Aktualności Forum Graffiti Publicystyka Teleport
  • Najlepsze amigowe dema roku 2019

18.03.2020 22:10, autor artykułu: Slayer & JazzCat & Sachy
odsłon: 4396, powiększ obrazki, wersja do wydruku,



Reguła scenowej sinusoidy ma się dobrze. Rok 2019 (po słabszym 2018) znowu był świetny dla amigowej sceny. Nie brakowało zaskoczeń oraz produkcji, które przejdą do amigowego kanonu. Poniżej prezentujemy listę 10 najlepszych amigowych dem 2019 wg głosów oddanych w serwisie pouet.net. Ranking uzupełniamy o swoje typy, które do pierwszej dziesiątki nie weszły (a które naszym zdaniem warto zobaczyć) oraz o krótkie podsumowanie całego roku.

Miejsce 10

C4p4citor Invitro - Obsolete



Kod: Skynet, Zener
Grafika: God, Sandman, Toni Gálvez
Muzyka: Fireboy, Neuroflip

Link: http://www.pouet.net/prod.php?which=83366

platforma: Amiga 060 AGA

Efekt "dymu" jest świetny, a filmowa, nieco niepokojąca muzyka dobrze go uzupełnia, chociaż wejście sampla pizzicato znanego z pierwszych dyskietek do Soundtrackera jest jak strzał pioruna w prącie... Po takim klimatycznym wstępie druga część dema nieco rozczarowuje - ot, obracające się obiekty 3D i cliparty czyli rzeczy, które już widzieliśmy setki razy. Muzyka w drugiej części zamienia się przedziwną hybrydę dubstepu i oldskulowych solówek, a dołożone pod koniec wokale i zamulone brzmienie całości tylko pogłębiają wrażenie chaosu. Ale za to dinozaurek ładny. (jazz)

Bardzo fajne, "dziarskie" invitro z ciekawym i przemyślanym designem, choć użyte momentami brązowe palety kojarzą mi się z niektórymi koszmarkami amigowymi z końca lat 90., ale może to takie retro-nawiązanie. Muza raczej nie w moim guście, ale ma swój urok - ma przede wszystkim zwracać na siebie uwagę i sprawić, żeby oglądający poczuli się jak na dzikiej imprezie, gdzie niekontrolowane decybele pomagają żywiej pompować hemoglobinę poprzez zwapniałe tunele do zardzewiałych XX-wiecznych mózgów. Może to wywołać niebezpieczne podniecenie, ale o to przecież chodzi. Podoba mi się takie bezpardonowe podejście, invitka petarda i tyle. (sachy)

Przez lata hiszpańska amiscena - reprezentowana praktycznie tylko przez Hama z Software Failure - była w głębokiej du… to znaczy - opozycji. W ostatnim czasie na Półwyspie Iberyjskim zawiał jednak wiatr odnowy, czego dowodem jest obecność aż dwóch hiszpańskich produkcji w naszym top 10. C4p4citor Invitro to świetne mini demo, przywodzące na myśl legendarne Smoke Bomb czy Fetish - ale nic w tym dziwnego, skoro grupa Obsolete zwerbowała byłych członków Ozone, w tym i samego Goda, którego charakterystycznego graficzno - dizajnerskiego stylu nie da się pomylić na scenie z żadnym innym. O kod zadbał Skynet pokazując, że staje się coraz poważniejszym zawodnikiem wagi ciężkiej. Podobają mi się rozmyte obiekty 3d i fajny patent z bąbelkami, które "tracą rozdzielczość", gdy w muzyce pojawiają się chipowe 8-bitowe wstawki. (slay)

Miejsce 9

Knarkzilla - Ephidrena & Loonies



Kod: Loaderror
Grafika: Farfar
Muzyka: Eladamri

Link: http://www.pouet.net/prod.php?which=81544

platforma: Amiga 060 AGA
party: Revision 2019, trzecie miejsce w Amiga Demo Compo

Jak dla mnie najlepsze demo Ephidreny z ostatnich lat! Hexel czy Neonsky prezentowały mocarny kod i świetne pomysły, ale wszystko to było zbyt ulotne, zbyt wysmakowane dla przeciętnego oglądacza. Natomiast w Knarkzilli proporcje składników są idealne. Nie wiem czy to kwestia doboru palet, tempa, kolejności efektów, czy może czegoś jeszcze innego, niemniej demo robi na mnie o wiele większe wrażenie niż kilka poprzednich. No i ta epicka Godzilla! Soundtrack dobrze pasuje do efektów; żałuję tylko, że pojawienie się madafaka Godzilli nie jest w żaden sposób zaakcentowane muzycznie. (jazz)

By obejrzeć to demo musimy przygotować się na dłuższy czas pre(-calc?)loadingu, ale naprawdę warto poczekać, bo dzieje się tutaj dużo dobrego. Zimny, lekko glitchowaty design, taka też i muzyka oraz seria nietuzinkowych efektów dały w sumie miejsce 3. w wybitnie mocno obsadzonym w 2019 roku Amiga Demo compo na Revision, a tak naprawdę… #1 w "podkategorii AGA/060" we wspomnianym konkursie - i to zdecydowanie zasłużenie. Wśród wielu świetnych efektów najbardziej w pamięć zapada oczywiście Godzilla w deszczu, choć jest tam o wiele więcej do oglądania, np. mój ulubiony "toksyczny kartofel", gotowany w reaktorze atomowym, czy też inne kuleczkowo-tunelowe motywy. Na uwagę zasługują też pięknie dopracowane i zmienne palety, choć czasem dla mnie aż "za czyste" i zbyt wypieszczone (ale to tylko moje własne niedobory poznawcze, czyli po prostu czepiam się). Całość ogląda się wyśmienicie, z zapartym tchem, a ręce same składają się do oklasków. Szczęściarze, którzy oglądali to na żywo na party, pewnie niesamowicie ucieszyli swoich dentystów, zanosząc im do posklejania szczęki zebrane z podłogi i powoli zaczynam podejrzewać, że mr. Loaderror ma z branżą stomatologiczną jakiś mafijny układ, bo regularnie powoduje opad szuflad u wielu demo-żerców (do których zaliczam się i ja ;) (sachy)

