Dawno, dawno temu w okresie kamienia łupanego, w sali informatycznej mojego technikum, podczas przerwy kolega włożył dyskietkę 5.25" do stacji dyskietek, włączył 286 z kartą Hercules i uruchomił "grzyba". Moim oczom ukazał się rubinowy obrazek człowieka z maczugą i wielkie żelazne pudło zaczęło popiskiwać. Pomyślałem, "co to za ścierwo..."
Tak pamiętam moje pierwsze zetknięcie z grą "Prehistorik". Po jakimś okresie czasu w Ziemię uderzył meteoryt... i do stacji dyskietek mojej Amigi wpadła z charakterystycznym trzaskiem dyskietka 3.5". Była cała pomazana, nieopisana. Po paru chrząknięciach usłyszałem fajną muzyczkę i zobaczyłem znajomy ze szkoły obrazek. Był jednak bardzo kolorowy i mniej pikselowaty. Wcisnąłem przycisk "fire", bo byłem ciekawy jak dalej prezentuje się gra. No i wciągnęła mnie na kilka godzin, aby jako waleczny człek, ubrany w skórę lwa i uzbrojony w maczugę zapewnić byt mojej rodzinie w czasach kryzysu. Na tym w skrócie polega ta platformówka.
Na jednej dyskietce upchnięto całkiem dużo grafiki, przyjemnej muzyki oraz kilka etapów rozgrywki. Czekają nas liczne walki, w których nie obejdzie się bez naszej maczugi, z różnorakimi oponentami stąpającymi jak i latającymi na drodze do naszego celu. Po zabiciu, większość z nich nadaje się do zjedzenia, więc należy niezwłocznie to uczynić. Mięso, jak wiadomo, najlepsze jest świeże, więc trzeba się spieszyć. Na pokonanie każdego etapu autorzy wyznaczyli pewien limit czasowy, w którego ramach należy się zmieścić. Dodajmy do tego, że w tym czasie, aby ukończyć etap, musimy zebrać odpowiednią ilość pożywienia. Aby to zadanie nie było tak bardzo trudne, czasami dostaniemy w nagrodę kamienny młotek, tarczę czy sprężyny (pozwalające wyżej skakać). Te "ficzerki" możemy zdobyć penetrując jaskinie lub dopadając szamana, który pojawia się w określonych miejscach i na określony czas. Szaman również podreperuje nam liczbę wcieleń do wykorzystania, więc naprawdę warto go wypatrywać. Element intrygi i odkrywania niosą za sobą w grze także ukryte, pełne owoców komnaty. Czasami więc warto gdzieś wpaść przez przypadek. Po przejściu każdego etapu musimy się zmierzyć z olbrzymim strażnikiem i pokonać go, aby móc kontynuować dalszą przygodę.
Grafika w grze prezentuje się bardzo dobrze. Wszystko jest świetnie narysowane, zadbany o każdy szczegół, przez co bez trudu odróżnimy banana od głazu, czy truskawkę od kolca. Ekran tytułowy i końcowy są wykonane rzetelnie i z pewnym pomysłem, strażnicy są olbrzymi i wykonani z tą samą dbałością o szczegóły jak reszta gry. Przyczepić się można do dwóch elementów. Pierwszy, który mniej boli, to animacja. Główny bohater jak i przeciwnicy mają skromne kilka klatek, co nie przeszkadza w zabawie. Gorzej jest jednak z przesuwem ekranu. Każdy etap podzielony jest na ekrany, które po prostu zmieniają się po dojściu do ich lewej lub prawej krawędzi i po prostu przeskakują zamiast płynnie się przesuwać. Jest to trochę irytujące (czemu autorzy nie wykorzystali blittera tylko przepisali grę żywcem z wersji MS-DOS?).
Muzyka to, obok grywalności, jedna z rzeczy które się najbardziej pamięta. Kawałki melodyczne wpadają w ucho. Utworów jest kilkanaście, są zróżnicowane i to, co słyszałem na PC Speakerze nie może się z tym równać. Efektów dźwiękowych jest jednak niewiele: uderzenie, skok, zebranie pożywienia. Ich skromną liczbę można tłumaczyć tym, że firma Titus postanowiła wydać "Prehistorika" w takiej formie, aby uruchomił się na każdej Amidze. Nawet z 512 kB pamięci...
Podsumowując, gra jest bardzo "miodna" i niezbyt trudna. Nie przesadzę twierdząc, że tytuł powinien być traktowany jako pozycja obowiązkowa w każdym boxie z dyskietkami. "Prehistorik" uruchamia się na dowolnej Amidze z chipsetem OCS, zajmuje jedną dyskietkę i nie posiada programu instalacyjnego na dysk twardy. Bez obaw jednak, gdyż gra obsługiwana jest przez WHDLoad, co również rozwiązuje problemy z uruchamianiem gry na bardziej rozbudowanych konfiguracjach.
Sequel gry, nie wiedzieć czemu, nie pojawił się na amigową platformę. Dostępny jest nawet na 8-bitowego Amstrada CPC, co bardzo mnie zdziwiło. Jednak kiedyś próbowałem grać w drugą część i stwierdzam, że jedynka jest znacznie lepsza i amigowcy nie mają czego żałować.
Prehistorik - Titus 1991 | ||||
75 | 1 | |||
80 | ||||
95 | ||||