. |