Na miejscu dziewiątym Ephidrena z prawdziwie "bombastycznym" demem. Wcześniejsze produkcje powracającego do scenowego życia Loaderrora ocierały się o minimalizm, tym jednak razem mamy prawdziwy wizualny strzał z armaty, głównie za sprawą dodatkowego wsparcia graficznego w osobie świetnego grafika Farfara. Efekty otrzymały dzięki temu bardziej "komercyjny sznyt" i z pewnością musiały robić nie lada wrażenie na bigscreenie podczas - niezwykle epickiego - compo na Revision 2019. Godzilla w deszczu to jedna z najlepszych scenek 3d jakie widziałem w demach na 060. (slay)

Miejsce 8

Downslope - The Electronic Knights



Kod: Bifat
Grafika: Bifat, Bjoppen, Okeanos
Muzyka: Okeanos

Link: http://www.pouet.net/prod.php?which=81544

platforma: Amiga OCS
party: Decrunch 2019, pierwsze miejsce w Amiga Demo Compo

Te cieniowane boby nigdy mi się nie znudzą, mimo że widziałem je już w innych produkcjach TEK. Teksturowany sześcian też bardzo przyjemny, ale czuję, że Bifata stać na więcej w tym temacie :) Niezbyt przemawia do mnie wolne, wręcz ślamazarne tempo oraz melancholijny chip music, który nie do końca pasuje do efektów. (jazz)

Jedyne demo (a właściwie dentro) wydane na polskim party (Decrunch 2019). Produkcja zawiera w zasadzie tylko cztery, ale za to bardzo dopracowane, efekty. Największe wrażenie robią skomplikowane, nakładające się na siebie boby i teksturowany sześcian (prawdopodobnie jeden z lepszych jaki widziałem na OCS). Graficznie Downslope również wypada dobrze (estetyczne logo i poprawne kolory). Jak dla mnie zabrakło jedynie lepszego (w zasadzie to zabrakło jakiegokolwiek) zgrania obrazu z (całkiem niezłą) muzyką. (slay)

Powrót Bifata i T.E.K. po latach to kolejny most łączący lata 90. i współczesną amigową demoscenę. Kolejna prodka Elektronicznych Rycerzy wydana w Polsce (#1 na Decrunch 2019!), gdzie oldschoolowa stylistyka (dot tunnel, muzyka) udanie miesza się zaawansowanym kodem (bardzo szybki teksturowany sześcian i tunel, wszystko na OCS). Oczywiście nadal fajnie ogląda się reaktywowany i odświeżony efekt w postaci shade-unlimited-bobowego tunelu, ale to już ogólnie znany patent Bifata i wychodzi mu wyśmienicie. Całe to niewielkie dentro przesiąknięte jest tunelami (3 wersje), co dość fajnie dopasowuje się do spokojnej muzyki. Ogólnie zaawansowana kodersko produkcja, podana w zrelaksowany, stonowany sposób. (sachy)

Miejsce 7

Signals - Haujobb



Kod: Hellfire, Noname
Grafika: Optic
Muzyka: Muffler

Link: http://www.pouet.net/prod.php?which=81077

platforma: Amiga 060 AGA
party: Revision 2019, czwarte miejsce w Amiga Demo Compo

Oto, co dzieje się z demem, kiedy zostawić koderów bez opieki :) Dużo dobrego i szybkiego kodu - particle z intra, pocięty sześcian, czy intrygujące efekty ze światłem to znakomite rzeczy. Najmniej ciekawe wydają mi się wektorowe bryły, które jak na złość zajmują w demie najwięcej czasu... Kolory zupełnie nie w moim guście i niespójne. Muzyka jest niezła, ale wydaje mi się zbyt jednostajna jak na tak rozbudowane demo. (jazz)

Signals - to niezły "demo-trip". Otwierające sceny z przenikającymi się blobami (znane od dawna, ale nadal wciągające) prowadzą nas do zooma grafiki w stylu New Retro Wave (fonty), a finalny title screen i intrygujący podkład muzyczny potwierdzają tę inspirację (podobnie zresztą jak kobieta-robot w stylu Hajime Sorayamy, czyli mokry sen technologicznie zorientowanych nastolatków lat 80/90). Dalej wita nas "phongowaty rogaty obwarzan", czyli detronizator glenz-wektora w amigowych demach połowy lat 90 - i dla mnie jest pysznie, bo mamy jakby płynne przejście od stylistyki lat 80 do 90. Dalej, krótka "przebitka" kalejdoskopów jak w demie Beam Riders (Ghostown & Haujobb, RK/LE 2017), czyli powiedzmy wejście we współczesność, a potem krok dalej czyli wektorowe kalejdoskopy, efekt na rok 2019. Nie wiem, czy to zabieg świadomy, czy tylko tak wyszło, ale mnie to jakoś wciąga w odbiór i pozwala zanurkować w klimat produkcji. Kolejny efekt lekko narzuca mi skojarzenia z współczesnymi demami sceny PC, a więc jakby tunel z jarzeniówek czyli świetlówek liniowych, stanowiących tło dla głównego aktora - nowoczesnej wariacji na temat oldschoolowego sześcianu, tu przekształcającego się w wielobryłowe formy (czad!). Dalej migają nam trójwymiarowe bryło-elipso-okręgi współśrodkowe (?), kalejdoskopo-podobne "woltyżerki" i inne zadziwiające, lekko abstrakcyjne ewolucje (2D i 3D). Demo kończy powrót do grafiki a'la Sexy Robot (choć w demie występuje jego wersja bardziej odziana) i fontów z początku produkcji. Całość ogląda mi się świetnie i czasem wracam do tej produkcji, choć cały czas mam wrażenie składania jej w wielkim pośpiechu (przed Revision 2019) oraz uzupełniania braków zawartości solidnym code/effect recyclingiem, ale jako że sam nieraz musiałem uciekać się do tego typu rozwiązań, to pierwszy kamieniem nie rzucę. Podsumowując: klimatyczne demo, z kilkoma wcześniej niepokazywanymi efektami, zdecydowanie warte obejrzenia i to nie raz, bo po prostu ten klimat wciąga. (sachy)

