Oto mój czysto subiektywny top 10 eXTenDa. Praca nad nim sprawiła mi dużo frajdy i skłoniła do przypomnienia sobie wielu dawno niesłuchanych modułów i chociażby z tego powodu warto było poświęcić trochę czasu na ułożenie rankingu. Przy okazji zremasterowałem wszystkie moduły, cały czas mając na uwadze, żeby moduł brzmiał dokładnie tak samo jak oryginał tylko lepiej.
PREVIEW
Na początek mała próbka.
10. Technological Death
Pamiętam jaki byłem rozczarowany kiedy się dowiedziałem, że XTD wręczył koderom dyskietkę z modułem, a oni po prostu zrobili demo. Wcześniej wyobrażałem sobie jak siedzą wszyscy przed monitorem w piątkowy wieczór, wszędzie dokoła pudła po pizzy, w powietrzu czuć twórczy ferment, papierosy i wilgotne onuce, a oni nie mają pojęcia, że tworzą właśnie najsłynniejsze polskie demo na Amigę...
A l w a y s.
Wiem, że teraz łatwo tak mówić, ale moduł wydaje się wręcz stworzony do dema. Te wszystkie przejścia, zmiany, tempo, dynamika... Swoista surowość brzmienia tylko dodaje uroku.
Idealne odzwierciedlenie muzycznego ADHD autora.
9. Reassurance
To taki nasz polski Guitar Slinger. Pełne wyrazu, melodyjne tematy gitary zbudowane z wielu sampli, a do tego prosty, monotonny akompaniament. Bębny, bas i akordy gitary praktycznie wspierają tylko główną melodię, co ma sens, bo cała uwaga skupia się na właśnie na niej.
8. Extrication
Zawsze uwielbiałem ten otwierający motyw! A dodatkowa ścieżka użyta w charakterze echa robi robotę. Kiedy wchodzi pełny aranż echo niestety znika, ale cóż, kompromis to drugie imię Protrackera. Zawsze podziwiałem ludzi, którzy na tak wyeksploatowanym do cna podkładzie harmonicznym (2 akordy dur i moll w podstawowych, "amigowych" przewrotach) potrafią wyrzeźbić pełne wyrazu solo.
7. Moment of Bewitch
Endpart z Prosiaka/FCI. Pierwsze 4 minuty to pełne uroku przygotowanie, budowanie klimatu. Od 3 minuty zaczyna się to wręcz trochę ciągnąć i dłużyć, ale dokładnie tak ma być, bo dzięki temu wejście w 4'36'' (pozycja 45) wali niczym klucz francuski o kaloryfer o piątej nad ranem.
Dokładnie pamiętam jak to demko leciało na party, jak ludzie wstawali z krzeseł i bili brawo. W dodatku w skrolu były pozdrowienia dla mnie (moja ksywa brzmiała wówczas Mr. Zeb) i czułem się jak gwiazda! Chciałem wejść na krzesło i krzyczeć: To ja jestem Zeb, Mister!
Ech, jak to niewiele trzeba było człowiekowi do szczęścia w tamtych latach...
6. Knick Knack
Pełen energii, zadziorny numer, pokazujący co mogą wspólnie zdziałać nowe sample w połączeniu z inwencją melodyczną. Bębny, bas i soczyste gitarowe solówki momentami przypominające Jimiego Hendriksa i Heatbeata. Zawsze najbardziej lubiłem fragment od pozycji 21 (1'20'').
5. Retrace
Niesamowity soundtrack z Zig Zaga #6. Do dziś przypominają mi się fragmenty artykułów jak tego słucham :) W tym kawałku mamy i klimat, i melodię, i intrygujące wokalizy kojarzące się trochę z Cloo i Trackerem. I zero nudy. Cały czas coś się dzieje, zmienia, dochodzi. A pod koniec czeka na nas świetny hook brassów (4'30''). Zawsze mi się ten moduł wydawał dość nietypowy jak na XTD - jedynie w końcówce pojawia się charakterystyczna dla autora progresja akordów i melodia.
4. All the Way
Pierwsze miejsce na Mountain Beer CP w Żywcu w 1992 i jednocześnie pierwszy wielki scenowy przebój XTD.
Utwór zaczyna się nader efektownym riffem basowym zbudowanym z trzech różnych sampli. Brzmi to zacnie. Archetypowe grabbing attention intro, jak mawiali starożytni Rzymianie. Następnie mamy typową dla XTD powłóczystą melodię prowadzoną przez akustyczne gitary, a przyspieszenie i dwukrotnie szybsze liczenie w drugiej minucie bardzo dobrze robi na formę; podobne patenty mamy zresztą w Transfix czy Moment of Bewitch. Numer jest bardzo urozmaicony, tematy pełne wyrazu, a sample dobrane ze smakiem. Słucha się tego świetnie do dziś. Jedna z akustycznych gitar przypomina brzmieniem banjo i za każdym razem jak zbliża się druga minuta zakładam sombrero i potrząsam marakasami.
3. Space Run
Kolejny soundtrack z Zig Zaga. Tym razem utwór powstał w kooperacji z Mr. Rootem.
Może się niektórym wydawać zbyt żywiołowy jak na kawałek do maga, ale wierzcie mi, pasował idealnie i czytało się przy tym zajebiście. Dużo muzyki, sporo zmian tempa, aranżacji, kawał klimatu. I świetne melodie.
Moduł powstawał wspólnie. Najpierw do kompa siadał jeden, później drugi, a wtedy pierwszy kładł się na tapczanie, słuchał i sugerował jakieś zmiany, dodatki, nucił motywy... I to słychać. Całość brzmi spójnie, zupełnie tak, jakby pisała jedna osoba.
2. Breathe Deep
Powłóczyste, wokalne pady, rozbujany groove (rzadkość u XTD) i leniwie snujące się tematy. Zwykłe sample, zero sekwencji, prostota, a jednak wystarczyło, żeby stworzyć kawał klimatu. Kiedy wydaje nam się, że już nic nas nie zaskoczy, w 15. pozycji (1'38'') wchodzi chwytliwa, wyrazista i pełna ekspresji partia saksu. Można słuchać w kółko i się nie nudzi.
1. Reprove
Jedyny w zestawieniu moduł 8-kanałowy, ale napisany na Protrackerze i skonwertowany do wielokanałowca przy pomocy Multera, softu stworzonego przez XTD. Pierwsze miejsce w multichannel compo na Intelu '96. Byłem w szoku (termicznym) jak usłyszałem ten kawałek na party - nadal używałem wtedy jeszcze A500 i nie miałem pojęcia o istnieniu multichanneli. To było dla mnie coś zupełnie nowego.
Te wszystkie dodatkowe kanały wykorzystane na echo robiły ogromne wrażenie. Podobnie jak chwytliwy, wpadający w ucho motyw przewodni. A ta przestrzenna część w środku? Klasa.
Paczkę ze zremasterowanymi modułami oraz wersjami oryginałnymi można pobrać stąd.
CZĘŚĆ PIERWSZA