@pawelini, post #60
@Tomahawk, post #10
@tomaszek1983, post #62
I jeszcze coś na koniec posta: piractwo jest naturalnym regulatorem rynku. Gdyby nie piractwo to dystrybutorzy oprogramowania narzucaliby dowolnie wysokie ceny, bo czemu nie. Jak nie byłoby alternatywy, to i tak Ci co musieliby kupić kupiliby.
@frywolny_marian, post #59
Czemu się tak uczepiłeś tej logiki?
Kradzież będzie tym czym prawodawca zechce by była, a jego widzimisię często wykracza poza ramy logiki i wcale nie jest to zarzut.
Traktowanie piractwa komputerowego jako kradzieży nie jest wymysłem laików.
@pawelini, post #60
Kradzieza jest uzywanie, sprzedawanie, rozprowadzanie skopiowanego, nie twojego kodu.
Natomiast z zainstalowanego skopiowanego fotoszopa, wykorzystywanie cudzych zdjec we wlasnym projekcie czy czytanie z kserowki na sympozjum sie nie wykrecisz tanim populizmem :>
@1989, post #66
@XoR, post #69
jak każdy tak pomyśli i kilkaset tysięcy ludzi skopiuje to też nikogo nie pozbawi zarobku?
kilkaset tysięcy ludzi skopiuje to też nikogo nie pozbawi zarobku?
@1989, post #70
@tomaszek1983, post #71
Ty naprawdę tak myślisz, czy tylko prowokujesz?
Kopiowanie oprogramowania jest kradzieżą,
kupując program kupujesz tak naprawdę licencję na jego używanie
@1989, post #72
@tomaszek1983, post #74
Ta kradzież jest po prostu trudna do udowodnienia i dlatego firmy nie pozywają złodziei.
@1989, post #75
@(V)(I)mothe(P), post #76
@rafgc, post #77
@snajper, post #51
No, dokładnie tak jak napisałeś - jest to Twoje gdybanie. Równie prawdziwe jest moje stwierdzenie, że zasysanie torrentów nie zmniejsza, a zwiększa dochody producenta. Jest to czysto hipotetyczne założenie. A jak by było w rzeczywistości - to póki co trudno zbadać. Problemem jest to, że tutaj z góry się przyjmuje, że jak ktoś już torrenta zassał, to jest złodziejem i nie ma zamiaru płacić za nic, a twórca gry zawsze na tym traci.
A no i tu jest pies pogrzebany - pracę się kradnie, a nie pieniądze, jak to ujął wcześniej kolega przeze mnie zacytowany, i to też miałem na myśli - nazywajmy rzeczy po imieniu. Można co najwyżej powiedzieć, że poprzez zasysanie przykładowego torrenta zmniejsza się potencjalne dochody, czego - tak jak mówiłem - można już tylko domniemywać, a w żaden sposób nie udowodni się, czy faktycznie producent na tym straci, czy też może ostatecznie jednak zyska (bo może np. gość, który zassał grę, pokazał ją 100 kolegom, im się spodobała i oni tą grę kupili).
@kjb, post #47
Gra to co innego, głupie porównanie.
Jak widzisz, masz tutaj 2 przypadki w których jeden nie pozbawił zarobku a drugi tak, a zrobili dokładnie to samo... Ciekawe co nie?
Ja to widzę tak że samo skopiowanie to nie kradzież, zależy to od późniejszego używania lub nie.
@(V)(I)mothe(P), post #76
Ile razy to jeszcze będziesz pisał ? - nudne to się robi. Czytać już nie można - nawijasz ciągle o tym samym tak, jakbyś wszystkie rozumy pozjadał.
@rafgc, post #77
Mi się zdaje że 1989 doskonale wie o co chodzi w kwestii piractwa, tylko się z wami bawi w grę słówek i interpretacji, naciągania i filozofowania w celu sztucznego przedłużania waszej agonii.
Problem w tym, że przepisy jak i sama interpretacja korzystania nielegalnie z efektów cudzej pracy nie są jednolite
@Dark_luke, post #79
@rafgc, post #84
@rafgc, post #84
To czego się czepnąłem to Twoja filozofia
Nie głodują, bo istnieją jeszcze ludzie, którzy nie kierują się filozofią, że łatwy dostęp do nielegalnych czyli bezpłatnych gier jest powodem by kupić sobie komputer
@1989, post #86
@rafgc, post #87
@1989, post #88