Signals to solidne, dynamiczne demo z mocnym kodem, transową ścieżką dźwiękową, przyjemnym obrazkiem i ładnym logiem. To jeszcze bardziej abstrakcyjne demo niż Beam Riders stanowiące rozwinięcie (a czasem i powielenie) pomysłów z tegoż właśnie. Znając trochę kulisy - a raczej pośpiech w jakim powstała ta produkcja - muszę na nią spojrzeć nieco mniej krytycznym okiem. Duże wrażenia robią zwłaszcza te nowe efekty, które bazują na ciekawie pokazanych obiektach 3d i zabawach światłem. Podoba mi się też dynamika i świetne synchro napędzane pulsującym (choć może nieco zbyt jednostajnym) kawałkiem Mufflera. To sprawia, że czujemy się trochę jak w końcówce lat 90., gdy grupa Haujobb z Mufflerem na czele odnosiła swe największe sukcesy. Szczątkowa grafika 2d, za która stoi Optic, również jest wyśmienita. Rażą trochę szarpane przejścia między efektami, niezbyt spójnie dobrana paleta kolorów i ponad 40-sekundowy efekt kalejdoskopu 3d, który jest niezły, ale trwa niestety zbyt długo. (slay)

Miejsce 6

Copper-Kaah-Baah-Yaah - Dead Hackers Society



Kod: Bifat, Evil, Guru, Highpuff
Grafika: Evil, Exocet
Muzyka: Speechless
Tekst: SPKR

Link: http://www.pouet.net/prod.php?which=80083

platforma: Amiga OCS
party: Gerp 2019, pierwsze miejsce w Amiga Demo Compo

Wysokiej szóstej pozycji broni prawdziwy koń trojański wypuszczony przez atarowską demoscenę. A serio, grupa DHS pokazała, że ma jaja i bez kompleksów wypuściła małe demko na Amigi OCS. Pomimo tego, że muzyk - w dość typowy sposób dla sporej części soundtracków z atarowych dem - strasznie męczy bułę, produkcja wyszła przyjemnie. Dobre efekty (szczególnie ujął mnie twister) opakowane w poprawny design. (slay)

Wyśmienite, milordzie! Pierwszy efekt (po logosie), plazma i tunel w trybie copper chunky to doskonałe efekty, do tego podane w przyjemnej kolorystyce. Evil to świetny koder; pozostaje tylko mieć nadzieję, że zrobi coś jeszcze kiedyś na Amigę... Muzyka nie jest zła, ale niestety ma się nijak do dema, a solówki powodują ból rectum. (jazz)

Kolejna invitka, tym razem w bardziej oldschoolowym stylu. DHS (Dead Hackers Society) to überlegenda sceny Atari i mogę tylko pogratulować im stworzenia nietrywialnej prodki na "obcą" czy wręcz "konkurencyjną" platformę. Na uwagę zasługuje tunel w Copper-chunky w ładnej palecie i niezły twister. Można oczywiście doczepić się tu i ówdzie do różnych drobnych rzeczy, ale samo to, że Bracia Atarowcy wydają zaproszenie na swoje (atarowskie) party Sommarhack właśnie na Amigę jest moim zdaniem warte odnotowania. Zawsze przyda się świeża krew i tego typu odwiedziny grup z innych platform są przeze mnie witane z dużą radością. Zapraszamy ponownie na OCS, może na jakieś polskie party? (sachy)

Miejsce 5

Brutalism - Capsule



Kod: Flynn, Peskanov, Winden
Grafika: DarkG, Fernomath, God
Muzyka: Estrayk

Link: http://www.pouet.net/prod.php?which=81062

platforma: Amiga 060 AGA
party: Revision 2019, szóste miejsce w Amiga Demo Compo

Jak się okazuje, Hiszpania to nie tylko tapas, siesta i Julio Iglesias, bo dema też umieją robić. Brutalism to imaginacyjna, bujna wizualnie produkcja, która uwodzi przede wszystkim niezwykłym, trochę niepokojącym klimatem. Co go tworzy? Abstrakcyjne, płynne scenki z bryłami 3D, chłodny puls elektronicznej muzyki, graficzne dopracowanie każdego kadru czy może zadumane twarze starożytnych posągów? Graficznie to dla mnie jedno z najbardziej wycyzelowanych dem ostatnich lat; widać mnóstwo dupogodzin spędzonych nad pikselami. Koding trzyma poziom (oświetlenie scenek 3d czy morfing głów i kamieni robią ogromne wrażenie!), a muzyka, chociaż brzmi trochę retro, współgra z tym, co dzieje się na ekranie. (jazz)

