Jeśli chodzi o porównywanie "czterech kanałów" Amigi, to można je porównywać z tymi dwoma przetwornikami w STE a nie generatorami AY, bo to zupełnie inna bajka.
W kategorii spowalniania to nie masz za bardzo racji, bo nawet jeśli działasz w multitaskingu, to większość zadań wykonywanych jednocześnie oczekuje na jakiś sygnał i task scheduler je po prostu przeskakuje (czas potrzebny na sprawdzenie stanu zadania i przeskok do kolejnego w liście tasków jest bardzo krótki). Zresztą i tak większość gier (bo chyba o tym teraz mówimy) wyłącza multitasking (funkcja Forbid() ), więc nawet tych niewielkich strat w schedulerze nie ma.
Jakoś nikt nie napisał, czy w Atari przetworniki same pobierają dane z pamięci (DMA) - jak w Ami, czy pcha je tam CPU (PIO). 68000 8 MHz na pewno poradzi sobie z przesłaniem 100 kb/s w układ dźwiękowy, , ale obciążenie nie będzie nieznaczące. Więc podejrzewam, że gier wykorzystujących przetworniki pracujące w 50 kHz jest tyle co kot napłakał.
Amigi z 68000 7,14 MHz mają pamięć o podwojonej przepustowości szyny CPU, aby DMA chipsetu nie przyduszały zbytnio CPU (dopiero w A1200, gdzie zamontowano szybszy CPU, a nie przyspieszono proporcjonalnie dostępu Alice do pamięci, widać solidne przytkanie maszyny z gołym chip ramem). 7,14 MHz to też nie przypadek - chodzi o możliwość synchronizacji (takt w takt) całej maszyny z układem generującym obraz. Naprawdę Miner stworzył cacko dopracowane w każdym szczególe. Im dalej od pierwotnego pomysłu Jaya (A1000 - - - - - - A4000), tym gorzej: tym więcej dziwacznych wąskich gardeł w konstrukcji komputera. A1000 to był swoisty state of the art swoich czasów.
A Atari? Stworzony bodajże w pół roku zlepek kilku komercyjnych układów (Motoroli, Yamahy, WD, Hitachi) plus kilka układów specjalizowanych, plus prosty OS na bazie produktu Digital Research. Dlaczego Tramielowi tak bardzo zależało na kupieniu Amigi? Bo wiedział ile jest warta. Wiedział też, że w pół roku nie stworzy nic nawet w połowie tak dobrego jak ona, a bardzo zależało mu na zaszkodzeniu C=. Stworzył więc najtańszy komputer z 68000 i skoncentrował się na konkurowaniu z Amigą ceną. Przecież klienta nie interesuje przepustowość RAMu, czy ilośc kanałów DMA.... klient najpierw patrzy na cenę, potem widzi że i jedno i drugie ma okienka, myszkę i 16 bitów.... potem jeszcze raz sprawdza cenę. I wiadomo co wybiera.
Podejrzewam, że los Amigi pod skrzydłami Atari mógłby być lepszy. Mający nosa do interesów Tramiel nie skupiłby się na szukaniu groszowych oszczędności dających kolosalne straty w funkcjonalności i wydajności (chociażby kuriozalna sprawa straszliwie wolnej pamięci na płycie A4000), ale wypracowałby solidny model biznesowy i sensownie połączyłby marketing i R&D Amigi. Pewnie w księgarniach zamiast "Być jak Steve Jobbs" kupowalibyśmy "Być jak Jack Tramiel". A miłośnicy iPhone musieliby mieć jakieś inne fetysze, bo Apple zbankrutowałby jeszcze w latach 80.
Ostatnia aktualizacja: 28.08.2012 22:58:16 przez wali7