Bardzo dobra produkcja, z przemyślanym i dopracowanym designem, mocnym kodem i świetną (przypominającą późne lata 90) muzyką coraz bardziej aktywnego Estrayka. Oglądając ją miejscami jednak mam mieszane uczucia, szczególnie w pierwszej części. Do końca nie wiem o co mi w tym własnym zmieszaniu chodzi, ale mam wrażenie pewnego "nieociosania" niektórych części dema, mimo tak dużej pracy włożonej w ogólny design. Przykładem tego są teksturowane schody z początku dema, które mimo obrotów mają stałe cieniowanie. I nie byłoby z tym problemu, gdyby nie to, że w dalszej części produkcji podobne betonowo-kamienne konstrukcje mają już oświetlenie zrobione w sposób naprawdę fajny, dodający suchym teksturowańcom dynamiki, życia i blasku. Podobnie średnio pasują mi do całości scrollowane bitmapy - daje to wrażenie zwykłych wypełniaczy miejsca. Tym bardziej, że wraz z upływem czasu, produkcja przechodzi do coraz bardziej ciekawych i wyrafinowanych rzeczy. Zapewne najbardziej zapamiętana będzie vokselowa głowa antycznego posągu, która pojawia się na dość krótki moment (szczególnie świetna wersja "sCUBE'izowana"). Dalej widzimy bardzo ciekawy "nieskończony zoom" i kolejny dezajnerski show, zdecydowanie fajniejszy niż początkowe scrolle bitmapek. Widać więc, że potencjał efektów jest naprawdę duży i może najzwyczajniej zabrakło czasu, by wypełnić początkowe minuty ich modyfikacjami. Ogólnie, po skróceniu niektórych części, a wydłużeniu innych powstałaby chyba bardziej zrównoważona produkcja. Może też muzyka narzuciła takie a nie inne podejście i czas trwania dema. Cóż, mogę tylko zgadywać. Tak czy siak, świetny comeback zasłużonej grupy (64k z 2018 traktuję jako pre-comeback prod) i mam nadzieję - wstęp do prawdziwych compo-killerów w przyszłości. (sachy)

Hiszpańska corrida w natarciu. Grupa Capsule, która już rok wcześniej anonsowała swój powrót małym, acz całkiem niezłym intrem, tym razem przywaliła z naprawdę grubej rury. Od razu napiszę, że to moje ulubione demo na duże Amigi roku 2019. Już sam pomysł wydawać się może szalony - demo inspirowane nurtem architektury schyłkowego modernizmu. Chyba nikt wcześniej na to nie wpadł. Ale lepiej późno niż wcale. Co ważne, owy kierunek to nie jakieś tam nudne roko-koko, ale bezkompromisowy - budzący po latach niemałe kontrowersje - surowy i fascynujący brutalizm. Dema jest dopracowane, kompletne i ma wszystkie składowe poukładane na swoich miejscach. Trójka koderów serwuje nam mocne, monumentalne efekty. Scenki 3d zgrabnie przeplatane są zdjęciowymi kolażami i graficznymi wstawkami. Podobnie jak w przypadku C4p4citor Invitro - z miejsca dziesiątego - wprawne oko od razu wychwyci tutaj specyficzny "hiszpański design". I nic w tym dziwnego, skoro znów jako "kierownik artystyczny" (albo raczej kierownik budowy) występuje God - "oprawca" najbardziej znanych hiszpańskich produkcji. Jednym słowem kolorystycznie i dizajnersko - klasa. I mimo, że w niektórych częściach ma się wrażenie pewnej chropowatości, nie można wykluczyć, że był to zabieg zamierzony, wszak brutalizm swą nazwę zawdzięcza surowemu betonowi :) Całość ładnie spaja chłodny soundtrack, dobrze pasujący do tego co dzieje się na ekranie i wzorowo napędzający flow. Świetna rzecz i sporą ciekawostką jest fakt, że demo zajęło dopiero szóste miejsce w Amiga Demo Compo na Revision 2019. (slay)

Miejsce 4

Goon Royale - Spaceballs



Kod i grafika: Slummy
Muzyka: lug00ber

Link: http://www.pouet.net/prod.php?which=81073

platforma: Amiga 060 AGA
party: Revision 2019, pierwsze miejsce w Amiga Intro Compo

Nie ma rankingu bez Spaceballs. Najwyżej notowana produkcja na duże Amigi na liście. Slummy to jeden z tych niewielu koderów, który sieje spustoszenie zarówno na małych Amigach, jak i układach AGA i prockach 060, co bez wątpienia świadczy o jego koderskiej klasie. Goon Royale to dla mnie najciekawsze intro na "sześćdziesiątki" od ładnych paru (nastu?) lat. Nowatorskie wizualne kodowane czary, perfekcyjnie zsynchronizowane z muzyką i oblane neonowymi techno kolorami. To trzeba zobaczyć. A dla ciekawskich, sekrety kodu opisane na blogu Coding with Balls: https://codingwithballs.wordpress.com/2019/10/13/goon-voxel-object/ (slay)

Jak zwykle: jest Spaceballs, jest jazda bez trzymanki. Niby zwykłe 64kB, a mamy tu tyle bogatej zawartości surowców scenowych, że gdyby rząd Norwegii wpadł na pomysł opodatkowania kopalni pomysłów Slummy’ego oraz taśmowego przetwórstwa "efekto-zajebistości" i jakoś to zmonetyzował, to mógłby spokojnie obniżyć drakońskie podatki nałożone na płynne produkty wyskokowe, a i tak nie odczułby żadnych braków budżetowych. Każda sekunda tego intra (64k!) wypakowana jest jakiś niestandardowym pomysłem lub czadowym efektem (o perfect synchro z muzą nawet nie trzeba wspominać, to po prostu u Slummy’ego zawsze jest). Nie ma co opisywać tu poszczególnych efektów (choć część z nich opisał sam autor na swoim blogu), trzeba to oglądać, bo to intro to w sumie świetny teledysk do jak zwykle niesamowitej muzy Lug00bera. Ruch, cieniowania, rozmycia, synchro - takimi operacjami dręczone są pokazane tutaj wektory. Wśród wielu efektów moim ulubionym jest chyba spleśniały wektor oraz znana już, ale zawsze mile widziana czaszeczka, którą Slummy uwielbia się bawić, ku naszej uciesze. Zdecydowanie najlepsze 64kB intro na 1200/060 od wielu lat, a może po prostu najlepsze. (sachy)

Jedna z tych produkcji, które ogląda się z podziwem i zazdrością. Efekt otwierający, smakowicie wkomponowane glicze, niewzruszony stencil vector, który zostaje poddawany rozmaitym, skomplikowanym zabiegom, otaczany sześcianami i oblewany koderskim geniuszem Slummy’ego to doskonałe rzeczy. Aż człowiek chce zakrzyknąć: eeee, makarena! Ale najciekawsza jest dla mnie huba wyrastająca z wektora - ten obraz na długo pozostaje w pamięci. Na uwagę zasługuje też idealnie dopasowana, precyzyjna muzyka, w której wszystkie brzmienie oprócz bębnów to Cinter; Lug00ber ma zresztą rzadki talent do tworzenia intensywnej muzyki za pomocą skromnych środków. (jazz)

Miejsce 3

Coda - Abyss



Kod / Muzyka / synths:: Pink
Grafika: Fade One
Tools: Bartman
Support: Dexter

Link: http://www.pouet.net/prod.php?which=80998

platforma: Amiga OCS
party: Revision 2019, drugie miejsce w Amiga Intro Compo

Swego czasu Jolanta Kwaśniewska uczyła nas Polaków jak poprawnie jeść bezę, a dziś grupa Abyss uczy nas, jak zrobić świetny, słodki design w demie bez dodatku bezy. Coda to urokliwe interko na OCS, które - mimo, że bez killerskich efektów - ogląda się z wielką przyjemnością. Tradycyjnie świetnej muzyce (i efektom!) Pinka towarzyszy doskonała grafika, którą wykonał powracający po latach, wyborny grafik FadeOne. Wspomniany design i zgrabne przejścia między efektami cieszą oczy. Jasne (czasem białe) tła, pastelowe kolory i soczysta grafika robią robotę. (slay)

Śliczniutka, kolorowa, mega pozytywna produkcja powracającego na scenę po latach Pinka (i grupy Abyss przy okazji), który trochę mimochodem promuje również swojego nowego trackera o bardziej chipowym charakterze. Lemonowo - Melonowe klimaty z najlepszych lat, efekty i palety radosne niczym musująca guma do żucia, która raduje niejednego podstarzałego "dzieciucha" w okolicy lat 40, z zaawansowaną łysiną i takimż płaskostopiem. Świetnie dopracowany design, może nie jakieś wyjątkowo zaawansowane technicznie, ale super wykonane efekty, każdy w pewnej odświeżonej formie. Konsumuje się to wybornie. Całość dopełnia świetna grafika FadeOne’a (szczególnie postać wypixelowana w endpart), idealnie zgrana z klimatem produkcji. Fajnie, że nie wszyscy amigowi Twórcy próbują nas jedynie zdołować lub przestraszyć i że takie słitaśne prodki też się pojawiają od czasu do czasu. Dla mnie będzie to jedna z lepiej zapamiętanych produkcji z 2019 roku. (sachy)

Pink nie jest pierwszym amigowym muzykiem, który wziął kod w swoje ręce - pamiętam, że ładnych parę lat temu Melomaniac, doprowadzony przez koderów na skraj załamania nerwowego, sam nauczył się kodować i zrobił sobie music disk Elements. Jak widać nie każdy muzyk przegrał (nomen omen) życie! Wielki szacun dla Pinka, bo same efekty zgrabne i więcej niż przyzwoite. Interko bardzo przyjemne, kolorowe i oldskulowe, z wartą uwagi grafiką FadeOne'a w endparcie i figlarnymi patentami w rodzaju podskakującego scrolla. Muzycznie Pink zdecydowanie wraca do formy, prezentując melodyjny chipowy funk wydziergany na zakodowanym przez siebie Pretrackerze. (jazz)

Miejsce 2

De Profundis - Lemon. & The Deadliners & Oxygene



Kod: Dan, Leonard, Soundy
Grafika: Facet, Made
Muzyka: Dascon, Slimey, Virgill

Link: http://www.pouet.net/prod.php?which=81081

platforma: Amiga OCS
party: Revision 2019, drugie miejsce w Amiga Demo Compo

Bajkowa produkcja w wykonaniu legend oldschoolowej sceny amigowej. Demo z historią, w którą wprowadzają nas wycinki gazet o niepokojących wieściach sprzed chyba wieku. Mamy klimat klasycznego horroru, zaginione dzieci, nawiedzony dom, przejścia między światami/czasem, klimatyczną muzykę. Jak wskazuje tytuł, z głębi (lub też z otchłani) wzywa nas… dopracowane OCS-owe demo z tajemniczym motywem przewodnim. Ewidentnie czuć tutaj oldschoolowe klimaty, ale podane w unowocześnionej formie. Z typowych koderskich efektów mnie najbardziej podoba potłuczony sześcian wpleciony w grafikę rozbitego lustra (mamy więc cięcia bryły wektorowej), zoom-rotator z nieskończonym zoom-outem i wieloma grafikami oraz, co by tu nie mówić, ogromny glenz wektor. Tak, wiem - to podniety starych dziadów, ale Dan chciał zrobić największego glenza na A500 i go zrobił. A nie jest to wcale trywialne kodersko, bo Blitter czy DMA na A500 mają swoje ograniczenia i trzeba było się z tym zmierzyć. Kod jednak nie jest tu najważniejszy, ma wspierać główną ideę (choć niektóre części wydają się być trochę przypadkowe). Pomysłowo i fajnie graficznie rozwiązane są również pozdrowienia czy przejścia pomiędzy częściami. Ciekawostką jest też wykorzystanie chyba pierwszy raz w produkcji scenowej (a na pewno na Amidze) kodu QR, który pojawia się na ułamek sekundy i zeskanowany prowadzi(ł) do strony, gdzie pewne zagadki z historii zawartej w demie miały być rozwiązane (podróżnik w czasie, itp.). Demo może nie prezentuje jakiś przełomowych efektów, ale ciekawy koncept, grafika i muzyka oraz ogólne poskładanie są naprawdę wysokich lotów. (sachy)

Od momentu powrotu na amiscenę (2016) Dan ze swoją świtą - z precyzją szwajcarskiego zegarka - wypuszcza coraz to lepsze dema na kolejnych edycjach Revison. De Profundis to chyba - jak na razie - najbardziej dojrzała produkcja, jaka wyszła ze stajni Lemon. (Tradycyjnie przy wsparciu grupy The Deadliners oraz - tym razem - dodatkowo Oxygene). Od pierwszych sekund demo zwraca uwagę niezwykłym dopracowaniem i dbałością o detale. Stylistycznie De Profundis utrzymane jest w tajemniczym, zagadkowym - momentami nieco halloweenowym - klimacie. Autorzy zapraszają widza w podróż, poprzez intrygującą - choć dla mnie nie w pełni zrozumiałą - fabułę. Silna koderska ekipa zapewniła solidne efekty, z których co najmniej kilka robi wrażenie (moi faworyci to "dym" z sześcianów, infinity zoom z obrazków i efektowna część z "zaszyfrowanymi" pozdrowieniami). Graficznie również jest wybornie - dawno nie widziałem tak dużego stężenia dobrej grafy w demie na OCS (szkoda jedynie, że nie jest to zawsze typowy pixel art). Paradoksalnie, ta duża ilość (naprawdę świetnej) oprawy trochę burzy balans dema, bo czasem ma się wrażenie zbytniej dominacji grafiki nad efektami. Muzyka jest w porządku, choć nie do końca prowadzi fabułę i napędza flow dema (co przy demach "koncepcyjnych" jest akurat bardzo mile widziane). Ale to już trochę szukanie dziury w całym. De Profundis to naprawdę świetne demo, w które włożono ogrom pracy i które z pewnością zostanie nam w pamięci i na stałe wejdzie na OCS-owe playlisty ulubionych dem. (slay)

Demo oszałamia ilością i jakością grafiki. Bardzo mi się podoba, że fullscreeny nie są statyczne, jak to drzewiej bywało, tylko ciągle coś się w nich zapala, błyska, kręci, zupełnie jak w demkach na C64. Po intrygującym, posępnym intrze mamy część drugą, gdzie pojawiają się piękne stencil vectory. Zaraz obok potłuczonego wektora i endless zoomera mój ulubiony efekt z całego dema. Jedną z rzeczy, która odróżnia dema przeciętne od tych dobrych są przejścia między efektami i w De Profundis też je znajdziemy – chociażby żelkowaty glenz, który ucieka z obrazka, żeby wypełnić później cały ekran. Ale za każdym razem jak widzę wektor rozbijający lustro to brakuje mi jakiegoś smakowitego pierdolnięcia w muzyce. Jeśli idzie o samą muzykę to uważam, że najlepiej dopasowany jest kawałek z intra - świetnie buduje napięcie, uwodzi tajemniczością i po prostu współgra z tym, co dzieje się na ekranie. Natomiast do muzy z części głównej jakoś nie mogę się przekonać, choć trzeba przyznać, że pasuje 666 razy lepiej niż ta w The Fall. Grafiki w demie są tony i na szczęście jest dobra, ale i tak mocno przytłacza całość. Wolałbym mniej obrazków, a więcej efektów. (jazz)

Miejsce 1

Eon - The Black Lotus



Kod: Emoon, Dep, Kalms, Erique
Grafika: Calladin, Louie500
Muzyka: Hoffman

Link: http://www.pouet.net/prod.php?which=81081

platforma: Amiga OCS
party: Revision 2019, pierwsze miejsce w Amiga Demo Compo

Od ostatniego dema TBL Rift, które uplasowało się zresztą na pierwszym miejscu naszego rankingu w roku 2014, upłynęło aż 5 lat. Chyba niewiele osób wierzyło, że w 2019 roku grupa - legenda wyda kolejną produkcję i to w dodatku na Amigę 500. Być może członkowie The Black Lotus doszli do wniosku, że mając w dorobku Starstruck, czyli najlepsze demo na 060, według wszystkich możliwych rankingów, czas poszukać innych wyzwań? Możemy się tylko cieszyć, że - tym razem - padło na Amigę 500, bo efekt finalny wgniata w fotel.

Opisane wcześniej De Profundis to przykład dość klasycznego designu i sposobu składania dema. Eon prezentuje całkowicie inne - znacznie nowocześniejsze - podejście do procesu "demomakingu". Demo zbudowane jest jak film, w którym poszczególne efekty (a może raczej sceny?) są konsekwentnie "wyreżyserowane" i wynikają jeden z drugiego, nie będąc tylko przerywnikami w fabule. Również muzyka robi dokładnie to, co powinna - idealnie współgra z obrazem, napędza flow i - tak naprawdę - tworzy całe demo. Ścieżka dźwiękowa Hoffmana jest imponująca, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę ograniczenia sprzętowe Amigi 500 i to, jak wiele pracy włożono by je zniwelować. Jarmułki z głów! Mimo, że siła koderów poszła raczej w zbudowanie narzędzi niż typowych efektów, to eksperyment się udał. Eon to wizualny majstersztyk. Klimat jaki udało się zbudować - głównie przy użyciu teł 2d i nakładanych na nie, animowanych grafik wektorowych / 3d - jest czymś wcześniej (na OCS) w tej skali niespotykanym. Kto wie czy to nie najlepsze pięćsetkowe demo od czasu State of the Art. (slay)

Kiedy na ekranie pojawia się charakterystyczny wiatraczek (mnie osobiście bardzo przypominający legendarne, PRL-owskie wentylatorki tczewskiej firmy Predom Metriks), to od razu wiemy, że "coś się będzie działo". Innymi słowy, Czarne Lotosy nie przychodzą na compo zbyt często, ale jak już przychodzą, to przynoszą coś więcej niż tylko zwykłą produkcję. O tym, że TBL będzie miał coś na OCS w Amiga Demo compo na Revision szeptało się po mrokach internetu od jakiegoś czasu, tyle że oczywiście szczegółów nikt nie znał. Bogate w świetne produkcje compo podczas RV2019 trwało już dłuższy czas, więc napięcie rosło. Dodatkowym smaczkiem było również to, że TBL przez ponad ćwierć wieku (od 1993!) brylował wyłącznie na dużych Amigach (1200+) i samo "zejście w dół" na OCS było już samo w sobie sensacją. Dodatkowo, od poprzedniej produkcji mijało właśnie 5 lat, więc oczekiwania były naprawdę wysokie i… kto widział produkcję ten wie, że zostały spełnione. Sama produkcja jest typu filmowego i zamiast opisywać kolejne części lepiej polecić po prostu obejrzenie go. Z koderskiego punktu widzenia na pewno pierwsze efekty WOW to tańczące flary z ogonkami (b-splajny/Bezjery?) na tle pustej, ciemnej ulicy (parkingu?) oraz świetnie wyglądający teksturowany rubber-sześcian w ciemnym zaułku (który na dodatek rzuca cień na podłogę). Tyle że w zasadzie są to smakowite dodatki, bo tak naprawdę głównymi efektami są tu reżyseria, kadrowanie scen i wektoryzacja oraz klimatyczna muza z grafiką. To, co mnie osobiście najbardziej zachwyca (oprócz oczywistego efektu końcowego) to niesamowite narzędzia, jakie TBL musiał sobie stworzyć, by przygotować dla nas taki właśnie spektakl. Przykładem tego niech będzie sama muzyka. W którymś z wywiadów czytałem wyjaśnienia H0ffmana, że muzyka zajmuje grubo ponad 512kB, czyli więcej niż jest dostępnego ChipRAM w A500 (a ze względów takiej, a nie innej architektury sprzętowej A500, moduł może być odgrywany tylko z pamięci Chip, a więc potrzebne były podmiany instrumentów w locie i inne mega sprytne tricki "behind the scenes"). Sama wektoryzacja niby znana już z produkcji Spaceballs z 1993 roku (legendarne demo 9 fingers), ale tam wspierała dość wesołe dicho - tutaj została wykorzystana do o wiele bardziej wysmakowanej "formy filmowej" (szczególnie podobały mi się obroty wcześniej zwektoryzowanych obrazów). Cóż, minęło ponad ćwierć wieku, scenowcy podrośli i wydorośleli, ale nadal chcą i potrafią zadziwić czymś tak niespodziewanym na Królowej Maszyn narodzonej w połowie lat 80. Długie 5 lat czekania na kolejną produkcję TBL pokazuje, że czekać było warto i nie mam nic przeciw temu, by panowie co 5 lat serwowali taki cymes (choć oczywiście chętniej widywałbym takie rzeczy częściej). Czapki z głów przed Twórcami i do dzieła zrzucać ADF-y na zaufane dyskietki 3.5". Jestem pewny, że na wielu retro-spotkaniach oraz niemal każdym demoparty, ta produkcja, puszczana właśnie z dyskietek, będzie częstym gościem, bo zdecydowanie na to zasługuje. (sachy)

Słowo daję, chciałbym napisać o tym demie coś mądrego, ale jedyne, co mi się ciśnie na usta to perkele, ukulele, ja chędożę! Chyba największe wrażenie robi na mnie to staroscenowe podejście do przełamywania barier; odwaga robienia tego, czego nikt wcześniej nie zrobił, albo co się wręcz wydawało niemożliwe. Jak scroll na ramkach w C64. Koledzy wyżej sporo napisali o grafice, designie i kodzie, więc ja może dorzucę kilka słów o muzyce. Już sam wstęp intryguje - oto mamy triolowy riff pianina, który zostaje nawleczony na synkopowany, przypominający dokonania Buriala beat. Dochodzące później oszczędne, chłodne syntezatorowe brzmienia są dobrane z wielkim smakiem i doskonale się ze sobą kleją. Peruki z głów! Od razu znać wyczucie i zmysł aranżacyjny Hoffmana. W ogóle ten ostatni jest cichym bohaterem tego dema, bo cały audio engine z dynamicznym doczytywaniem sampli i generowaniem bębnów to przecież w dużej części właśnie jego dzieło. Sam patent na ładowanie instrumentów w trakcie odgrywania modułu nie jest nowy - robili tak chociażby nasi Lamersi w demach Mute 13 i Sayko, a przed nimi oczywiście inni. Ale TBL poszli o wiele dalej. I właśnie tu jest chyba klucz do tego dema - im się po prostu chciało! Poświęcić parę lat na nierówną walkę z czasem, hardware'em, własną wyobraźnią. To jest demo, którego człowiek nie może oglądać za często, bo po wielkiej radości przychodzi refleksja i rwący ból grzdyla – to jest po prostu za dobre! Obezwładnia. Paraliżuje. Najlepsze demo na Amigę 500 w historii? Perkele, ukulele… (jazz)

SUPLEMENT (diety)

Nasza lista dobrze oddaje to, co wydarzyło się na Revision 2019. Aż osiem (!) produkcji z rankingu zostało wydanych właśnie na tym party, a Amiga compo zostało zgodnie uznane za najlepsze od Breakpoint 2010. Co więcej, to nie wszystkie warte wzmianki dema z tej imprezy.

Miejsce piąte zajęło Origins grupy Unique, co pokazuje, jak silna konkurencja była w amigowym konkursie. To demo (060 AGA) bez problemu byłoby w stanie wygrać każde inne party. Trzecia część "kosmicznej" trylogii z doskonałą sceną lotu nad powierzchnią planety może cieszyć oko. Na uwagę zasługuje też fakt, że ścieżkę muzyczną do Origins napisał nasz ziomal - Skipp.



Miejsce siódme to kolejna niespodzianka - Dark Goat Rises. Znana i zasłużona dla sceny C64 formacja Noice zawitała na amiscenę z więcej niż przyzwoitą prodką. Może nie wyciska ona za wielu soków z procka 060, ale nadrabia czystym, świeżym i minimalistycznym designem (niektóre części przypominają nieco te, które możemy oglądać w demach na komodorka) oraz fajną muzyką i synchrem.



Z Revision warto obejrzeć jeszcze co najmniej Zealotry Moods Plateau z miejsca dziewiątego - przyjemną, okolicznościową prodkę z klimacie New Retro Wave na OCS.



Na co jeszcze warto zwrócić uwagę? Na pewno Five The Deadliners, to już piąte demo "nowej" grupy, która zebrała w swe szeregi zwapniałych scenowców, podłączyła im respiratory i coraz mocniej zaczęła dokazywać. Happy Carva #74 (Da Jormas) to z kolei następna produkcja wizjonera Vesuriego, który w rytm rzeźniczej muzyki pokazuje swoje koderskie sztuczki.

Warte odnotowania są również: Pretracker 1.0 autorstwa Pinka czyli tracker do robienia chipmusic wykorzystany chociażby w intrze Coda, Future of Limits TEK z kolejną odsłoną wspaniałych cieniowanych bobsów i zacnym rotozoomerem, A Hymn to Hipparchus Offence i Brainstorm pokazujące ile można zmieścić w czterech kilobajtach, Fourteen Oxyron, które przeleżało 20 lat w tapczanie Axisa, Amis Cope Satori czyli glitchowe dziwadełko Zdena przypominające odcinek programu "Sonda" oraz Time Will Tel Nah-Kolor - musicdisk z wcześniej niepublikowanymi modkami Jeroena Tela.

W roku ukazały się także dwa magazyny dyskowe. Dziewiąty numer chartsmaga Versus (z wieloma polskimi akcentami) oraz Scene World #29 (port maga z C64).

Z czysto kronikarskiego obowiązku jeszcze kilka słów o produkcjach na "neo - Amigi" i sprzęty "amigopodobnne", których to produkcji - tradycyjnie - jest mniej niż palców u rąk niewidomego drwala. Wspomniany Versus doczekał się wersji na Amiga OS4, podobnie jak i music disk Feedback #8 (tej samej grupy - Void). Natomiast invitka na party RESETkani 2019 grupy kLik ukazała się (także) w wersji na Vampira. Na francuskim party Alchimie 2019 swoje nowe demo dla Amiga OS4 (o oryginalnym tytule #4) zaprezentował też Crisot.

A polska scena? Kiepsko. DreamWeb po niekończącej się serii 4-kilówek zaszaleli i wypuścili w końcu coś większego - 64-kilowe interko Too Old to Die Young. Wprawdzie wystawili je na dwóch różnych parties, co jest może niezbyt eleganckie, ale w tej sytuacji chyba wybaczalne... Honoru jak co roku broni Crap Team, który dzielnie dostarcza kolejne craptra. Ciekawostką są też dwa surrealistyczne, zakręcone dema: p641 30% Da'Hoo i Bad Trip uN aMor kodowane przez Tjhanziego, w poprzednim życiu znanego jako Jim. Warto też odnotować 4-kilówkę M.M.W. Dalthona z Decruncha - czekamy na coś większego!

Polskie demo akcenty były również widoczne na Revision. Oprócz opisywanego wyżej dema Origins grupy Unique z muzyką Skippa, trzeba wspomnieć o intrze Down to the molecular hexagons and cube chains grupy Nah-Kolor, które zajęło miejsce czwarte w Amiga Intro Compo. Za część kodu odpowiada tam Phibrizzo, a swój wkład graficzny miał Dżordan. W październiku 2019 ukazało się również (bez partyjnej okazji) przyjemne, oldskulowe intro Bolker Way grupy Y-Crew z gościnnym udziałem Acemana jako muzyka. A pod sam koniec roku wyszło intro Recoil grupy Scoopex, gdzie logosa narysował Sim1.

Jeśli uważacie, że pominęliśmy jakąś istotną amigową produkcję, lub ważny polski akcent, prosimy Was o komentarze.

Przypominamy też, że dotychczas, na łamach naszego serwisu ukazały się poniższe rankingi:

Najlepsze amigowe dema roku 2018
Najlepsze amigowe dema roku 2017
Najlepsze amigowe dema roku 2016
Najlepsze amigowe dema roku 2015
Najlepsze amigowe dema roku 2014

Jeśli uważacie, że warto (oprócz corocznych, bieżących podsumowań) opracować także rankingi dem z lat wcześniejszych niż 2014 (zaczynając od roku 2013), prosimy również o zostawienie komentarza.

 głosów: 5   tagi: ranking, dema, podsumowanie, 2019, scena, demoscena, pouet
komentarzy: 11ostatni: 08.04.2020 21:35
Na stronie SCENA.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem